Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 15, 2018 13:06 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Super skok :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25552
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 15, 2018 13:10 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Gosiagosia pisze:Super skok :1luvu:

:D

Teraz znowu była taka akcja - Kubisław nie dał MArysi wyjść z kuwety i Marysia strasznie warczała na niego, ale to nie jest normalny wark, tylko taki wściekły. Przegoniłam Kubusia. I wiecie co się dzieje po takiej akcji jak Kubuś chce się z bliżyć do Marysia a Marysia tak bardzo na niego warczy i prycha? Kubisław płacze :( Chodzi po mieszkaniu i płacze na caly głos. Teraz też poszedł płakać do pokoju M.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw mar 15, 2018 15:59 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Poczytalem jak to u ciebie jest. I stwierdzam ze u mnie jest identycznie. Takie same zachowania.
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Czw mar 15, 2018 18:23 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

No i widzisz Hutek potwierdza, że u niego tak samo się dzieje. Może to zderzenie różnych płci, wieku? Czort wie. U mnie też jest podobnie, chociaż Kitka z Mańkiem potrafią bardzo ładnie się ganiać, byleby jej nie dotykał, więc żadne zapasy nie wchodza w grę, jedynie z Bambochem się trochę siłuje. U mnie Maniek trochę gluci ale daję do noska krople Sulfarinol i lepiej oddycha. Odporność kiepska u niego i co zrobić. Dobrze, że Tosia bierze te odpornościowe, oby pomogło.

aga66

 
Posty: 6134
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Czw mar 15, 2018 19:36 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Jesteśmy po wizycie u wetki. Dziś poszły dwa gady młode, bo MArysia pójdzie jutro na spokojnie w ciągu dnia, a dziś po pracy mogliśmy iść dopiero. Poza tym okazało się, że transportery dwa nie obsługują tyle kilogramów kota ile mamy obecnie. Więc nawet Tosia i Kubuś nie mogli iść w jednym dużym transporterze, bo jest do 6,5 kg, a oboje ważą z 7,5 kg. No i nie wiem czy kupić mini transporter na jedną malutką Tosie czy może wielki na dwa koty na raz.

U wetki ludzi tłum o tej godzinie. Oba smarki mają to samo - zapalenie spojówki, które obecnie zajęło u obu oko lewe. Oboje mają koci katar i harpesa i oboje mają dostawać lizyne. I dostały też krople. Kubuś słodziutki dał sobie zakropić oczka bez nawet drgnięcia jakiegokolwiek nerwa, taki dzielny chłopak.

Wetka powiedziała, że Tosia wygląda wspaniale - nie jest za chuda a idealna. Kubuś również został pochwalony. Mimo wagi słusznej jak na dorastającego kocura, zrobiła mu się talia. Także rośnie nam chłopak zdrowo, ale nie tyje. :)
Zadowolona z siebie jestem, że udało mi się jeszcze raz całą kocią dietę obrócić o 180 stopni i wyszło to na dobre wszystkim :)

Opowiedziałam też o Marysi i Kubusiu, że on ją nagle zaczął gonić i że bywa że w domu jest "kwas" i co robić - wetka na spokojnie powiedziała, że nie ingerować, że sami muszą dość ze sobą do porozumienia. A ja myślę, że następuje przełom i po tym czasie wszystko będzie już dobrze i może w końcu zaczną się zapasy między Marysią a Kubusiem, bo oboje uwielbiają ten rodzaj rozrywki :)

Jutro idę z MArysią na kontrolę, ale będziemy tylko sprawdzać ogólny Marysiowy stan i czy brzuch nadal boli. Nie będziemy kontrolować cukru ani robić usg, bo skoro MArysia na razie jest też przeziębiona, bo kicha i zestresowana, bo wkurza się na Kubislawa, to nie ma ma sensu badać cukru i w ogóle dokładać jej stresu. Jak to wszystko minie to wtedy się będziemy się dalej kontrolować. Także mamy luz :)

Wiem już skąd jedno lewe oko ma zapalenie spojówki a drugie nie - otóż, bo jak chciałam trochę powietrza wpuścić do mieszkania to robiłam mikro uchył, oba koty wsadziły tak lewe oko i szzzzz zawiało. Wetka oczywiście spytała czy mamy w oknach siatki 8) Mogłam się zatem pochwalić, że mamy trzy i każda w innym oknie i wetka zadowolona była z tej informacji :D

No, także zadowolona jestem że tak się dobrze sytuacja rozwija :)


Upiekłam dziś ciasteczka od Moli25 orzechowe z osobiście dłubanych przeze mnie orzechów i wyszły obłędneeee! Obrazek Małżon pochwalił i przyszedł po następną porcje. Dodałam od siebie tylko ciut wanilii i szczyptę soli. I upiekłam je w kształcie okrągłych ciasteczek. Zaraz wrzucę fotę.

