Strona 51 z 101

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Czw kwi 19, 2018 8:37
przez czitka
Balbisia ma 13 lat i do tego niestety ciśnienie za wysokie. To jest ryzyko. Operacja tarczycy jest trudną i obarczoną ryzykiem operacją, nie zawsze pójdzie jak z płatka. Nie będę w stanie zapewnić jej właściwej opieki po zabiegu, mam na głowie mnóstwo pracy i jak sami widzicie stado kotów i tylko dwie ręce. Nie wspomnę o finansach, bo nie za bardzo lubię o tym pisać na forum, ale to jest zawsze w jakiś sposób do przeskoczenia.
Na razie walczymy z kupami, nie chcą się unormować :roll:
Zmienimy za chwilę Thiafeline na Apelkę, może zaskoczy.
Lecę do pracy, dodatkowo synowa w szpitalu i nie będzie mnie do późnego popołudnia.
Ale jest ładny dzień. W ramach atrakcji w ogrodzie Brat, idę wypłoszyć niestety.
Brat chodzi i wyje, bo to wyjec jest. Szuka kotki, bo to jajcarz. U mnie nie znajdzie :evil:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Czw kwi 19, 2018 9:13
przez Zazusia
Oleńko, poukładania rodzinno-kocich problemów. Zmartwiłam się Wami :(

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Czw kwi 19, 2018 10:07
przez zuza
Duzo zdrowia dla wszystkich!

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Czw kwi 19, 2018 14:48
przez Fredziolina
Nefrokril w pysio Balbi i będzie :ok: :ok: :ok:
:mrgreen:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Czw kwi 19, 2018 15:09
przez sibia
Czitko, u mnie Walerek ma trochę podobnie: nadczynność tarczycy (guzy), złe nerkowe wyniki, cukrzycę i nadciśnienie.
Metizol i benakor okazały się połączeniem które zadziałało, wyniki tarczycowe są ok (był moment że przedawkowaliśmy metizol i nerki były gorsze, ale powoli wracamy), nie operuję ze strachu przed rozregulowaniem cukru który się udało ustawić po roku.
Może zapytaj o benakor na nadciśnienie i zamiane Thiafeline (u nas nie działało dobrze) na metizol?

Kot mi się wyciszył i wyluzował, widocznie po zmianie leków.

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Czw kwi 19, 2018 19:35
przez czitka
O, dziękuję, zapytam, pewnie we wtorek będziemy, bo mam przedpołudnie wolne. Nerki mamy ok., cukrzycy nie mamy, chyba :roll: Reszta podobnie, norma tarczycowa przekroczona razy 5, nieustająco, pomimo Thiafeline piątki.
Metizolu troszkę się boję, wiele kotów gorzej toleruje niż Thiafeline. Ale może masz rację?
Teraz spróbujemy Apelkę, tylko musi dojść z hurtowni.
Zdaje się, że problemy rozwolnienia powoli opanowujemy, ale ciągle podaję attapectin, mamy tak dawać do wtorku.
Godzinę temu wróciłam z pracy, lecę ogarnąć moje i nie moje.
Głaski dla Walerka, dzielny kocio! :ok:
Fredziolino, spróbujemy! :ok:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Pt kwi 20, 2018 19:39
przez czitka
Mama ma u mnie przerąbane. I to po dwakroć :evil:
Ja nie mam pasji ogród, a wprost przeciwnie. Niech rośnie co chce i jak chce. Ale mnie tknęło, jak się okazało nie wiem po co, żeby skopać taki mały kawałek pod starą jabłonią i tam.....tam będą kwiatki. nabyłam w Castoramie specjalny zestaw wysokich kwiatów jednorocznych, taki pomieszany zestaw. Wprasowane te nasionka w trzy metry fizeliny, zakopuje się tę szmatkę z nasionkami, przysypuje 1 cm ziemi i potem....bajko ty moja, łąka! :1luvu: Będzie pięknie :dance2:
Namęczyłam się, trawy powyrywałam i zakopałam fizelinę.
I co?
Obrazek
:evil:
Ale to nie koniec! Bardzo proszę :roll:
Obrazek
Następnie byłą cudowna zabawa w wygrzebywanie białej taśmy z nasionkami a na końcu dwie kupy :evil:
Super.
W piwnicy miałam dużą białą miskę z orzechami włoskimi, dużo orzechów. Stała sobie na podłodze i nikomu nie przeszkadzała.
Dzisiaj była mi ta miska potrzebna, wzięłam wielką torbę, żeby przesypać moje, osobiście wyhodowane piękne orzechy.
Ale one jakieś dziwne, mokre, czy co? :roll:
Grzebię, macam.... 8O
Taaaa, Mamusia przez całą zimę zrobiła sobie z tej miski kuwetę na siusianie :evil:
Taki trochę jej ten żwirek za gruby się wydawał może, ale dała radę :ok:
:201461

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Pt kwi 20, 2018 19:43
przez tosiula
Się bidulka napracowała 8) Ale patent zimowy super. Benek się nieumywa. :smokin:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Pt kwi 20, 2018 19:58
przez JoasiaS
Czitko... :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Pt kwi 20, 2018 20:00
przez Marzenia11
pękam :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Pt kwi 20, 2018 21:28
przez izka53
:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Sob kwi 21, 2018 20:20
przez Ziemosław
Ujawniam się :)

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Sob kwi 21, 2018 20:34
przez czitka
Ziemosław pisze:Ujawniam się :)

Miło mi, witam na wątku :P
To ja dodam fotkę:
Obrazek
Oto nasz Ziemosław z TŻ-tem, grillowaliśmy dzisiaj w Hiltonie na Seszelach, reszta fotek później, łapię koty :strach:
A tu Dyktatura i Łukasz :P
Obrazek
Tadam! MaryLux :P
Obrazek

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Sob kwi 21, 2018 20:39
przez Ziemosław
Michał mówi że on się czuł jak na Bora Bora :ryk:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Co w trawie pisz

PostNapisane: Sob kwi 21, 2018 20:40
przez Moli25
czitka pisze:
Ziemosław pisze:Ujawniam się :)

Miło mi, witam na wątku :P
To ja dodam fotkę:
Obrazek
Oto nasz Ziemosław z TŻ-tem, grillowaliśmy dzisiaj w Hiltonie na Seszelach, reszta fotek później, łapię koty :strach:

:lol: :lol: :lol: