Strona 42 z 70

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Pt mar 20, 2020 11:47
przez MalgWroclaw
Biedny pies
:201461
Jest pierwszy dzień wiosny. Nasz prezydent Jacek Sutryk prosi, żeby nie robić imprez, nie łazić (np. na Wyspę Słodową). Widziałam w telewizji, jak nad rzeką (chyba nad Wisłą w Warszawie) ludzie sobie porozpalali ogniska i piekli kiełbaski. Wątpię, czy ten stan umysłu jest naprawialny.

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Pt mar 20, 2020 13:27
przez morelowa
Pustki się nie da naprawić. Ani złej woli.
Tu nie ma co prosić, tu trzeba wydać konkretny zakaz, nakaz zamknięcia, karać finansowo - nie ma co się bać . Palanci sobie to mogą się zarażać jak lubią [tyle , że ich leczenie znowu będzie wszystkich kosztowało] ale są niebezpieczni dla innych.
Nie, nie rozumiem cackania się .

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Pt mar 20, 2020 15:29
przez AYO
O to to!
Jak we Francji i Hiszpanii - kilka absolutnie niepodważalnych powodów do wyjścia, a reszta siedzi na doopie albo płaci grzywny.

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Pt mar 20, 2020 22:26
przez MB&Ofelia

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Sob mar 21, 2020 7:51
przez morelowa
:mrgreen: O, matko, biedny kotek!

Zrobiło się zimno . Nagle. I mokro. Ja straciłam humor - te resztki, które miałam- a Migdał odzyskał apetyt czego skutkiem jest potrzeba pójścia - mojego przecież- znowu do sklepu. Nie je gamoń natomiast mięsa - tzn. raz je , raz musze wyrzucić..Je chrupy , których nie powinien. I ogólnie słabo współpracuje :evil:

Wczorajsze wieczorne wiadomości... :( niestety mam tak, że jak się na to nakłada wredna pogoda, to pomaga mi tylko ... ciasto :mrgreen:
Ale nie, nie piekę, mowy nie ma. Bo zjem.

Włączcie głośno
https://www.youtube.com/watch?v=3NQnnhlRWmc

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Sob mar 21, 2020 8:50
przez MalgWroclaw
Marek Grechuta, kochany.

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Sob mar 21, 2020 10:18
przez MB&Ofelia
Ja moim pannicom nieustannie tłumaczę, że powinny zrozumieć trudną sytuację i grzecznie zjadać całe śniadanie, a nie pół zostawiać. Niestety, Ofelia wie swoje :roll: Na szczęście mam dla nich zapas jedzonka, dziś jeszcze machnę małego barfika i jesteśmy zabezpieczeni na jakieś 3 tygodnie.
Ciasto nie, ale pierogi ruskie bym zjadła...

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Sob mar 21, 2020 11:37
przez morelowa
Mogłabym sobie tłumaczyć... gamoń to gamoń i cześć..
Dokupiłam puszek, mięsa nie, bo raz- on zostawia, dwa - kolejka. Na kilka dni starczy.

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Sob mar 21, 2020 11:41
przez mir.ka
morelowa pisze:Mogłabym sobie tłumaczyć... gamoń to gamoń i cześć..
Dokupiłam puszek, mięsa nie, bo raz- on zostawia, dwa - kolejka. Na kilka dni starczy.


a ja kupiłam puszki....nie takie :( , kocice powiedziały że bleee i jeść nie bedą :(

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Wto mar 24, 2020 8:27
przez MalgWroclaw
Hej, morelowa, moja znajoma zamieściła na fb taki film:

https://www.facebook.com/1024908840/vid ... 1024908840

Wdzięczność jest wspaniała. Mam ją przećwiczoną, kiedy miałam wypadek. To wszystko jest bardzo trudne.

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Wto mar 24, 2020 10:02
przez morelowa
Widziałam u Ciebie :D już !
Jest świetny - bo oczywiste, że zawsze jesteśmy gotowi na zauważania tylko tego co złe i nam przeszkadza. Dobrze jest zobaczyć ..może nie drugą, ale inną stronę sprawy i choć trochę się na niej skupić.
Pokaże mojemu kotu... :mrgreen:

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Śro kwi 01, 2020 7:20
przez MalgWroclaw
Jak Wy się macie?

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Śro kwi 01, 2020 7:52
przez mir.ka
:1luvu: :201461

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Śro kwi 01, 2020 8:48
przez morelowa
Ja się jakoś mam bez zmian
Obrazek
Z matką to różnie - pije jakoś dużo ziółka melisa, a i tak nie zachowuje się zawsze racjonalnie... :?
więc mimo zmęczenia codziennymi własnymi sprawami, pomagam jak mogę
Obrazek
jeśli nawet coś mi nie wyjdzie, to zawsze spowoduje , że się matka oderwie od nieistotnych spraw :mrgreen:

Codzienne kocie sprawy to te jakie wszyscy znają - spać, spać, spać.. czasem coś zjeść jeśli się jest trochę niejadkiem, spać... zjeść trawę, narzygać , przy okazji znowu odrywając mnie od tych myśli co to są denerwujące... i od nowa..
Właśnie nie wiem czy las mi też zamkną??

Re: Migdał się nie zmienia..

PostNapisane: Śro kwi 01, 2020 9:01
przez mir.ka
morelowa pisze:Ja się jakoś mam bez zmian
Obrazek
Z matką to różnie - pije jakoś dużo ziółka melisa, a i tak nie zachowuje się zawsze racjonalnie... :?
więc mimo zmęczenia codziennymi własnymi sprawami, pomagam jak mogę
Obrazek
jeśli nawet coś mi nie wyjdzie, to zawsze spowoduje , że się matka oderwie od nieistotnych spraw :mrgreen:

Codzienne kocie sprawy to te jakie wszyscy znają - spać, spać, spać.. czasem coś zjeść jeśli się jest trochę niejadkiem, spać... zjeść trawę, narzygać , przy okazji znowu odrywając mnie od tych myśli co to są denerwujące... i od nowa..
Właśnie nie wiem czy las mi też zamkną??


ogrodzą płotem pod napięciem co by nie wchodzić

te kocie metody sa świetne :)