Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka Do Zamknię

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 22, 2018 18:46 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Anna2016 pisze:Wróciliśmy. Migusia miała bad krwi, usg pęcherza (bez golenia futerka) i rtg płuc. Wbc 30.8, Plt 600, Hgb 12, Rbc 8.8, Kreatynina 4.3 mocznik 138 , ALP 49, GPT 330. Rtg : zapalenie płuc, duze ognisko w lewym płucu i mniejsze rozsiane w prawym. Antybiotyk i sól fizjologiczna podskornie. I czuwamy.

:ok: :ok:

MaryLux

 
Posty: 159301
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 22, 2018 19:29 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Migusia znów zwracała. Nie siusia, nerki na razie nie ruszyły. Boję się, że to... :(
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59702
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 22, 2018 20:11 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Miau Sabciu, miau Ciociu kochana, jeszcze mogę pisać. Duża płacze. Od wczoraj płacze ciagle. Jest mi źle. Duża sobie przypomina jak dwa dni temu tak boleśnie zamiauczalam duża wtedy nie wiedziała czemu ale bardzo się przestraszyła. Dzwoniła przed chwila do doktora i powiedział żeby dać mi jeszcze szansę. I duza uprzedziła doktora ze może tak być ze będzie dzwoniła do niego w nocy... Sabciu, Ciociu. ....nie wiem kiedy następny raz napiszę ale póki jeszcze mogę to dziękuję Wam ze razem z nami wychodzicie naprzeciw naszemu bólowi. Miau serdecznie pozdrawim wszystkie Ciocie Migunia

.

Anna2016

 
Posty: 10403
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Nie lip 22, 2018 21:14 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

O 22.00 serduszko Migusi nie wytrzymało. Miguniu, biegaj szczęśliwie za Tęczowym Mostem, bardzo Cię kochamy i będziemy za Tobą bardzo tęsknić :cry: :cry: :cry:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59702
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź


Post » Nie lip 22, 2018 21:18 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Mały kochany skarb, była taka dzielna. Aniu, jesteśmy z Tobą.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59702
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź


Post » Nie lip 22, 2018 23:17 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Migusia umarła. Udusila się. Wet nie zdążył.
Migusiu. Mój Skarbie. Niech moja śmierć będzie taka jak Twoja. Miną lata, wątki przeminą niech Bóg jeśli istnieje da mi takie samo cierpienie i śmierć w dusznościach jakie ja dałam Migusi ktorej nie ulźylam. Niech tak się stanie.

Anna2016

 
Posty: 10403
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Pon lip 23, 2018 0:41 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

o nie,tak nie. Po cichu zaglądałam tu, bo moje kotki już seniorki, maja lepsze i gorsze dni.
Migusia już wolna , od bólu, cierpienia. Odeszła przy Tobie, gdzie najlepiej. Odejść też chcą koty w dobrym miejscu.
Niedługo minie 9 lat, gdy w ciagu tygodnia zabrała się za TM nasza Puma. Pojechałam z nią na dyżur do weta i okazało się , że o 21 było zamkniete bez zadnej informacji. Po powrocie do domu Puma umarła u siebie, w przedpokoju, a nie w obcym gabinecie.
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 23, 2018 0:44 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Aniu, zrobiłaś dla Migusi więcej niż mogłaś. Ona Cię bardzo kochała i przeżyła dzięki Tobie wiele szczęśliwych lat. A nawet teraz, kiedy już była bardzo chora, miała swoje chwile kociego szczęścia, choćby ta sprzed 2 dni, kiedy leżała u Ciebie na kolanach, czyściła futerko, a Ty ją głaskałaś. Odeszła sama, nie musisz się zastanawiać, jak wiele z nas, czy nie za wcześnie podjęło się ostateczną decyzję.
Migusia odeszła tak, jak moja Amcia, młoda kotka, u ktorej stwierdzono kocią białaczkę. Miała bardzo silną anemię, była nieobsługiwalna w domowych warunkach, więc została w lecznicy, już szukałam dla niej interferonu, myślałam o transfuzji, chociaż lecznica nie dawała na to szans, ale nic nie zdążyłam zrobić, bo rano Amcia już nie żyła. Odeszła sama w pustej, lecznicowej klatce, też z niedotlenienia, chociaż czym innym wywołanego niż u Migusi. Ty dałaś swojej kotce znacznie więcej, byłaś z nią do końca.
Migusia będzie na ciebie czekała za Teczowym Mostem, wolna, zdrowa i szczęśliwa, a kiedyś-kiedyś wyjdzie Ci naprzeciw z dzielnie zadartym ogonkiem i zagada do Ciebie na swój niepowtarzalny sposób...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59702
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 23, 2018 7:07 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Bardzo przykro, współczuję.
Migusiu[*] , biega szczęśliwa za TM, poczuj wiatr w futerku.
I koniecznie pozdrów od mnie Haksia.

