Następnym razem to ja po prostu nie pójdę do Tęczy bez bardzo konkretnej potrzeby. Choć w sumie to tam najwygodniej, ale jak coś więcej kupię, to powinnam autobusem [to noszenie] , a do autobusu jak na razie nie wsiadam.
I co, przy Stadionie nie 'łapią? Widać nie - na Pilczyckiej - Królewieckiej , żadnych patroli, a i ludzi jak na lekarstwo. Za to ci co przechodzą to potem stoją do Lidla, kolejny raz zrezygnowałam, co się skończyło kupieniem droższej kawy w eko sklepie w Pasażu. Bez kolejki i sympatycznie.
Maseczkę nosze w torebce na wszelki wypadek czyli zwiększonej ilości ludzi w sklepie czy coś. Jak luz - nie zakładam, nie kaszlę, nie kicham, nie gadam i trzymam sie z daleka. Wiem, wiem - nosicielstwo...
Filtry do odkurzacza mam już zamowione, bo w domu 2 a sprzątać trzeba i zamawiałam z myślą właśnie do wykorzystania na maseczkę w razie potrzeby. Na razie mam kilka z apteki - podobno można prać w 95st. i taką z filtrem FFp1 , wielorazową. Jakby co.
Wczoraj w tv, czy radiu, opowiadając o Czechach rezygnujących z niektórych obostrzeń, mowiono o bezsensie jeżdżenia na rowerze w maseczce.
Nie mam natomiast siatki na kota
Kolega wczoraj już jechał do mnie, ale odmówiłam wizyty, poprosiłam o samą siatkę i on odmówił. .., że nie dam rady na starych haczykach.. dlaczego? no, bo nie da sie... Nie wiem co to za siatka, ale wydawało mi ise, że siatka to siatka, ma oczka, można za nie zahaczyć.. Widać się nie znam. Chciałam tylko , żeby nie było wydartej - przeze mnie , nie kota - dziury.
Zakupy - czy mnie się wydaje, czy ludzie szaleją z zakupami? wszędzie okropne kolej, pełne wózki wyjeżdżają.. a podobno nei można z rodziną... nie można się spotykać...Zjedzą to wszystko??