Strona 9 z 70

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Wto kwi 10, 2018 17:19
przez aga66
Śliczna była Morelka. Może to głupie ale zazdroszczę WAM tylu lat razem. Przytulam mocno, trzymaj się.

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Wto kwi 10, 2018 17:42
przez isiaja
[*] Morelka

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Wto kwi 10, 2018 18:07
przez morelowa
Miałam nadzieję, że uda się dłuższe wspólne życie :( Morelka była córką 'twardej' kotki podwórkowej, z jej ostatniego miotu przed kastracją, wcześniej wielokrotnie rodzącej, niby mieszkającej w domu, ale wychodzącej nawet po przeprowadzce na inną ulicę - żyła bardzo długo i na końcu była taką staruszeczką bezzębną, ale dawała radę :) Myślałam, że Morela oddziedziczy tę twardość.. . chociaż..może jednak tak, skoro tak ciężko chora, żyła w niezłej kondycji psychicznej i fizycznej.

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Wto kwi 10, 2018 18:23
przez Kinnia
[*]

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Wto kwi 10, 2018 18:41
przez Marzenia11
morelowa pisze:Miałam nadzieję, że uda się dłuższe wspólne życie :( Morelka była córką 'twardej' kotki podwórkowej, z jej ostatniego miotu przed kastracją, wcześniej wielokrotnie rodzącej, niby mieszkającej w domu, ale wychodzącej nawet po przeprowadzce na inną ulicę - żyła bardzo długo i na końcu była taką staruszeczką bezzębną, ale dawała radę :) Myślałam, że Morela oddziedziczy tę twardość.. . chociaż..może jednak tak, skoro tak ciężko chora, żyła w niezłej kondycji psychicznej i fizycznej.

no własnie....
trudno mi co mądrego napisać... po prostu myślami jestem z Tobą...

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Wto kwi 10, 2018 18:43
przez MB&Ofelia
Myślę że Morelka żyła tak długo jak się dało.

Pogłaskaj ode mnie Migdała, na pewno jest biedaczek zdezorientowany.
Przytulam was oboje.

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Wto kwi 10, 2018 18:48
przez morelowa
Głaskam, gadam, dokarmiam... :D
Zdezorientowana to ja jestem przede wszystkim :( Choć po kocie to czasem trudno poznać.

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Wto kwi 10, 2018 21:28
przez fili
Morela to oryginalne imię dla kota. Mogę zapytać skąd się wzięło?

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Wto kwi 10, 2018 22:13
przez włóczka
['] :(

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Śro kwi 11, 2018 5:31
przez Dorota
:( [']

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Śro kwi 11, 2018 7:47
przez morelowa
fili pisze:Morela to oryginalne imię dla kota. Mogę zapytać skąd się wzięło?

NIe pamiętam dokładnie..Dziewczyna, u której na balkonie się urodziła, mówiła, że Fasolka..Mnie potem przyszła do głowy Lula, ale syn powiedział, że mu się z burdelem kojarzy 8O ... Pewnie dlatego , że morela to mój ulubiony owoc w słusznym kolorze :D Więc prawem serii potem był Melon i jest Migdał. W sensie, że jedzenie na M. :mrgreen:

Morelka dostała tyle światełek, że morze światła na pewno zaprowadzi ją w szczęśliwe miejsce.
Tak wierzę.

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Śro kwi 11, 2018 9:33
przez MalgWroclaw
Wszyscy nasi za Mostem opiekują się Morelką.

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Czw kwi 12, 2018 10:02
przez Szalony Kot
Bardzo, bardzo współczuję. Byłaś dla Morelki wspaniała opiekunką.

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Czw kwi 12, 2018 18:42
przez morelowa
Nie wiem, chyba nalezy przestać przemyśliwać, bo inaczej to - a może można było inaczej.. więcej.. mniej...
Za długo trwała ta choroba w fazie, w której wiadomo było, że nie będzie ani trochę lepiej.

Migdał raczej nie tęskni, nie przyjaźnili się jakoś , żyli obok siebie, czasem się powąchali, ktoś machnął łapą.. Ale kto to wie jak to wygląda ze strony kota?
Pierwszego dnia jadł tak dużo, wszystko co dostał.. Cieszyłam sie, że mam spokój z nim, że będzie gruby kot :mrgreen: Przez chwilę myślałam później, że się zatkał, nie robił kupy i przestał jeść - tzn. jadł tyle, żeby nie umrzeć.. W nocy zrobił kupę - [ta radość z kupy! :roll: ], ale nie zaczął wyraźnie jeść więcej. Je - wybrzydza. Wyraźnie siada do jedzenia tam gdzie wcześniej - dostawały na podłodze w kuchni, obok siebie.. Zostaje jedzenie - już to przerabiałam z nimi, nie lubię. Zostawia to co chętnie jadł :( Dużo śpi, moim zdaniem za dużo, ale czytam tu i ówdzie, że inne też tak mają - może się nie martwić ?
To czwarty dzień, mam jeszcze prawo do smutku.

Re: Morelka od nas odeszła (*)..

PostNapisane: Czw kwi 12, 2018 19:41
przez MB&Ofelia
Mam wrażenie że nawet jak koty się nie przyjaźnią na pierwszy rzut oka to jakieś interakcje między nimi są. Ofelia i Mała Czarna też jakoś specjalnie się nie kochają, ale np jak zabieram Carmen do brodzika celem odpazurzenia to Ofelia przybiega sprawdzić czy nic złego się nie dzieje Czarnidełku.
Migdałek ma prawo odczuwać brak "drugiego kota w tym domu".
Oczywiście mogę się mylić. Jakby to dłużej trwało to przyda się wizyta u weta celem sprawdzenia.
Póki co trzymajcie się oboje.