DT u Bastet. Amirek i Tycia w DS

Tycia tycio pijana :ryk:

kochana malenka :1luvu:

Filmik instruktażowy, jak kot pozbywa się niechcianego odzienia.
Czyli - szuka czegoś, o co można się ocierać i robi to, maszerując do tyłu. Z przodu zostają szelki, kubraczek pooperacyjny czy kapturek (ten najtrudniej zwalczyć).
Kciuki za jutrzejszy zabieg! :ok:

To prawda z tym instruktażem..

Dziękujemy za kciuki!
Tu jeszcze Tyćka przed operacją dla Was:

Jutro odbierają ją ode mnie ok.11.00 (ja jutro pracuję - nie dałabym rady jej zawieźć do Wro) i dopiero wieczorem, po operacji mi ją z powrotem przywiozą. Już się martwię.. :placz:

A na dodatek się martwię, bo Tycia jeszcze nie szczepiona, a tak się tuła po tych lecznicach... :strach:

Powiedz Tyci, że jej mama Lusia będzie w lecznicy w piątek - ma mieć tk. Na razie Lusia się nie boi, ale ja już znoszę jajko

MaryLux pisze::ok:
Powiedz Tyci, że jej mama Lusia będzie w lecznicy w piątek - ma mieć tk. Na razie Lusia się nie boi, ale ja już znoszę jajko

Ok, powiem

. Ty się też trzymaj! Przecież musi być dobrze! :201461

PS. Tyćka dostała jakiegoś doładowania! Biega jak szalona po kanapie, podłodze, skacze na fotele... W ABAŻURKU!!! Boję się o to jej oko... :strach:

PS2. Może za długo ją wtedy ładowałam tą ładowarką...? :mrgreen:

KociaMama44 pisze:
MaryLux pisze::ok:
Powiedz Tyci, że jej mama Lusia będzie w lecznicy w piątek - ma mieć tk. Na razie Lusia się nie boi, ale ja już znoszę jajko

Ok, powiem . Ty się też trzymaj! Przecież musi być dobrze!

PS. Tyćka dostała jakiegoś doładowania! Biega jak szalona po kanapie, podłodze, skacze na fotele... W ABAŻURKU!!! Boję się o to jej oko...

PS2. Może za długo ją wtedy ładowałam tą ładowarką...?

**Adopcje: 11 >>**

To dziś? Kciuki :ok:

KociaMama44 pisze:

dzielna mała :ok:

Tak, to dziś. Właśnie zabrali kicię w podróż do kliniki, a mnie się nagle zrobiło tak strasznie pusto...

Rano oczywiście nie mogłam dać jej nic innego prócz ciepłej, przegotowanej wody - żeby choć trochę nawodnić ją przed podróżą. Dałam przez strzykawkę, tak jak wcześniej zawsze dawałam conva. Mała najpierw się rzuciła do "jedzenia", a potem stopniowo widziałam, jak jej mina rzednie, i pije coraz wolniej. W końcu odwróciła do mnie główkę i popatrzyła na mnie z pretensją, jakby mówiła:
"Ejjjj, co jest?? Z tym mleczkiem jest coś nie tak!
Sama sobie pij!"