Witajcie po przerwie. Wracamy z problemami.
U nas w sumie wszystko ostatnio się posypało.
Koźlarek złapał paskudnego Herpesa. Wyleczyliśmy po 3 tygodniach, kropiąc co rusz oczka.
Gdy Koźlarek zdrowiał, zachorował Fryderyk. Końcówka choroby Fryderyka i zaczęła się choroba Scarlet, która trwa i trwa...
Pierwsza choroba zaczęła się na początku maja, co oznacza, że ze wszystkim bujamy się już dwa miesiące...
Wczoraj znów byliśmy ze Scarlet u weta, bo się okazało, że jeszcze mamy grzybka przez spadek odporności.
Dostała Bioimmunex dopyszcznie i szczepionkę Biocan. Oczka już dużo ładniejsze, ale apetyt marny.
O ile chrupki chętnie je, o tyle mokre wchodzi słabo, albo wcale.
Macie pomysł jak jej podnieść apetyt?
Żeby było śmieszniej, popsuła się nam kosiarka, więc kolejny wydatek
Kupiliśmy kosiarkę poduszkową na allegro. Nową. Ma przyjść w środę zobaczymy jak będzie się kosiło.