Właśnie przyjechałyśmy. Bardzo fajnie się z kicią podróżuje bez miauków, wrzasków i innych ekscesów. Kulturalny kotek. Mam taki transporter z przezroczystym dachem obawiałam się, że za dużo widoków może ją bardziej stresować ale nie. Była tak zaabsorbowana obserwowaniem że zapominała o proteście. Teraz jest wykończona psychicznie i fizycznie bo jeszcze nowe mieszkanie, ale pomimo stresu zlokalizowała najładniejszą poduszkę żeby się na niej zagnieździć. Generalnie ludzie bardzo przyjaźnie są nastawieni do podróżujących kotów. W autobusie mi ustąpiono miejsce
W McDonalds pan sprzedający zapytał jakie menu dla kota, a w pociągu musiałam podążyć do toalety, w tym czasie konduktor sprawdzał bilety i z pasażerem obok ponabijali się z kocicy że tak samotnie podróżuje.
A to bystre oko podróżniczki.