A w sumie, to jest okazja, której szukałam, do założenia nowego wątku. Całodzienne gnicie na kanapie i myślenie poskutkowało tym, że obliczyłam, iż Pan Krowa zaczął u mnie swój wypas równo 1,5 roku temu. Strzeliło, jak z bicza.
Krowie stare, schorowane, a jednak ciągnie do przodu Dożywa sobie u mnie swoich ostatnich dni, pasąc się i chrapiąc (na całego!), otoczony skrzydłami Fundacji JOKOT. W skrócie (prawie) telegraficznym: Pierwsze pół roku to był w zasadzie dramat, pt jak wyprowadzić kota na prostą, by zaczął normalnie Mu działać organizm. Wpierw biegunki i krwawe rzygi, kucie kota antybiotykami, potem pęknięty guz i długie tygodnie w kołnierzu, bolesne czyszczenie ropiejącej rany, pod koniec stycznia zabieg chirurgiczny, zaparcia/biegunki/rzygi. W między czasie zdiagnozowana nadczynność tarczycy, nadkwasota i takietam związane z wiekiem (nerki, serducho, stawy). Mimo tego, od roku jest dobrze, na tyle ile może być. Są górki i dołki, z przewagą tych pierwszych, więc popiszemy i poopowiadamy Wam jeszcze, co w trawie piszczy
Ostatnio edytowano Wto maja 08, 2018 21:37 przez Aia, łącznie edytowano 2 razy
Kim jest Pan Krowa? Dla przypomnienia 12 faktów, spisanych po pierwszej rocznicy Krowia u mnie
1. Rodowód Jest to Krowie Zachodniopomorskie. Dokładniej Świnouskie (stąd powiedzenie: "Żadna tam krowa, świnia z ciebie uchodzi" A Krowa, bo żre wszystko co zielone, jak goopi ). Jeszcze precyzyjniej: spod budki z zapiekankami(?) Miał swojego pana, miał rodzinę i zacne życie. Trochę po Polsce sobie podróżował, trochę widział, trochę podokazywał. Mądry z Niego kocur, nie do zdarcia. Takich już nie robio
2. Krowa niezwykłej cierpliwości jest to. O tym chyba już wiecie Nie ma tabu na kocie. Przyjmuje wszystko. Międolenie w szczególności. Na ostro Wtedy się zacharczy i zapluje.
3. BTW Krowa nie umie mruczeć, On wydaje charKot, jak rasowy astmatyk, z początku człowiek nie wie czy kot już umiera czy wszedł na wyższy poziom ekstazy
4. A skoro było o dźwiękach, stary dziadyga, to straszny zrzęda. Nie brak Mu nigdy argumentów, by odpowiedzieć człowiekowi i na prawdę ciężko mieć przy Nim ostatnie słowo Jak Mu się coś nie podoba, to też skomentuje. I założę się, że wtedy przeklina soczyście A głosik to On ma - tubalny
5. Jednak nigdy nie dochodzi do łapoczynów. Krów wyraża protest absolutny a propos przemocy wobec kota (czyt. podawaniu leków dopyszcznie) - robiąc "świstaka", podnosi łapy do góry i w ramach poddania się przewala się do tyłu na plecy
6. Nie umie pluć. Jak Coś trafi do pyska, zostanie połknięte
7. Krowie ryczy przy wodopoju
8. Daje sobie czyścić łapy ze żwiru po wyjściu z kuwety
9. Pan Krowa jest ściśle podłogowy, jedyne podwyższenie na, które skacze to narożnik, jeśli jest na nim człowiek. Przeważnie śpi na swojej poduszce w kuchni, na którą udaje się wieczorem i przesypia noc. Wystarczy postawić coś na Jego drodze i już dalej nie przejdzie, jeśli nie da się tego wyminąć. Nie jest ciekawski i nie dotyka absolutnie żadnych rzeczy (tak, otwartego kosza na śmieci również, kotleta położonego na blat takoż, talerza z jedzeniem na stole j.w.) Nie bawi się. Nie wygląda przez okno. Nie lubi gorąca. Nie leży zwinięty "w kłębek", zawsze wyciągnięty, najczęściej z brzuchalem do góry wywalonym, na tak zwanego "kangura" I często z giczą wyciągniętą ułożoną na ludzkich kolanach Śpi 23 godziny na dobę.
10. Ma manię wsadzania sobie wszystkiego do nosa. Daj Mu palec, gwarant, że wepchnie go sobie do którejś dziurki
11. Krowaszka ma zazwyczaj minę zadowolonego psychopaty po morderstwie To jest kot ZŁA! Zło Go trzyma na kolanach i głaszcze, gdy siedząc na fotelu obmyśla plan podbicia świata
A jak do tego jeszcze dochodzi krowi charKot
12. Kró wykazuje ponadprzeciętny poziom dezorientacji i odklejenia od rzeczywistości Wystarczy Mu zmienić kurs, na którym się poruszał, by przez 5 minut rozkminiał, co się stało z jego życiem i w którym kierunku zmierza Dotyczy to również wywracania. Kot na siłę położony/przełożony będzie tak leżał Szybkie i sprawne podawanie leków nie zostanie odnotowane w świadomości Nagłe przerwanie tarmoszenia wprawia kota w konsternacje "Co się dziao i dlaczego przestao?!" A przy ugniataniu łapie taką zawiechę, że chyba nie znajduje się nawet w naszym wymiarze. Całe skupienie wtedy idzie w tą czynność, oczy robią się szklane, czacha dymi Jednak czasami coś idzie źle i zapomina podnosić łapy, które się w dodatku rozjeżdżają. Wtedy zastyga, jak posąg, z głupia miną i trzeba go odwieść Ot cały sekret Krowy
Ostatnio edytowano Wto mar 13, 2018 21:46 przez Aia, łącznie edytowano 3 razy
A daj spokój, ja też przeglądałam (z wiadomego względu) i połowy rzeczy, to chyba nawet nie pamiętam Całe szczęście z tego pierwszego półrocza, czyli co złe. Było to dawno i nie prawda, więc Krowiu całe szczęście też wymazał z rejestru
Witamy, witamy Naszych Gości, stałych bywalców, podczytywaczy i tych wpisujących się
Krowiu dziś nie ma nic do powiedzenia. Smętnie patrzymy po sobie i na tlący się słabiutko płonień w kuchence, zwiastujący koniec gazu. Nie ma obiadu. Muszę Krowę zjeść na surowo
Ostatnio edytowano Śro mar 14, 2018 20:29 przez Aia, łącznie edytowano 1 raz
Jak się dobudzę to zadzwonię po gaz, niech przywiozą. Wyjątkowo mi się udało, że nie skończył się w trakcie gotowania obiadu (drama!) czy na początku 3-dniowych świąt (klasyka) Za to wydaje mi się, że zbyt szybko (nie gotuje tyle, bo nie ma mnie w domu albo sił nie mam) i nagle (ale 2 tyg temu było sprawdzane i się nic nie ulatnia). Z trzeciej strony, czas tak szybko leci
Kró ma swoje dramaty. Wołowina jest już be, kurak wrócił do łask, a zapasów brak.