Z małymi to jest ciągła jazda , raz lepiej - raz gorzej
Było dobrze, ładnie jadły, a dzisiaj nad ranem mała Furia zwymiotowała trochę mleka, myślałam ,że wcześniej piła go z miseczki , zakrztusiła się i dlatego tak się stało, bo później z butelki piła, choć mniej niz zwykle. Niestety o 8.00, przy następnym posiłku też nie było za dobrze i była jakas nieswoja. Zwykle aż się wspinała na kratki i była pierwsza do jedzenia, a teraz siedziała jakas smutna. Jak ja wzięłam na ręce do karmienia to wydała mu sie jakaś kruchutka i faktycznie jak ją zważyłam, to wyszło mniej niz wczoraj
Podałam jej kroplówkę z glukozy i trochę sie ożywiła, ale niewiele
Pozostałe jak zwykle zaczęły przepychanki i zapasy po jedzeniu, a ona nie chciała do nich dołączyć
Umówiłam ją do weta, ale do swojego, bo tam przynajmniej kota wybadają, wyoglądają i nie traktują biednych sierotek jak koty gorszej kategorii. Przy badaniu nic nie wyszło na szczęście, oprócz obniżonej temperatury, muszę tylko częściej ja karmić i podawać kroplówki do czasu poprawy. Furia jest najmniejsza z miotu, być moze urodziła się ostatnia i jest słabsza od pozostałych, więc trzeba bardziej o nią dbać , zeby wyrosła na porządna kocicę.