To ja Wam opowiem troszku, może nie po kolei ale mam nadzieję, że ciekawie
O uczestnikach
Pan nr 1 - bardzo mądry, troszkę zestresowany ale generalnie na luzie, pogadałam z nim chwilę to naprawdę konkretny chłopak (kibicowałam mu w finale)
Pan nr 2 - cichutki, siedział osobno w sumie przed nagraniem, ale jak już weszliśmy to się telepał z nerwów.
Panią nr 3 to już sami podsumowaliście
Pani nr 4 - nauczycielka z Kielc z jakieś katolickiej szkoły, jej tematyka to przede wszystkim muzyka, nauka gry na instrumentach, śpiewanie. Nieco speszona ale też na luzie, zaliczyła "sąsiedzką" gadkę z Panem Sznukiem bo on też z Kielc
Pan nr 5 - też z tych cichutkich, aczkolwiek jak nagrywaliśmy wizytówki to bardzo u mnie zapunktował taką mniej więcej wypowiedzią:
moje zainteresowania to (...) oraz moja śliczna żona Karolina, którą gorąco pozdrawiam Pan nr 6 - specyficzny
ja z nerwów ciągle się uśmiechałam bo nie wiedziałam co ze sobą zrobić, a pan Maciek powiedział, że jak tak będę się ciągle uśmiechać to on ani słowa z siebie nie wydusi
Pan nr 7 - bardzo bardzo zestresowany, aczkolwiek dużo mądrych rzeczy mówił przed nagraniem jak sobie tak luźno dyskutowaliśmy. Z jego żoną Michał oglądał nasze poczynania bez dźwięku w telewizyjnej kantynce
Pan nr 8 - spokojny, opanowany, uśmiechnięty, widać że z takim jajcarskim genem się urodził bo śmieszkował ciągle, ale już podczas nagrania pełna profeska. Wygrał zasłużenie moim zdaniem
Pan nr 9 - noo, ten to był dziwny. Studencik z Warszawy, między każdym zdaniem wypowiadanym przez siebie dawał 5 sekund przerwy. Z tego powodu wizytówkę nagrywał chyba z 8 razy, w jednej wersji powiedział na końcu: "
pozdrawiam wszystkich z dumnego pokolenia milenialsów, którzy będą budować ten świat i zmieniać go na lepsze. Jakoś nikt nie płakał jak odpadł w 1 etapie
Pan nr 10 - ten też był spoko, też się denerwował, bardzo chciał pozdrowić swoich współpracowników ale niestety zabronili mu wymienić nazwy lotniska Chopina
Generalnie - bardzo fajna ekipa, mądrzy ludzie, mieli coś ciekawego do powiedzenia. Ja oczywiście na przełamanie lodów zaczęłam nawijać o kotach, a jak
ale dyskusje były różne, np. o muzyce, o literaturze, o wierze (tu się udzielała pani nr 4) i fajna atmosferka się zrobiła. Pan Sznuk jest bardzo miły i ciepły, jego obecność w ogóle nie stresuje, stara się zagadywać, żartować, rozluźniać. Bałam się do niego odezwać bo od dziecka chciałam się w tym programie znaleźć i go poznać, więc byłam nieco onieśmielona
ale naprawdę bardzo pozytywnie. Pani Sylwia, przez internautów chwalona jako super laska, faktycznie ma mega figurę, piękne długie włosy i do tego jest bardzo sympatyczna
Za parę lat startuję znowu, mam nadzieję z nowym nazwiskiem