Hannah12

 
Posty: 22926
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon lip 23, 2018 9:42 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Dziękuję Jolabuk5, dziękuję Thorkatt, dziękuję MaryLux, dziękuję Hannah12
Szczególnie dziękuję Jolabuk5, za cierpliwość, za wytrwałość, za dostępność i gotowość pomocy w każdej chwili. Za wsparcie, za rady, za ciepło i serdeczność, za właściwe słowa we właściwym czasie. Za to, że nie bała się wejść w ból i chorobę i bezradność Migusi i moją tylko stanęła twarzą w twarz z rozpaczą naszą i była przy nas do końca.
Jolabuk5 to jest Przyjaciel. Taki na dobre i na złe.

Migusia śpi w bezpiecznym miejscu, na kwiatach, z kocykiem z jej ogródka, i kawałkiem kory z pieńka który lubiła drapać w swoim ogródku, i kilka chrupeczek ma przy pyszczku w razie gdyby tam...była głodna. Migunia śpi lebkiem na stronę wschodu...
Moja Migunia :placz:
Ostatnio edytowano Pon lip 23, 2018 11:21 przez Anna2016, łącznie edytowano 1 raz

Anna2016

 
Posty: 10403
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Pon lip 23, 2018 9:51 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Śpij spokojnie dzielna, kochana Miguniu [*].........


Trzymałam cały czas :ok: :ok: za Twój powrót do zdrowia,niestety, za słabo Maleńka
Anna2016 bardzo współczuję utraty Kotusi.
Obrazek

MAU

 
Posty: 2621
Od: Śro paź 24, 2012 11:45

Post » Pon lip 23, 2018 11:21 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Aniu, wzruszyłam się... :oops:
Byłam wam chyba trochę potrzebna i pewnie dlatego znalazłam się na Waszej drodze i może rzeczywiście trochę pomogłam. Ale najważniejsza pomoc dla Migusi płynęła od Ciebie, to Ty podporządkowałaś jej przez ponad 2 miesiące swoje życie, swój czas wolny, pracę, obowiązki domowe. Byłaś przy niej i pewnie to pozwoliło Migusi tak długo walczyć z chorobą, dało siłę jej biednemu serduszku. Jesteś wspaniałym Opiekunem i Przyjacielem Migusi.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59702
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 23, 2018 13:16 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Aniu, dałaś Migusi więcej niż to było możliwe...
Przypomniała mi się śmierć małej Mrumri: wet przychodził codziennie, w sobotę i niedzielę już raczej z poczucia obowiązku. W poniedziałek poszłam do pracy z drżeniem o to, co zastanę po powrocie. Mrumri doczekała się na mnie, ale stan był już jednoznaczny. Poszłyśmy do lecznicy - zamknięte na głucho i ciemno. Zdążyłyśmy wrócić do domu. Mrumri umarła we własnym domu. Minęło prawie 10 lat, a ja dalej ryczę, kiedy o tym myślę

MaryLux

 
Posty: 159301
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul, Silverblue, zuza i 89 gości