Dzień dobry
melduję, że nadrobiłam wątusie i siedzę w piżamie na home office ze Skubsem u boku
Zaczęłam dzień od wpadki
bo chciałam pastę jajeczną sobie zrobić, toteż wrzuciłam oliwki i suszone pomidory do blenderka, obieram jajka, a one w środku miękkie jeszcze
no nic, wrzuciłam, zblendowałam, zjadłam - może po paru godzinach w lodówce konsystencja się zmieni
U nas zaczyna się ocieplać, prognoza na ten tydzień 25-27 stopni. Koty leżingują gdzie popadnie, w sumie chętnie bym się jeszcze kimnęła z nimi
Weekend spędzony na lenistwie, w sobotę był minishopping we Wroclavii (Mistrzu kupił 2 koszulki - w tym jedną z Darthem Vaderem) a wczoraj prace domowe + spacer z psiurem do mostu Trzebnickiego i z powrotem po wałach. Także nic wielkiego.
Nieustannie się wkurzam, że muszę schudnąć, i nieustannie mi nie wychodzi
może dziś pójdę ruszyć gdzieś tyłek? Zobaczymy.
Chatka powoli zbliża się do końca, jak już pisałam zostały tynki, wylewki z ogrzewaniem, postawienie pieca, zrobienie schodów i okien dachowych. Powoli szykujemy się do dokredytowania reszty funduszy niezbędnych na urządzenie
Zaczynam ostatni miesiąc w obecnej pracy! Nie mogę już doczekać się zmiany.
Miłego dnia