To miłe !
Ja tam wierzę w szczerość życzeń.
Upiekłam/zrobiłam tort.. Może to nei jest wiadomość dnia, ale dla mnie jest wydarzenie, bo kto mnie zna, to wie ile mam lat..
A tort jest pierwszym w moim życiu. Mało skomplikowany, ale zawsze i kusi mnie, żeby kontynuować
Niestety nie ma kto jeść, a samej.. no, wiecie.. jakoś tak .. trzeba by potem przez tydzień biegać, nie jeść niczego..
Zaprosić gości.. Miałam taki plan przed pandemią. Niby wolno się spotykać, niby ludzie to robią..ja tam zostanę przy ostrożności. Poczekamy - szkoda tylko , że nie wiadomo jak długo
Wracając do tej wyjątkowości tortu.. Musiałam. Wypuściłam z ręki na chodnik pojemnik z 10-cioma jajkami
Tak, Aniu, jak tylko odjechałyście samochodem. Ocalały dwa. W wyniku głębokich przemyśleń wyszło mi, że tylko biszkopt. To jedna z tych rzeczy, które wprawdzie próbowałam, ale nigdy mi się nie udało. Mam tendencję do lenistwa i chodzenia na skróty, tym bardziej, że nie mam urządzeń co to wyręczają człowieka. Poza tym słodycze są niezdrowe.
Postanowiłam się przyłożyć , w wyniku czego biszkopt wyszedł prawie normalny. Pół zjadłam zamiast chleba
Resztę zamroziłam do momentu aż mnie naszło, że może na urodziny se zrobię? I coś tam ukręciłam - dobre! - czymś posypałam .. wyszedł tort. Będę sie dzielić z rodziną. Z dystansem.
Tym sposobem życie mnie zaskoczyło, a właściwie sama sie zaskoczyłam.