Obrazek

aga66 pisze:No i widzisz Hutek potwierdza, że u niego tak samo się dzieje. Może to zderzenie różnych płci, wieku? Czort wie. U mnie też jest podobnie, chociaż Kitka z Mańkiem potrafią bardzo ładnie się ganiać, byleby jej nie dotykał, więc żadne zapasy nie wchodza w grę, jedynie z Bambochem się trochę siłuje. U mnie Maniek trochę gluci ale daję do noska krople Sulfarinol i lepiej oddycha. Odporność kiepska u niego i co zrobić. Dobrze, że Tosia bierze te odpornościowe, oby pomogło.

Tosi zawsze pomaga lizyna na tego Harpesa, a co do Kubusia to myślę, że mu przejdzie z czasem. On dopiero dojrzewa. Pamiętam, że Tosia też wychodziła z siebie, a teraz jest taka grzeczniutka :) A Marysia zawsze wygrywa w tych kłótniach z Kubusiem i to Kubuś odchodzi zmyty :) Ktoś go musi wychowywać. W sumie dobrze, że MArysia to robi. Już Kubuś złagodniał na przestrzeni czasu odkąd u mnie jest :)
Może też Mańka weź do wetki? Zdrowia dla Was! Teraz jest najgorszy czas i bakcyle fruwają w powietrzu :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw mar 15, 2018 22:39 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Nie kupuj wielkiego transportera na dwa koty, bo ich nie udźwigniesz (w dodatku w jednej ręce).
Czytając o przygodach Kubisława (płaczącego) i Marysi widzę Florentynkę z Noniem, oni też mają zabawne relacje
Ostatnio edytowano Pt mar 16, 2018 7:38 przez MalgWroclaw, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt mar 16, 2018 6:44 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Tu wpadam codziennie na mile czytanie ale niestety mam tak mało czasu że szkoda mi wstawiać buzke tylko, bo aż mi głupio jak Tu tak miło i profesjonalnie :kotek:

Dziękuję że poleciłas mój przepis :mrgreen: jest naprawdę fantastyczny. Też go dostałam dawno temu od koleżanki.
Klaudia Musiałaś dać więcej mąki? Mi się ciasto kleiło do rąk. Ale ciastka są naprawdę bardzo delikatne. Ciekawy pomysł z tą solą. Wanilie ja i tak zawsze dodaje bo uwielbiam jej aromat :mrgreen: także smacznego :mrgreen:

No właśnie, chyba uważam tak jak Małgosia, wybrała bym 2 transportery, że względu na Twoje ręce. Z resztą oby nie było takich sytuacji że będziesz musiała wozić 2 kotki do kliniki :201461 dużo zdrowia Dla Wszystkich.

Miłego piątku :1luvu:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pt mar 16, 2018 8:23 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

WItam :)
Czy te ciasteczka mogą poleżeć kilka dni, czy lepiej je zjeść na świeżo?

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20588
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Pt mar 16, 2018 11:53 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

MalgWroclaw pisze:Nie kupuj wielkiego transportera na dwa koty, bo ich nie udźwigniesz (w dodatku w jednej ręce).
Czytając o przygodach Kubisława (płaczącego) i Marysi widzę Florentynkę z Noniem, oni też mają zabawne relacje

Marysia jest komiczna, kiedy po jedzeniu Kubisław ją napastuje a ona jeszcze mlaszcze i się oblizuje - wtedy jednocześnie mlaszcze i burczy i to jest coś przezabawnego. Ogólnie Marysia jest bardzo śmieszna. I te jej miny - wesołe, rezolutne :D
Tego transportera nie będę dźwigać, tylko m. do samochodu. Do noszenia mam taki na ramię na jednego kota i przyznam, że mam blisko do wetki, ale jak niosę kota w niej to jak wór kartofli - potwornie ciężkie te koty w torbach się robią :twisted:

Moli25 pisze:Tu wpadam codziennie na mile czytanie ale niestety mam tak mało czasu że szkoda mi wstawiać buzke tylko, bo aż mi głupio jak Tu tak miło i profesjonalnie :kotek:

Dziękuję że poleciłas mój przepis :mrgreen: jest naprawdę fantastyczny. Też go dostałam dawno temu od koleżanki.
Klaudia Musiałaś dać więcej mąki? Mi się ciasto kleiło do rąk. Ale ciastka są naprawdę bardzo delikatne. Ciekawy pomysł z tą solą. Wanilie ja i tak zawsze dodaje bo uwielbiam jej aromat :mrgreen: także smacznego :mrgreen:

No właśnie, chyba uważam tak jak Małgosia, wybrała bym 2 transportery, że względu na Twoje ręce. Z resztą oby nie było takich sytuacji że będziesz musiała wozić 2 kotki do kliniki :201461 dużo zdrowia Dla Wszystkich.

