Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 45 !

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 19, 2018 21:33 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Zalogowałam się,aby coś napisać,ale rozwaliła mi się cała myśl co miałam napisać
Od nowa ułożę ....

Po dzisiejszym dniu kciuki zaciskam jeszcze mocniejsze,tak,ile tylko siły mam ......teraz to już raczej ponad swoje siły trzymam ...

Niby znam poniekąd sprawę wylewu/udaru,bo moja babcia na to umierała,ale widząc w takim stanie,wśród tych rurek,kabli,aparatury, Człowieka,który do mojego syna zwracał się niemal jak do swojego wnuczka po prostu mnie złamało totalnie :(

Jeszcze mój młody pytał potem "a czy ten Pan pytał o mnie ?" ,czułam wielką gulę w gardle,nie wiedziałam co mu odpowiedzieć,za drugim razem jak zapytał,to powiedziałam,że nie,a mój J wyczuł chyba że mi ciężko powiedzieć,to mu naprostował,ze ten Pan jest bardzo chory i nie może mówić ....

Ewcia jak będziesz z Tatą rozmawiała,to jeszcze raz powiedz mu,że mój młody czeka ,kiedy będzie go mógł odwiedzić
I ja czekam...
Jakby coś to jestem wielkim serduchem z Wami,z Tobą,z Mamą.Ucałuj ją jeszcze raz i powiedz,że jest wspaniałą kobietą,rozmawiając z nią czułam jakbym ją znała co najmniej tyle ile my się znamy
I jak masz potrzebę wygadania się pogadania,po prostu dzwoń,bez obaw
W pracy jestem na słuchawkach,więc bez problemu będziemy mogły gadać,wcześniej sobie ustawię dzwonek na Ciebie,że od razu odbiorę,bo będę wiedziała,ze to Ty
Nie wiem co jeszcze miałam dopisać ......

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66378
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa


Post » Nie sie 19, 2018 22:01 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Myszolandia pisze:Zalogowałam się,aby coś napisać,ale rozwaliła mi się cała myśl co miałam napisać
Od nowa ułożę ....

Po dzisiejszym dniu kciuki zaciskam jeszcze mocniejsze,tak,ile tylko siły mam ......teraz to już raczej ponad swoje siły trzymam ...

Niby znam poniekąd sprawę wylewu/udaru,bo moja babcia na to umierała,ale widząc w takim stanie,wśród tych rurek,kabli,aparatury, Człowieka,który do mojego syna zwracał się niemal jak do swojego wnuczka po prostu mnie złamało totalnie :(

Jeszcze mój młody pytał potem "a czy ten Pan pytał o mnie ?" ,czułam wielką gulę w gardle,nie wiedziałam co mu odpowiedzieć,za drugim razem jak zapytał,to powiedziałam,że nie,a mój J wyczuł chyba że mi ciężko powiedzieć,to mu naprostował,ze ten Pan jest bardzo chory i nie może mówić ....

Ewcia jak będziesz z Tatą rozmawiała,to jeszcze raz powiedz mu,że mój młody czeka ,kiedy będzie go mógł odwiedzić
I ja czekam...
Jakby coś to jestem wielkim serduchem z Wami,z Tobą,z Mamą.Ucałuj ją jeszcze raz i powiedz,że jest wspaniałą kobietą,rozmawiając z nią czułam jakbym ją znała co najmniej tyle ile my się znamy
I jak masz potrzebę wygadania się pogadania,po prostu dzwoń,bez obaw
W pracy jestem na słuchawkach,więc bez problemu będziemy mogły gadać,wcześniej sobie ustawię dzwonek na Ciebie,że od razu odbiorę,bo będę wiedziała,ze to Ty
Nie wiem co jeszcze miałam dopisać ......

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


Dzięki Sylwuś , że ze mną byłaś. Teraz wiesz z czym się borykam od jakiegoś czasu i jak bardzo ten widok siedzi mi przed oczami.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 19, 2018 22:17 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ewa L. pisze:

Dzięki Sylwuś , że ze mną byłaś. Teraz wiesz z czym się borykam od jakiegoś czasu i jak bardzo ten widok siedzi mi przed oczami.

Nie ma sprawy Ewuś,ta sprawa byla dla mnie priorytetem od momentu kiedy napisałaś do mnie esa ,kiedy mogę z Tobą tam iść
Wyobrazić sobie,wyobrażałam,tylko nie moze dojśc do mnie,że akurat ON ,Twój Tata jest w takim stanie,w żaden sposób nie załużyl na to.A jeszcze te 3 dni wcześniej świętowaliście jego urodziny ...
Mój młody cały czas pyta kiedy będę do Niego jechała i czy będzie mógł ze mną jechać
Mam jeszcze tylko nadzieję,ze Tata zwalczył tą bakterię czy infekcję którą miał ? :ok: :ok: :ok:
Najważniejsze,że nie jest nic gorzej,teraz tylko jakiegoś pałera musimy kciukami dać tym płucom,żeby zaczęły w końcu pracować :ok: :ok: :ok:
Wy z mamą odpoczywajcie,żebyście same miały siły aby tłumaczyć tacie ,ze w te pędy ma ruszyć płuca :ok: :ok: :ok: :ok:
A i oczywiście jeszcze pozdrów również wuja,też bardzo sympatyczny "swój" człowiek :*
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66378
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon sie 20, 2018 6:54 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

