Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 09, 2018 12:58 Bytomskie Łobuzy :) cz. 13 - foty str. 5, 15, 32, 49, 53

Witajcie :1luvu:

To już 13sty wątek. Szczęśliwy czy pechowy?
Bohaterkami wątku są Marysia, Tosia i Kubislaw Kubuś, który dołączył do nas 9 grudnia.
13 grudnia była rocznica śmierci Kitusi. Ciągle mówię do Tosi i Marysi Kitusia. Jeszcze mi się takie coś nie zdarzało. Kitusia jest bez przerwy na moich ustach.

Nasze Aniołki w niebie to Kitusia i Maciuś :aniolek:



Poprzednie wątki:
Wątek nr 12 https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=181873 - dołączył do nas Kubisław Kubuś
Wątek nr 11 https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=179420
Wątek nr 10 https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=177813&hilit=bytomskie - Kitusia umarła ['] :( str 92 Wspomnienie o Kitusi i Maciusiu
Wątek nr 9 https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=176119&p=11558973&hilit=bytomskie#p11558973 - Kitusia zachorowała :placz: a Marysia wylizuje futro ze stresu :cry:
Wątek nr 8 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=173572
Wątek nr 7 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=172184
Wątek nr 6 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=170291
Wątek nr 5 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=169578 od ok strony 50 - Tosia
Wątek nr 4 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=168538
Wątek nr 3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167690 - tu na pierwszej stronie w skrócie historia moich kotków
Wątek nr 2 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=166966
Wątek nr 1 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162669 nasze początki na forum tuż po śmierci Maciusia, przyczyny, diagnoza, historia
i dołącza do nas Marysia


Zapraszam :kotek:
Ostatnio edytowano Sob mar 10, 2018 21:37 przez klaudiafj, łącznie edytowano 9 razy
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sty 09, 2018 13:01 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

to ja się wpiszę
czytam od dawna z przyjemnością :D

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5626
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 09, 2018 13:09 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

Jestem :)

Ziemosław

Avatar użytkownika
 
Posty: 4978
Od: Śro paź 18, 2017 18:55
Lokalizacja: Borowa :)

Post » Wto sty 09, 2018 13:17 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

:201446
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto sty 09, 2018 13:20 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

piccolo pisze:to ja się wpiszę
czytam od dawna z przyjemnością :D

Witaj piccolo i bardzo mi miło, że się przyłączasz :mrgreen: Bardzo się z tego cieszę :1luvu:

Ziemosław pisze:Jestem :)

Super, dziękuję :1luvu:

Marzenia11 pisze::201446

Heloł :1luvu:


Założyłam ten wątek bez przygotowania. Więc nie mam zdj. Ale chcę powiedzieć, że wczoraj był u mnie brat dwa dni i poznał Kubusia. Kubuś na pierwszego gościa w naszym domu zareagował tak, że mu to nie robiło różnicy. Od razu przyszedł się przywitać i nie opuszczał brata, szczególnie, że dostał mnóstwo uwagi i zabawy. A mój brat na drugi dzień powiedział, że Kubuś to reinkarnacja Maciusia i cytuje "Maciuś urodził się po raz drugi" :love: :love: :love:


Marysia za to była wczoraj u naszej weterynarz. Ona się zrobiła tak nerwowa, że aż nie można jej czasem pogłaskać, bo ma humory. Wylizała się przy tym. I ogólnie lizała się i gryzła tak, że to wskazuje na pchły. Koty moje były kropione niecały miesiąc temu. Sierść była czyściutka u Marysi, a mimo to Marysia tak się liże i gryzie jakby właśnie chciała zabić pchłę. I to się nasiliło bardzo w ciągu 2 tyg. Moja wetka powiedziała, że być może gdzieś była jakaś pchła, która ją ugryzła i zdążyła wpuścić - nie wiem co -jad - ślinę? i to wystarczyło, żeby MArysia dostała alergii. Wetka powiedziała, że jeszcze tak nie było, żeby MArysia była aż tak zestresowana.
Skończyły nam się calmvet i zylkane. I już kończy się urinomet mini na pęcherz.
Ale nie dostaliśmy już tych leków, a coś zupełnie innego - nowość CYSTAID PLUS - preparat odżywczy dla kotów cierpiących na idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego.
W składzie: n-acetylo d-glukozamina, L-tanina, Dihydrat kwercytyny.
Wetka powiedziala, że Marysia nie może brać dalej tryptofanu, bo się orgaznim przyzwyczaja. I robimy przerwę od Urinomet mini, na kryształy, bo MArysia już to długo bierze i trzeba zrobić przerwę, a w ostatnim badaniu moczu kryształów już nie było. (nie ma purizonu, to nie ma krysztalów). Marysia musi się teraz uspokoić. Ten nowy lek bierze się przez miesiąc 2 razy dziennie, a jak się organizm wysyci to potem raz dziennie. Jest tani - 50 zł za 30 kapsułek. A wczoraj dałam Marysi jedną kapsułkę i miałam wrażenie, że już jest poprawa. Nawet m. zauważył.
W piątek mamy kolejną dawkę kropel na pchły.
A mieszkanie spryskałam dwa razy sprayem Flee.
W każdym razie żywej pchły nie znaleziono ani razu. Jedynie Kubuś miał w futrze odchody, a ja myślałam, że to ziemia z kwiatków.
Pęcherz MArysi i brzuch nie reaguje na badanie, nie ma się do czego doczepić, a wetka uważa, że Marysia jest alergiczką i wystarczy jeden alergen żeby zaraz ją uczulił na długo.
No nic, sytuacja pod kontrolą :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sty 09, 2018 13:26 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

