MB&Ofelia pisze:Świerzb podobno na człowieka nie przechodzi.
Nie no - świerzb przechodzi
Świerzbowiec uszny nie - na szczęście - bo jest o niebo częściej spotykany i to raczej on byłby.
Ja bym Paskudowi żadnych patyczków do ucha nie wkładała - bo to tylko ubija to co w głębi ucha siedzi.
Za to poaplikowałabym przez kilka dni parafinę - rozmiękcza złogi i ułatwia oczyszczenie ucha. Po zakropleniu trzeba ucho delikatnie wymasować żeby tak specyficznie "chlupotało".
Może tam jakie drobne ciało obce wlazło. Trzeba by omacać podstawę ucha - czy nie jest bolesna, czy ucho nie jest cieplejsze niż drugie.
Sprawdzić węzeł chłonny podżuchwowy.
Mógł się jakiś stan zapalny zrobić. Przy podejrzanych objawach trzeba już wejść z poważniejszym leczeniem.
U weta możesz wziąć Oridermyl - ma działanie przeciwroztoczowe, przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze.
Byłby idealny tylko BARDZO musisz uważać żeby podać maść prawidłowo, by Paskud ani inny kot nie miał możliwości tego wylizać - czyli nie za dużo i nie za płytko, żeby nie wyciekło.
Ale przy niewiadomym tle problemu z uchem byłby bardzo wskazany bo jest skuteczny i dosyć wszechstronny.
Możesz też kupić Stronghold czy inny preparat tego typu działający na świerzbowca usznego. Podaje się kilka kropel na skórę.
Ale on nie ruszy ewentualnej infekcji bakteryjnej ani grzybiczej.
Zwróć też uwagę na to przesuszenie u podstawy ucha - bo może to ono odpowiada za dyskomfort?
To nie jest jakaś zmiana grzybicza?