Miłego piątku :1luvu:

Dawałam więcej mąki. Zazwyczaj tak z mąką jest, że każda inaczej przyjmuje wilgoć i ja często dodaje mąki, jak ciasto jest nieodpowiednie. Ale ja też miałam mniej orzechów - mniej niż 70 gram. A potem jak już wałkowałam ciasto to też usypałam mąki, więc jeszcze trochę do ciasta weszło. Soli daję zawsze do słodkich wypieków (do kakao też), bo to równoważy smak i słodycze nie są mdłe.
Zapomniałam Ci powiedzieć, że na Twoje życzenie Marysia wskoczyła na górę drapaka i patrzyła stamtąd jak bocian, ale zeszła niżej spać :roll:
Ja już mam 2 transportery, więc przy kolejnych dwóch miałabym cztery, ale w sumie nie wiadomo co będzie 8) Ja nie noszę transporterów, chyba że z jednym kotem. A tak to m. nosi i zanosi tylko do auta. Ja mam torbę to w razie jak coś to mogę łapnąć kota i z nim iść. Ale duży transporter przydałby się do tego, żeby dwa koty mogły jechać razem w środku i wtedy byłoby raźniej im. W sumie wymyśliłam, że mogłabym kupić tylko pas zaciskający i obwiązać nim transporter, żeby czasem się nie zerwał - jako dodatkowe zabezpieczenie. Bo mam jeden transporter, który z luzem mieści dwa koty, więc taniej będzie kupić pas. Poszukam w wolnej chwili, bo to będzie rozsądniejsze.

Sihaja pisze:WItam :)
Czy te ciasteczka mogą poleżeć kilka dni, czy lepiej je zjeść na świeżo?

Ciasteczka zawsze mogą leżeć parę dni :) A te moje wyszły mi jak pieguski, jak takie ciastka ze sklepu. Sama nie wiem do czego je porównać, bo ja nie lubię ciastek ze sklepu i nigdy nie jem takich paczkowanych. Ale chyba pieguski były podobne w konsystencji. One są takie kruchutkie. Poszłam sobie nałożyć pierwsze ciastko dziś i naprawdę profesjonalne :mrgreen: Ja lubię proste, szybkie i nieskomplikowane przepisy :)


Przyszły dziś dwie paczki. Jedna dla kotów - trzy worki karmy thrive. I dostałam gazetkę w gratisie :D
Koty się cieszą :D
Obrazek
Gazetka:
Obrazek

I przyszła też do nas paczka. Zamówiłam z vegekoszyka karmę dla nas - zamówiłam biokasze, komosy ryżowe, tahini, sól czarną i inne cuda i poszalałam i kupiłam sobie w końcu całkowicie naturalny szampon do włosów i krem przeciwzmarszczkowy mojej ulubionej firmy Himalaya. Szampon pachnie cudownie a jego skład to tylko ekstrakty z roślin - żadnego sztucznego składnika, żadnej chemii. Chcę tylko takie kosmetyki używać, ale ciekawe jak się sprawdzi, bo nigdy nie miałam naturalnego szamponu, więc nie wiem. Krem do tej pory miałam nawilżający, ale czas może na coś mocniejszego, bo grawitacja coś z roku na rok silniejsza :/ Jakby co to polecam tą firmę. Ja chcę używać kosmetyków i środków czystości wyłącznie naturalnych, wegańskich, nietestowanych na zwierzętach (testuje się na kotach też!).
szampon: https://www.vegekoszyk.pl/produkty/kosm ... 2os%C3%B3w
krem: https://www.vegekoszyk.pl/produkty/kosm ... l-himalaya
Himalaya jest dostępna w coraz większej sieci marketów. A wiecie, że kosmetyki Cień z Biedronki są wegańskie i nietestowane? Ale jeszcze nie kupiłam żadnego.