Klaudia nie obraź się, bo napiszę coś z troską a nie krytyką.
Ale jakoś mi to dziwnie brzmi co piszesz - moja kocica NIGDY się nie przyzwyczaiła do tryptofanu, a jej pomaga na stres. Poza tym skąd u Ciebie pchły??? Tym bardziej ze byly kropione miesiąc temu! Ja chodząc po piwnicach, do kotow wolnozyjących, do róznych ludzi mających zwierzęta w róznym stanie dbania, wychodzące itp nigdy nie przyniosłam do domu pchły. Skąd miałabyś mieć pchły w domu? Poza tym pchły są albo ich nie ma, nie słyszałam o jednej zagubionej pchle mającej spowodować wylizanie się kota.
One są zestresowane, adopcja Kubusia nie była i ciągle nie jest dla nich obojętna. Trzeba zadziałać tutaj. Feliway w sprayu i do kontaktu, moze jakieś inne feromony dopyszcznie skoro zylkene nie pomaga itp.
Napisałam tylko, długo się powstrzymywałam, bo nie chcę być uznana za krytykantkę. Ale mam nadzieję, ze wierzysz w moje tylko pozytywne intencje.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto sty 09, 2018 13:28 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

Może to nie pchła tylko zespół falującej skóry na przykład? Wtedy kotka też się gryzie, w rózne miejsca na ciele.
Doczytałam: Kubuś miał pchły???
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto sty 09, 2018 13:34 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

Spoko. Zauważyłam u Kubusia w sierści kropki przed świętami, ale że pachniał ziemią to myślałam, że to ziemia z doniczki, którą przewrócił. Zabrałam koty do wetki i wetka sprawdziła czy to ziemia czy pchły i to były odchody pcheł. Koty zostały zakropione dokładnie 3 tyg temu. A Marysia i Kubuś - oboje - liżą się i gryzą tak jakby mieli pchłę. Wiem jak to wygląda, bo miałam pchły w zeszłym roku chyba. To wtedy dla mnie też był szok, bo to pierwsze pchły jakie nam się zdarzyły u kotów, a przecież psy mamy w rodzinie zawsze i nigdy pcheł nie było. A przypomniało mi się, że to było po świętach. Wtedy Marysia też była bardzo nerwowa. Reagowała agresją na głaskanie. Wylizała się. Jednak ja myślałam, że to choroba. Zabrałam ją do wetki a wetka zajrzała do sierści a tam były pchły. Prawie umarłam na zawał ze zdziwienia. Od tamtej pory bylo sporo wątków na forum o pchłach u kotów niewychodzących. Plaga jest i mnie już nic nie zdziwi w tym temacie. My plagi nie mamy, bo żadna pchla nie została znaleziona. Od pierwszych kropel też jakaś mogła się wykluć i ugryźć Marysię. Ona tak się liże i gryzie jakby chciała coś w sierści zabić. Dla mnie to ewidentnie powód jej stresu. I dla tego wetka mówiła, że kropić trzeba przez kolejne 3-4 miesiące, bo w tym czasie coś może się wykluć jeszcze.
Ja wierzę, że organizm może się przyzwyczaić do tryptofanu (jak do każdego leku na uspokojenie), ale sam tryptofan to za mało, bo często do kompletu dają też zylkane. A po co płacić za ten zestaw więcej jak ten nowy lek ma wszystko w jednym.
Używam Faliway w spraju.

No, a że już mieliśmy pchły to wiem jak to wygląda i że Marysia reaguje na to alergią.

Poza tym mamy teraz trzy psy w rodzinie - moja siostra przygarnęła bezdomniaka wyrzuconego na mróz. Spędziłam z psami całe święta. Może sytuacja się powtórzyła i od psów przyszła jakaś dodatkowa pchła. Tak jak pisałam - od naszych pierwszych pcheł do teraz na miau było mnóstwo takich tematów o pchłach u kotów niewychodzących, że mnie już nic nie zdziwi. :roll:

Sytuacja jest totalnie analogiczna do zeszłego roku po świętach. Właśnie w tym okresie okazało się, że moje koty mają pchły. I zachowanie Marysi było też identyczne, nie szło jej pogłaskać.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sty 09, 2018 14:10 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

Cystaid na pecherz jest bardzo dobry.

