26 czerwca ide na kilka dni do szpitala.
Opcja jakaś na opiekę dla Migdała jest - wstępnie 2 osoby zamiennie czyli rano i wieczorem. Jaki Migdał jest, to jeśli ktoś czytał wątek to wie. Jest nieobslugiwalny, histeryczny=spanikowany, potwornie boi się obcych nawet takich, którzy wielokrotnie bywali.
Niestety nie wystarczy wejść nasypać chrup , sprzątnąć kuwetę i wyjść.
Bo - pewnie będzie gorąco, trzeba przwietrzyć porządnie. Mam sporo kwiatów, które moze trzeba będzie podlać jeśli mój pobyt przedłuży się do 5 dni, co jest prawdopodobne.
Ale najgorsze, że Migdał często wymiotuje - zakłacza sie szybko, bo myje się w każdej wolnej chwili, a poza tym aura.. wiadomo. Więc należałoby się rozejrzeć po całym mieszkaniu...itd.
W dodatku nie odżywia się chrupami, tylko głównie mokrym [mięso byśmy odpuścili, to bo trzeba dopilnowac w tych temperaturach].
Zmienić wodę.
Czyli nie wystarczy wpaść i wypaść. Co w sumie dla kota byłoby pewnie lepsze. Ale w związku z tym ew. sprzątaniem , kwiatkami, wietrzeniem.. przypomniałam sobie , że mam jakieś znajome osoby [wszyscy absolutnie godni zaufania] których mogłabym zapytać, czyby nie wprowadzili się na te kilka dni. Nie jest wcale pewnie, że by sie zgodzili..
Napaliłam sie..i - nie zadzwoniłam jeszcze, bo naszła mnie myśl ,że dla kota takiego jak Migdał to może być większy stres, jak większość doby będzie się kręcił ktoś obcy.
I tu właśnie potrzebuję rady - najlepiej opartej na doświadczeniu.