:ok:

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20587
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk


Post » Wto sie 21, 2018 20:58 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Dziś byłam u taty i rozmawiałam z lekarzem. Niestety to nie są dobre wiadomości. Lekarz wprost powiedział , że tata już nigdy nie będzie chodził ani nie będzie w najmniejszym stopniu samodzielny. Czeka go wegetacja do końca życia ponieważ jego mózg jest tak zniszczony przez udar.Nadal prowadzą próby odłączenia go od respiratora ale bezskuteczne ponieważ płuca nie chcą podjąć pracy . W tym tygodniu ma zapaść decyzja co dalej. Jeśli go ustabilizują to szpital złoży wniosek o przeniesienie taty do Zakładu Opiekuńczo Leczniczego w którym prowadzona jest respiratoroterapia. ZOL musi go zakwalifikować i kolejnym etapem będzie czekanie na miejsce. Na razie jest na intensywnej terapii pod 24 godzinnym nadzorem sam na sali ale jeśli zajdzie potrzeba będą zmuszeni przenieść go na internę a tam jak powiedział sam lekarz ludzie umierają bo pielęgniarka zajrzy raz na jakiś czas by sprawdzić czy wszystko w porządku i nie ma możliwości stałego monitorowania pacjenta. Tu rzeczywiście nad każdym łóżkiem jest kamera i pielęgniarki mają cały czas podgląd na pacjenta na monitorze. Gdy coś się zaczyna dziać w ciągu kilku sekund reaguje a na internie tego nie ma.
Pytałam po co tacie ta krew bo zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim i teraz już wiem. U pacjentów w tak ciężkim stanie jak tata i leżących niemal bez ruchu dłuższy czas musi być przetaczana krew by wzbogacić mózg w tlen.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź


Post » Wto sie 21, 2018 21:27 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Nareszcie wieści Ewuś,chociaż nie takie jakie chciałam przeczytać :(
Chciałam się zapytać smsem,ale co wysmarowałam sms to go kasowałam,nie chciałam CI naparzać ....

Ewa L. pisze:Dziś byłam u taty i rozmawiałam z lekarzem. Niestety to nie są dobre wiadomości. Lekarz wprost powiedział , że tata już nigdy nie będzie chodził ani nie będzie w najmniejszym stopniu samodzielny. Czeka go wegetacja do końca życia ponieważ jego mózg jest tak zniszczony przez udar.Nadal prowadzą próby odłączenia go od respiratora ale bezskuteczne ponieważ płuca nie chcą podjąć pracy . W tym tygodniu ma zapaść decyzja co dalej. Jeśli go ustabilizują to szpital złoży wniosek o przeniesienie taty do Zakładu Opiekuńczo Leczniczego w którym prowadzona jest respiratoroterapia. ZOL musi go zakwalifikować i kolejnym etapem będzie czekanie na miejsce. Na razie jest na intensywnej terapii pod 24 godzinnym nadzorem sam na sali ale jeśli zajdzie potrzeba będą zmuszeni przenieść go na internę a tam jak powiedział sam lekarz ludzie umierają bo pielęgniarka zajrzy raz na jakiś czas by sprawdzić czy wszystko w porządku i nie ma możliwości stałego monitorowania pacjenta. Tu rzeczywiście nad każdym łóżkiem jest kamera i pielęgniarki mają cały czas podgląd na pacjenta na monitorze. Gdy coś się zaczyna dziać w ciągu kilku sekund reaguje a na internie tego nie ma.
Pytałam po co tacie ta krew bo zaczęłam się zastanawiać nad tym wszystkim i teraz już wiem. U pacjentów w tak ciężkim stanie jak tata i leżących niemal bez ruchu dłuższy czas musi być przetaczana krew by wzbogacić mózg w tlen.


Teraz ci !@#....z Kopernika mogą być z siebie dumni :evil: :evil: :evil: :evil:
Jestem tak wściekła ,że nie umiem tego opisać :evil: :evil: :evil:
Praktycznie wszystko co się teraz dzieje,dzieje się przez ich ....myślenie (nazwałabym rzecz po imieniu,ale właśnie...)

A to tatę jeszcze na jakąś inną salę przewieźli ?
Mózg dotlenić i pewnie ciało też,zeby się zakrzepy nie robiły jak jest w totalnym bezruchu

Po prostu nie moge uwierzyć,ze to dzieje się naprawdę :cry:

Nieustannie jestem myślami z Wami i trzymię mocno kciuki dalej,żeby chociaż te płuca ruszyły :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66378
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Wto sie 21, 2018 22:02 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Nadal leży na tej samej sali co wtedy ale jeśli podejmą decyzję o umieszczeniu go w ZOL a czas oczekiwania na miejsce będzie się przedłużał i zajdzie taka konieczność to przeniosą go na oddział internistyczny.
Niestety z mamy schorzeniami i nawet jakbym zwolniła się z pracy i 24 godz spędzała u rodziców nie jestem w stanie zapewnić tacie takiej opieki jakiej potrzebuje. Nie mam sprzętu medycznego ani odpowiedniej wiedzy jak postępować. I to boli mnie najbardziej bo jestem ostatnią osobą która zdecydowałaby się na umieszczenie bliskiej osoby w jakimkolwiek zakładzie. Długo myślałam , że ludzie oddają by pozbyć się problemu bo opieka nad chorym i starszym może być ......oględnie mówiąc męcząca. Teraz postrzegam wszystko z zupełnie innej perspektywy. Nigdy nie myślałam , że będę musiała podejmować w życiu takie decyzje ale teraz widzę , że to nie jest kwestia mojego chcę czy nie chcę tylko moich możliwości i czasami trzeba schować swoją dumę do kieszeni i dla dobra bliskiej osoby schylić czoła prosząc o pomoc tych którzy się na tym znają lepiej i zrobią to profesjonalnie.
O Koperniku nie chcę już nic pisać bo ciśnienie mi się od razu podnosi.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 21, 2018 22:08 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Nie wiem, czy nie ma nadziei, przysłowie mówi "póki życia póki nadziei" .........
Mam tu znajomą pielęgniarkę praktyka i nauczyciela akademickiego - dobrą w sprawach pielęgnacji ran, ona z pielęgnacji ran pracę mgr napisała. Ale ona w Elblągu....może spróbuję się z nią skontaktować, może kogoś zna w Łodzi, do pielęgnacji np odleżyn?

Anna2016

 
Posty: 10403
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Wto sie 21, 2018 22:08 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ja już jakiś czas temu spokorniałam, wiem, że oddanie bliskiej osoby jest czasem koniecznością. Niestety nie wszystko jesteśmy w stanie zrobić sami

MaryLux

 
Posty: 159301
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 22, 2018 8:09 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72499
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec


Post » Śro sie 22, 2018 12:18 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ewa L. pisze:Nadal leży na tej samej sali co wtedy ale jeśli podejmą decyzję o umieszczeniu go w ZOL a czas oczekiwania na miejsce będzie się przedłużał i zajdzie taka konieczność to przeniosą go na oddział internistyczny.
Niestety z mamy schorzeniami i nawet jakbym zwolniła się z pracy i 24 godz spędzała u rodziców nie jestem w stanie zapewnić tacie takiej opieki jakiej potrzebuje. Nie mam sprzętu medycznego ani odpowiedniej wiedzy jak postępować. I to boli mnie najbardziej bo jestem ostatnią osobą która zdecydowałaby się na umieszczenie bliskiej osoby w jakimkolwiek zakładzie. Długo myślałam , że ludzie oddają by pozbyć się problemu bo opieka nad chorym i starszym może być ......oględnie mówiąc męcząca. Teraz postrzegam wszystko z zupełnie innej perspektywy. Nigdy nie myślałam , że będę musiała podejmować w życiu takie decyzje ale teraz widzę , że to nie jest kwestia mojego chcę czy nie chcę tylko moich możliwości i czasami trzeba schować swoją dumę do kieszeni i dla dobra bliskiej osoby schylić czoła prosząc o pomoc tych którzy się na tym znają lepiej i zrobią to profesjonalnie.
O Koperniku nie chcę już nic pisać bo ciśnienie mi się od razu podnosi.

Wiesz, jak mojego Tatę przeniesli przed świętami wielkanocnymi na chirurgię, bo odłączyli go od respiratora, to z powodu fatalnej opieki (a było jedynie 3 pacjentów i Tata miał monitor w sali, gdyż wskutek leków na śpiączkę bywał nadaktywny) znów trafi l na oiom. Ale w innym mieście, gdyż w tym szpitalu nie było miejsca, a ordynator oiomu powiedział, ze przecież nie przeniesie osób na zwykły oddział... W drugim szpitalu była pani, wyprowadzona ze śpiączki, ale wymagająca stałego podłączenia do respiratora z powodu niewydolności oddechowej - i ona była na tym oddziale długo aż do zwolnienia się miejsca właśnie w takim ośrodku, gdzie jest prowadzona respiroterapia czy jakoś tak to się nazywa.
Nie wiem czy to jest zgodne z prawem, a przynajmniej z prawami pacjenta, przenoszenie osoby niewydolnej oddechowo na oddział, który nie może zapewnić podstawowej opieki. Może dopytaj, na razie anonimowo, jakiegoś rzecznika praw pacjenta w szpitalu? niekoniecznie w tym, w którym jest Tata.
Trzymaj się, dużo sił Wam życze.. :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Carmen201, Marmotka, MB&Ofelia, Silverblue i 146 gości