Himalaya, ach Himalaya - cz.2 i ostatnia :(
Napisane: Śro sty 10, 2018 14:52
temu wątku patronuje Himalaya
poprzednia edycja viewtopic.php?f=46&t=119091
to na początek będzie relacja z powrotu matki
4 dni nas nie było
jak weszliśmy do mieszkania, to Himalaya na przemian wrzeszczała, padała na plecy dając brzuszek,
mruczała, krzyczała, kazała się głaskać, biegała po mieszkaniu
łasiła się, obejmowała mnie za szyję, ugniatała po twarzy ... itd ... itp
w nocy nie odstąpiła mnie na krok
teraz też wisi na mnie bez przerwy
bosz, jak ja za nia tęskniłam
poprzednia edycja viewtopic.php?f=46&t=119091
to na początek będzie relacja z powrotu matki
4 dni nas nie było
jak weszliśmy do mieszkania, to Himalaya na przemian wrzeszczała, padała na plecy dając brzuszek,
mruczała, krzyczała, kazała się głaskać, biegała po mieszkaniu
łasiła się, obejmowała mnie za szyję, ugniatała po twarzy ... itd ... itp
w nocy nie odstąpiła mnie na krok
teraz też wisi na mnie bez przerwy
bosz, jak ja za nia tęskniłam