Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
piccolo pisze:to ja się wpiszę
czytam od dawna z przyjemnością
Ziemosław pisze:Jestem
Marzenia11 pisze::201446
zuza pisze:Cystaid na pecherz jest bardzo dobry.
Czekam na nowe foty
klaudiafj pisze:Spoko. Zauważyłam u Kubusia w sierści kropki przed świętami, ale że pachniał ziemią to myślałam, że to ziemia z doniczki, którą przewrócił. Zabrałam koty do wetki i wetka sprawdziła czy to ziemia czy pchły i to były odchody pcheł. Koty zostały zakropione dokładnie 3 tyg temu. A Marysia i Kubuś - oboje - liżą się i gryzą tak jakby mieli pchłę. Wiem jak to wygląda, bo miałam pchły w zeszłym roku chyba. To wtedy dla mnie też był szok, bo to pierwsze pchły jakie nam się zdarzyły u kotów, a przecież psy mamy w rodzinie zawsze i nigdy pcheł nie było. A przypomniało mi się, że to było po świętach. Wtedy Marysia też była bardzo nerwowa. Reagowała agresją na głaskanie. Wylizała się. Jednak ja myślałam, że to choroba. Zabrałam ją do wetki a wetka zajrzała do sierści a tam były pchły. Prawie umarłam na zawał ze zdziwienia. Od tamtej pory bylo sporo wątków na forum o pchłach u kotów niewychodzących. Plaga jest i mnie już nic nie zdziwi w tym temacie. My plagi nie mamy, bo żadna pchla nie została znaleziona. Od pierwszych kropel też jakaś mogła się wykluć i ugryźć Marysię. Ona tak się liże i gryzie jakby chciała coś w sierści zabić. Dla mnie to ewidentnie powód jej stresu. I dla tego wetka mówiła, że kropić trzeba przez kolejne 3-4 miesiące, bo w tym czasie coś może się wykluć jeszcze.
Ja wierzę, że organizm może się przyzwyczaić do tryptofanu (jak do każdego leku na uspokojenie), ale sam tryptofan to za mało, bo często do kompletu dają też zylkane. A po co płacić za ten zestaw więcej jak ten nowy lek ma wszystko w jednym.
Używam Faliway w spraju.
No, a że już mieliśmy pchły to wiem jak to wygląda i że Marysia reaguje na to alergią.
Poza tym mamy teraz trzy psy w rodzinie - moja siostra przygarnęła bezdomniaka wyrzuconego na mróz. Spędziłam z psami całe święta. Może sytuacja się powtórzyła i od psów przyszła jakaś dodatkowa pchła. Tak jak pisałam - od naszych pierwszych pcheł do teraz na miau było mnóstwo takich tematów o pchłach u kotów niewychodzących, że mnie już nic nie zdziwi.
Sytuacja jest totalnie analogiczna do zeszłego roku po świętach. Właśnie w tym okresie okazało się, że moje koty mają pchły. I zachowanie Marysi było też identyczne, nie szło jej pogłaskać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 149 gości