Wiecie, że MArysia to jest najbardziej komiczny kot na świecie? Ona mnie tak rozśmiesza. Ja w ogóle na koty nie patrzę jak na zwierzęta, jak przeciętny człowiek. Że zwierzę to zwierzę, a człowiek to człowiek. Wszyscy jesteśmy istotami, w równym stopniu myslącymi, czującymi i tylko mamy inne szaty. Więc wydaje mi się, że ja mam kontakt z kotami taki jak z ludźmi. Nie umiem opisać tego o co mi chodzi. Ale dlatego właśnie odczytuje Marysię bezbłędnie i ona mnie tak rośmiesza, że wczoraj w nocy płakałam ze śmiechu z niej. Bo koty były po jedzeniu i przyszły oczywiście za mną do łazienki (bo ogólnie to gdzie ja tam one :roll: ) i Tosia jak zwykle była normalna, Kubuś po jedzeniu chciał się od razu bawić, bo mu endorfiny urosły, a MArysia zadowolona siedziała na pralce i oblizywała się i mlaskała. I zobaczyła, że przyszedł Kubuś. I ona nie ma problemu jak Kubuś jest normalny tylko ma problem jak zobaczy tzw. kurwiki w jego oczach (wybaczcie za określenie, ale to poselskie to może niebrzydkie ;) ) i wtedy zaczyna buczeć. A że nie umiała się powstrzymać przez oblizywaniem się po jedzeniu, to oblizywała się i burczała w między czasie - i tego się nie da opisać. muszę to nagrać! Ale to było - brruburr ałłłł bruuuruuu ałll - dobra, nie poniżam się, nagram to koniecznie. Zawsze zapomnę nagrywać. I miała takie wesołe oczki i minkę - ona jest wybitna! A w weekend ubiegły koty dostały białą reklamówkę i do środka nasypałam im kocimiętki i Marysia weszła do białej reklamówki i patrzyła przez białą folię i wszędzie widziała Kubisława, którego nie było i tak się piekliła w tej reklamówce, burczała i warczała, a jak wystawiła głowę i się rozglądała to Kubisława nie było. Wkładała znowu głowę do tj reklamówki i znowu wszędzie widziała białe plamy, którym to miał być Kubisław. A plam było dużo,więc pewnie był to istny koszmar - tyle Kubisławów :ryk:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt mar 16, 2018 16:17 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Byłyśmy z Maryśką u wetki. Została pochwalona za futro, że ma piękne :mrgreen: Błyszczące i mięciutkie. Pęcherz zarasta, ale Marysia jest wylizana i raczej obstawiamy ten pęcherz, bo miejsca wylizane są typowe dla pęcherza, łącznie z udkami. Ale mamy nowe czarne kapsułki od ponad tygodnia i one dały efekt już po dwóch dniach, więc są świetne. Za tydzień mamy kontrolę z krwi :/ Kontrolę wyników badań, które wcześniej były zawyżone. Marysia wciąż jest na antybiotyku. Właściwie to teraz mam 20 chyba leków - tabletki, krople, proszki, kapsułki - które mam podawać kotom trzem co parę godzin. Od świtu do nocy latam w służbie kotom. A te latają za mną, bo przecież przy matce najlepiej. Jeszcze trochę to będę nosić turban na głowie z ręcznika a w nim trzy koty :strach:
Opowiadałam wetce o Marysi. Śmiałyśmy się z niej. Ona jest wybitna :ryk:
Wczoraj przed nocą Kubisław leżał na fotelu albo na dywanie i mówiłam mu - no choć się przytulić! - wierzycie, że przychodził i tulił się do mnie głową? Ale ino 3 sek, żeby mi za dobrze nie było, ale za to parę razy :D

Za tydzień mam jechać do Krakowa - mamy spotkanie z fotografem z Top Model i Plus Size czy jakoś tak, a ja chyba nie będę mogła jechać :( nie przez koty 8)


Aha dowiedziałam się, że koty europejskie rosną do 1,5 roku, czyli jeszcze trochę centymetrów przed Kubisławem i kilogramów. Stópki zaczęły już rosnąć ;)
Obrazek
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt mar 16, 2018 17:03 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Jakie slodkie rozowe stópeczki :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob mar 17, 2018 18:56 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Piękniusie stópusie :1luvu:

Ziemosław

Avatar użytkownika
 
Posty: 4978
Od: Śro paź 18, 2017 18:55
Lokalizacja: Borowa :)

Post » Sob mar 17, 2018 21:43 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Bamboszki mu się robią :1luvu: :1luvu:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie mar 18, 2018 8:03 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Aha dowiedziałam się, że koty europejskie rosną do 1,5 roku, czyli jeszcze trochę centymetrów przed Kubisławem i kilogramów. Stópki zaczęły już rosnąć ;)
Obrazek[/quote]


chyba nawet do 2 lat, choć tak po 1,5 roku to raczej nabierają ciałka
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72789
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie mar 18, 2018 8:17 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Klaudia czytałam twoje porady odnośnie żywienia na wątku Hutka. Ja też podobnie robię jak radzisz. Ja kotkom zawsze zostawiam jedzenie jak wychodzę do pracy, więc mają możliwość zjedzenia i prawdopodobnie Manius korzysta często bo czasem znika. Marysia jest śliczna, taka pusiata i jakoś z Kubusiem się dogadają, może bez miłości ale będą egzystować. Myślę, że ważne jest też, że one się razem nie nudzą jak kocie jedynaki i nakręcają zabawą.

aga66

 
Posty: 6134
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 133 gości