Cosia Czitka Balbi i dachowce.TEN DZIEŃ. Cud narodzin!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 18, 2018 18:35 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Zasypało nas!

Ais pisze:A on biedny pewnie myślał że dobrze schowany, nie widać go i przenocuje :placz:

A ja myślę że to była wizyta zwiadowcza. Najpierw przychodził i obserwował. Dzisiaj testował. Teraz wrócił do piwnicy i zdaje relację. Następnym razem będą pod kocem leżeć razem z Mamą :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie mar 18, 2018 22:52 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Zasypało nas!

MB&Ofelia pisze:
czitka pisze:Mam tylko swoje trzy koty. Słownie trzy. Ani pół więcej.

Masz swoje trzy koty.
I dwa nie-swoje.
Dzikusy totalne. Jak nic żbiki. W tym jeden farbowany na czarno dla niepoznaki.


:ok: :ok: :ok: :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15026
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań


Post » Pon mar 19, 2018 23:58 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Zasypało nas!

W poniedziałki wracam późno, praktycznie nie ma mnie cały dzień a stado moje i nie moje pewnie w tym czasie umiera z głodu, ale jak wracam to jednak żyje. Pewnie ciągną na rezerwie, muszą dać radę. Taki mamy klimat i taką mam pracę.
Ciemno i zimno. Dziewczyny moje natychmiast wybiegły w czarny ogród (zaraz wróciły), natomiast równie natychmiast z podziemi wyłonił się Pasiek. Przybiegł żeby pokazać, że jest i że czekał. Bardzo się oglądał za siebie, czyli już wiadomo kto za nim lazł. To co lazło wytrzeszczyło gały, sprawdziło czy nikt nie widzi, że lezie i szurnęło do kuwety w łazience, wysikało się i zniknęło w piwnicy jak nocna mara. Tajemniczo i bezszelestnie.
A Pasiek? Pasiek nie potrafi mówić! Składa pysio na różne sposoby, ale żaden dźwięk się nie wydobywa pomimo usilnych prób.
Tak też uczył się mówić na początku Obiś :cry:
Dachowce potrafią tylko phhhh.... i khhhh....
Pierwsze słowa przychodzą z czasem. I z trudem. A potem już z górki.
Pasiek coś bardzo chciał powiedzieć, ale udawałam, że nie rozumiem.
Niech ćwiczy i mówi wyraźnie.
To się zastanowię.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17830
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto mar 20, 2018 0:54 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Zasypało nas!

O, moja Mamysz też taka była, mój tata mówił, że to "kot z wadą wymowy".
Ona albo otwierała niemo pyszczek, albo takim anemicznym, słabym głosikiem wydawała cichutkie ni to jęknięcie, ni to piśnięcie...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto mar 20, 2018 7:01 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Zasypało nas!

Bo one żyjąc dziko nie muszą się drzeć.
Koty mają bardzo wyostrzony słuch i to co dla nas wydaje się nieme, bo nie słyszymy a tylko widzimy to jest właśnie mowa kocia.
Nasze domowe koteczki nauczyły się krzyczeć i dlatego my słyszymy ładne miau, jednakże dla kociego rodu jest to bardzo, bardzo głośno, tak jak dla nas głośny krzyk.

Nala jak bardzo czegoś chce (czytaj jeść) to też się wydziera, ale kiedy nie musi bo sobie leżymy i gadamy to własnie robi to bezgłośnie.
Nie bronię jej tego, bo wiem że taka kocia natura.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 20, 2018 10:19 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Zasypało nas!

czitka pisze:(...) równie natychmiast z podziemi wyłonił się Pasiek. Przybiegł żeby pokazać, że jest i że czekał. Bardzo się oglądał za siebie, czyli już wiadomo kto za nim lazł. To co lazło wytrzeszczyło gały, sprawdziło czy nikt nie widzi, że lezie i szurnęło do kuwety w łazience, wysikało się i zniknęło w piwnicy jak nocna mara. Tajemniczo i bezszelestnie.
A Pasiek? Pasiek nie potrafi mówić! Składa pysio na różne sposoby, ale żaden dźwięk się nie wydobywa pomimo usilnych prób. (...)

Czekali na otworzenie toalety, wytrzymałabyś cały dzień bez sikania? ;)
A Pasiek chciał powiedzieć, że w apartamencie w piwnicy brakuje kibelka. ;)

Wojtek

 
Posty: 27316
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto mar 20, 2018 19:05 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Zasypało nas!

Wojtek pisze:A Pasiek chciał powiedzieć, że w apartamencie w piwnicy brakuje kibelka. ;)

O, to to to!
Jakby co mam zapasową kuwetę. Przysłać?
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33046
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto mar 20, 2018 19:18 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nauka mówienia.

wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33046
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto mar 20, 2018 23:08 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nauka mówienia.

Bardzo mi się podoba imię Pasiek. Odpowiednie takie. Bo Paskud to on był dawno. A teraz... Pasiek -> pasieka -> miód -> BECZKA SŁODYCZY.... ;-)

Nie nie, proszę nie pakować...... :201494
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.2018 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.2018 ['] Pusia '06/'07? -11.10.22 [']
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1376
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Wto mar 20, 2018 23:18 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nauka mówienia.

Szkoda :evil: :wink:
W zeszłym roku to Pasiek funkcjonował w dzielnicy jako Paskudnik. Brzydki, chudy szkielet, z ropniami, cały w ranach :roll:
Sąsiadka kilka ulic dalej go dokarmiała, on ledwo chodził, wiecznie chory, kulejący, uszy poobrywane, ogon połamany, jedna rozpacz. Nie znałam Paśka wtedy, czasami tylko przemknął po murze na końcu ogrodu, po tym ogonie go rozpoznawałam, znam niektóre okoliczne koty z widzenia. Potem został Paskudem. Ale taki całkiem paskudny nie jest :roll:
MB@Ofelia- bardzo dziękuję za propozycję, nie, nie i jeszcze raz nie, aczkolwiek kuweta mnie wzruszyła :oops:
Mam w domu trzy swoje koty, tylko trzy swoje koty. I trzy kuwety. I nie chcę mieć więcej kuwet. Ani jednej więcej :evil:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17830
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro mar 21, 2018 10:39 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nauka mówienia.

On mnie łapie za nogę 8O
Biegnie za mną i łapie za nogę 8O
Ja nie mogę wyjść do pracy, bo mam kota uczepionego na nodze :evil:
Ktoś chce takiego? Fajny jest :roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17830
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro mar 21, 2018 10:48 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nauka mówienia.

Czyli nie idz, nie idz, nie zostawiaj mnie? Och sloneczek...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Śro mar 21, 2018 11:08 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nauka mówienia.

Zabierz ze sobą. :)

W jednej z firm, w których pracowałem, koleżanka niemal codziennie przyjeżdżała do pracy z kotem. Kot nawet miał kuwetę w toalecie.

Wojtek

 
Posty: 27316
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro mar 21, 2018 11:10 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nauka mówienia.

Podczytuję sobie po cichu ten wątek. Jest cudowny! :1luvu: A Paskuda to już kooocham! :1luvu:
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7603
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 105 gości