Pozytywnie zakreceni . Luna ma pnn.
Napisane:
Nie mar 11, 2018 21:36
przez barbarados
Witamy znowu w nowym watku .
Na razie u nas bez zmian składowych .
Zagladajcie , czytajcie , piszcie
viewtopic.php?f=46&t=177529link do poprzedniej częsci
Re: Pozytywnie zakreceni . Luna ma pnn.
Napisane:
Nie mar 11, 2018 21:43
przez barbarados
Z przedostatniej chwili : dwie małe zarazy czekaja na osiatkowanie domku .
Z ostatniej chwili : Luna ma chore nerki . Przy normie 0,8-2,00 kota miała w srode 4,77.
Mocznik , norma 25,0-70,0 , panna miała 291,7 .
Badania miała robione pod koniec pazdziernika , przy czyszczeniu i wyrywaniu zabka , Było ok . Skad to sie , kurcze wzięło ?
Re: Pozytywnie zakreceni . Luna ma pnn.
Napisane:
Nie mar 11, 2018 21:51
przez barbarados
Trzymaj mocno , Kota jakas taka dziś niezbyt . Nie chce jeść a wczoraj jadła
i to sporo .
Re: Pozytywnie zakreceni . Luna ma pnn.
Napisane:
Nie mar 11, 2018 21:52
przez zuza
To sie niestety zjawia i juz. Zdrowka dla wszystkich.
Re: Pozytywnie zakreceni . Luna ma pnn.
Napisane:
Nie mar 11, 2018 21:53
przez barbarados
Re: Pozytywnie zakreceni . Luna ma pnn.
Napisane:
Nie mar 11, 2018 21:53
przez MonikaMroz
Jej tak nagle nerki. Moja Suri tez nagle. I niestety przeżyła tylko 10dni od w6krycia pnn
Oby u Luny się unormowało
Re: Pozytywnie zakreceni . Luna ma pnn.
Napisane:
Nie mar 11, 2018 21:55
przez barbarados
Ja wiem czy nagle ? Parę miesiecy mineło . Przegapiłam kiedy o się zaczeło .
Re: Pozytywnie zakreceni . Luna ma pnn.
Napisane:
Nie mar 11, 2018 21:58
przez MonikaMroz
Z tych co teraz tam są to ja polecę tylko Darka. Młody wysoki.
Jarek taki się. Z nim to taka głupia gadka bo on nic konkretnego nie doradzi. Reszty nie znam.
Re: Pozytywnie zakreceni . Luna ma pnn.
Napisane:
Nie mar 11, 2018 22:03
przez MonikaMroz
U Suri zaczęło się od drgawek i wymiotów. Trzy dni była leczona na coś innego. Po 3dniach dopiero krew pod katem nerek zbadali. Wyniki były mega wysokie. Kroplówki 2 x dziennie, coś tam jeszcze. I spadł mocznik tylko raz. A potem mega podskoczył. Suri już tylko leżała. Nie miała siły nawet jeść. Wszystko ja już bolało. Jak ja wiozłam na uśpienie na zesikala się na mnie. Ryczałem jak nie wiem. Do tej pory to pamietam a to było 7 lat temu. Ale walczyłam 10dni