Strona 71 z 101

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Pon maja 21, 2018 22:48
przez czitka
Oczywiście, że Pasiek startuje, on uwielbia konkursy bo wie, że jest bezkonkurencyjny :wink: :P
Zbiór Paśka-dyni nastąpi pod koniec września, będziemy ważyć i mierzyć obwód.No chyba, że do czasu zbioru dyń-Paśków
znajdzie się dla Paśka i Mamy dom z zabezpieczonym ogrodem we Wrocławiu.
Wojtek pytał wyżej co się złapało w moje pułapki na szerszenie, umknęło mi. Nic się nie złapało, przepraszam, dwie muchy. To nie działa, szkoda piwa.
Mama wieczorem bawi się z Paśkiem w chowanego. Znika pod szmatami na leżaku i udaje, że nie ma kota, a potem nagle wyskakuje :P Albo zeskakuje na Pasia z Pytona 8O i w nogi :ryk: To urocza para, można obserwować godzinami.
Wróciłam z pracy przed dziewiątą, nie było mnie od rana. Na tarasie stado głodnych kotów: Pasiek, Mama i Brat :evil:
Wyniosłam trzy michy, w każdej cały Gourmet. Brat zjadł wszystkie. I poszedł swoimi ścieżkami.
One mnie zjedzą niebawem na bank :evil:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Pon maja 21, 2018 23:12
przez izka53
czitka pisze:Wojtek pytał wyżej co się złapało w moje pułapki na szerszenie, umknęło mi. Nic się nie złapało, przepraszam, dwie muchy. To nie działa, szkoda piwa.


Czituś, ale ja Ci pisalam, że królowe nie jedzą, nie piją - one szukają gniazda. Teraz zniknęły, szerszenie pojawią się niedługo, te, co są potencjonalnymi "klientami" baru piwnego .

Ja z moimi kotyma już finansowo ostatnio już nie wyrabiam, trzeci kot w tym roku rozklada się totalnie. Zarabiam mniej,niż pochłaniają ich choroby :placz: :placz: :placz:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Wto maja 22, 2018 9:18
przez czitka
Izka53, miałaś rację, to duże gdzieś poleciało, piwoszy jeszcze nie ma. Może sobie znalazła miejsce na gniazdo trzy domy dalej na szczęście?
Taaa..., leczenie kotów, to studnia bez dna, przykro mi, że aktualnie masz kogoś chorowitego. Oby pomogło! Fajnie, gdy dajemy radę pociągnąć finansowo takim czy innym sposobem, gorzej, gdy możliwości się kończą bo i tak bywa :roll:
I tego się właśnie najbardziej obawiam, zwłaszcza przy nieumyślnym powiększaniu stada tak zwanymi tymczasami...
Ale bądźmy dobrej myśli, leczmy, aby wyzdrowiały :ok:
Balbisi znowu gra w brzusiu....

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Wto maja 22, 2018 13:48
przez zuza
Zdrowia wszyswtkim mnostwo!

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Wto maja 22, 2018 16:33
przez Hannah12
Niech wnusio zdrowy rośnie i się rozpycha i macha, i kopie.

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Wto maja 22, 2018 16:49
przez czitka
Dziękujemy! :P
A w ogrodzie strasznie gęsta zieleń, wszystko rośnie bez opamiętania, a ja patrzę jak rośnie i nic. A niech rośnie :P
Obrazek
Niemniej leżąc w Hiltonie i dumając o przyszłości ( a po cholerę dumać o przeszłości) i widząc drobne ograniczenia w pewnych kwestiach z powodów obiektywnych, analitycznie podeszłam do tematu: co by tu z ogrodu można zjeść :smokin:
I tak:
będę miała dynie, zobaczcie jak rosną :P
Obrazek
I orzechy w dużej ilości :dance2:
Obrazek
jak również jabłka, śliwki i winogrona :smokin:
ObrazekObrazekObrazek
Wprawdzie trzeba na to wszystko trochę poczekać, ale potem klękajcie narody, ileż kombinacji, i czym ja się martwię! :ryk:
Pytałam Paśka co sądzi o menu wegetariańskim, ale on ma to wszystko w nosie. tylko łazi po ogrodzie i patrzy gdzie by tu się wywalić. Może tu będzie dobrze? O, jaki jetem biedny kotek....
Obrazek
Rozwalił się i powiedział mi, żebym sobie sama problemy rozwiązywała, a on raczej sobie poleży i poczeka i że już się w życiu namartwił a teraz luzik :mrgreen:
Obrazek
Wieczorem wpada na chwilę i przestawia meble. A ostatnio trzaska drzwiami, ale o tym potem.

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Wto maja 22, 2018 16:55
przez Wojtek
Świetny jest. Zwłaszcza na ostatnim zdjęciu. :D

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Wto maja 22, 2018 17:17
przez Malk
Paś jest śliczny :)

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Wto maja 22, 2018 17:36
przez czitka
Pocieszacie mnie, wiem... :( :wink:
Piękny był Mić, absolutnie cudowny Obiś, a to.... :roll: to w ogóle nie wiadomo co to jest. Na szczęście nie moje.
Do tego wszystkiego jest taki niezdarny, dooopowaty, no beznadzieja z bielmem na oku i krzywym ogonem. I poszarpanym uchem. Fuj :evil: I chyba stary na dokładkę.
Idę do ogrodu pogłaskać i coś mu powiem na uszko, to poszarpane, a niech tam, powiem mu, że...., a nie, to tylko Paśkowi powiem 8)

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Wto maja 22, 2018 18:49
przez MaryLux
Chyba się domyślam, co Paś ma usłyszeć

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Wto maja 22, 2018 19:10
przez MB&Ofelia
Ja cię pocieszę. Mam jedno takie pierdółkowate w domu. Czarne. Właśnie śpi na bocianim gnieździe na drapaku. Tyle że nie puszyste, z prostym ogonem i uszami całymi, ale za to brudnymi.
Ale jakie kochane!

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Śro maja 23, 2018 18:35
przez czitka
Taaaa...bardzo kochane :evil:
Kolejny kochany...
Obrazek
Okupacja tarasu trwa. Kto to? 8)
Oczywiście głodny :evil:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Śro maja 23, 2018 18:39
przez Bastet
Brat?

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Śro maja 23, 2018 18:49
przez czitka
KociaMama44 pisze:Brat?

Wygrałaś! :dance2: Pakować? :smokin:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Szpitalny kot ru

PostNapisane: Śro maja 23, 2018 18:50
przez Bastet
czitka pisze:
KociaMama44 pisze:Brat?

Wygrałaś! :dance2: Pakować? :smokin:

:mrgreen: Jak ja Cię lubię!