Czekam na nowe foty :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto sty 09, 2018 14:11 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

zuza pisze:Cystaid na pecherz jest bardzo dobry.

Czekam na nowe foty :)

Tak, wetka powiedziala ze to idealny lek dla Marysi :) tez tak uwazam :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sty 09, 2018 14:46 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

klaudiafj pisze:Spoko. Zauważyłam u Kubusia w sierści kropki przed świętami, ale że pachniał ziemią to myślałam, że to ziemia z doniczki, którą przewrócił. Zabrałam koty do wetki i wetka sprawdziła czy to ziemia czy pchły i to były odchody pcheł. Koty zostały zakropione dokładnie 3 tyg temu. A Marysia i Kubuś - oboje - liżą się i gryzą tak jakby mieli pchłę. Wiem jak to wygląda, bo miałam pchły w zeszłym roku chyba. To wtedy dla mnie też był szok, bo to pierwsze pchły jakie nam się zdarzyły u kotów, a przecież psy mamy w rodzinie zawsze i nigdy pcheł nie było. A przypomniało mi się, że to było po świętach. Wtedy Marysia też była bardzo nerwowa. Reagowała agresją na głaskanie. Wylizała się. Jednak ja myślałam, że to choroba. Zabrałam ją do wetki a wetka zajrzała do sierści a tam były pchły. Prawie umarłam na zawał ze zdziwienia. Od tamtej pory bylo sporo wątków na forum o pchłach u kotów niewychodzących. Plaga jest i mnie już nic nie zdziwi w tym temacie. My plagi nie mamy, bo żadna pchla nie została znaleziona. Od pierwszych kropel też jakaś mogła się wykluć i ugryźć Marysię. Ona tak się liże i gryzie jakby chciała coś w sierści zabić. Dla mnie to ewidentnie powód jej stresu. I dla tego wetka mówiła, że kropić trzeba przez kolejne 3-4 miesiące, bo w tym czasie coś może się wykluć jeszcze.
Ja wierzę, że organizm może się przyzwyczaić do tryptofanu (jak do każdego leku na uspokojenie), ale sam tryptofan to za mało, bo często do kompletu dają też zylkane. A po co płacić za ten zestaw więcej jak ten nowy lek ma wszystko w jednym.
Używam Faliway w spraju.

No, a że już mieliśmy pchły to wiem jak to wygląda i że Marysia reaguje na to alergią.

Poza tym mamy teraz trzy psy w rodzinie - moja siostra przygarnęła bezdomniaka wyrzuconego na mróz. Spędziłam z psami całe święta. Może sytuacja się powtórzyła i od psów przyszła jakaś dodatkowa pchła. Tak jak pisałam - od naszych pierwszych pcheł do teraz na miau było mnóstwo takich tematów o pchłach u kotów niewychodzących, że mnie już nic nie zdziwi. :roll:

Sytuacja jest totalnie analogiczna do zeszłego roku po świętach. Właśnie w tym okresie okazało się, że moje koty mają pchły. I zachowanie Marysi było też identyczne, nie szło jej pogłaskać.

O masz ci los...
To ja myslalam z,e tylko u mnie te pchły tak przesladują ,a widze ,ze to jakaś wieksza plaga,
Też miałam nawrót ale w mniejszej formie jak wróciłam z sanatorium.

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Wto sty 09, 2018 15:28 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

Tak :D ale ma się to doświadczenie już, nie? ;) Dobrze, że problem wyłapany, teraz będzie już tylko lepiej :)

Dziś idę do studia na ostatnie zdjęcia i można rzec, że skończyłam mordercze zlecenie. Coś czego nie powinnam przyjmować nawet. Coś o czym mówiono jedno, a okazało się czymś innym. Na szczęście wiem już, że zdjęcia się podobają. Ale ile przy tym miałam umysłowej rozkminy, stresu i nieprzespanych nocy to masakra. Ale jestem z siebie dumna, że przyjęłam coś co było ponad moje siły i zrobiłam to tak, że firma jest zadowolona. Tyle dobrze. A nauka na przyszłość bezcenna :D
Także jeszcze dziś te zdjęcia, bo mój perfekcjonizm nie pozwala mi zostać przy tym co mam i chce coś poprawić i do czwartku mam nadzieję, że już będzie "posprzątane". A fotografowałam nawet w sylwestra o 18stej :ryk:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sty 09, 2018 15:37 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

Witamy na nowym 13 wątku wierszykiem...
Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25464
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 09, 2018 15:47 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

Gosiagosia pisze:Witamy na nowym 13 wątku wierszykiem...
Obrazek

Piękny :love: :love: :love:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sty 09, 2018 15:59 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 13

Dzień dobry.
Ojej strasznie z tymi pchłami... Może faktycznie się gdzieś jakaś zawieruszyła :( :(
O tym leku kiedyś słyszalam, podobno bardzo skuteczny :ok:
ser_Kociątko
 

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 106 gości