Sabcia przedstawiła się na winstona w galaretce i już nawet nie zawsze chce pastę, a w kazdym razie nie zjada po 4 na raz
Ale winston nie zawsze smakuje i nie każdy - najlepszy jest ten, ktory kupiłam bezpośrednio w rossmannie, z kurczakiem i wątróbką. Ten zamówiony w zestawach w zoo-necie jakby gorszy, jeszcze w ramach zestawu ujdzie kurczak z wątróbką, reszta nie bardzo... Inne koty na razie też polubiły galaretkę, zwlaszcza Kitek.
Sabcia znalazła sobie nową miejscówkę, w budce starego drapaka. Dlugi czas nie mogłam jej wykryć, dopiero Jola Dworcowa podejrzała, gdzie Sabcia się chowa.
Ciocia Dworcowa mnie zdekonspirowała
Sabcia Sabcia dużo śpi, najchętniej na moim łóżku, ale beze mnie
Trochę siedzi w pozycji chorego kota, mniej się bawi. Apetyt też jakby mniejszy, a może po prostu saszetki z galaretką są jednak bardziej sycące niż pasta? Wizyta u weta planowo powinna być w końcu przyszłego tygodnia. Przy poprzedniej wetka oceniła, że w usg jest dużo lepiej, ale wtedy samopoczucie Sabci było wyraźnie lepsze, teraz jest "jako-tako".