Pomiziana!
No a teraz wracamy do relacji wakacyjnej:
2.09 Jak co dzień wstaliśmy 7:30. Trochę się ogarniamy i lecimy karmić koty. Właściwie wiem, powtarzam się, ale to bardzo istotna kwestia. Gdy kocie brzuszki są już pełne, idziemy uzupełnić nasze żołądki. No i dzisiaj mamy plan NESSEBAR. Ubrani docelowo idziemy do punktu zbiórki, bo moi rodzice uznali, że też chętnie się wybiorą. Jest godzina 10:00, a my zastanawiamy się jakim środkiem transportu się tam wybierzemy. Chwilę dyskutujemy i decydujemy, że płyniemy łódką. Cena za osobę 10 lev.
Cały rejs trwa około 30 minut. Po tym czasie przybijamy do brzegu i idziemy się napić. Obchodzimy cały Nesseber wokół, podziwiamy przy tym malownicze budynki, i a jakże koty! Ale to nie są byle jakie koty, to są koty wypasione z pięknymi miseczkami!
Wstępujemy jeszcze na Mojito! Każde za 4,5lev z pięknym widokiem na morze. I tu każdy się rozstaje, moi rodzice idą w swoją stronę, a my w swoją. Robimy jeszcze kilka fotek.
Wracamy autobusem za osobę 1,30 lev. O 18:15 idziemy na kolację, a tu wielka niespodzianka, mamy wieczorek bułgarski! Rozdają rakiję, Bułgarzy w strojach ludowych tańczą i śpiewają przy muzyce na żywo, właściwie świetna atrakcja, bardzo nam się podobało! Po kolacji wychodzimy na imprezę wszak to Słoneczny Brzeg - Las Vegas Europy. Lądujemy w Glarus Beach. Zamawiamy Green Bikini x2 i łapiemy się na Happy Hour. Rozochoceni tym faktem zamawiamy jeszcze Strawberry Daiquiri.
No i kiedy mamy już wychodzić Łukasz prosi o rachunek... Tak zabłyszczał angielskim, że... zamiast rachunku dostał piwo
Powiedział "bill, please", Pani zrozumiała "Beer, please" W końcu udało się dostać rachunek, 24 lev. Ubawiliśmy się super, po 1:00 wracamy do pokoju.
C.D nastąpi