Tosia wtedy wyla do sufitu może za Kubusiem
choć teraz znowu wyje, ale bardziej po to, żeby Kubus do niej przyszedl, a nie
zawsze mu sie chce
Wiecie, powiem Wam szczerze, że chyba historia zatoczyla kolo i wylądujmy na weterynaryjnym Royal canin hipoalergic. Jak to jest, że te karmy o tak fatalnym skladzie pomagaja i lecza? Kitusia i Marysia byly dlugo na urinary i zadnych alergii i cudow nie bylo. To wszystko u Marysi sie zaczelo jak chcialam im serwowac cos naprawde extra.
Caly weekend biegalam za Marysia z talerzykiem bo ona nic nie chciala jesc. Kupilam nawet winstona, ktorego zmiksowalam z miesem gotowanym, zeby cos zjadla, bo tegk surowego nie chciala ale nie wiem co to bylo. Nie wiem co sie z nia dzieje. Wildcat nie chce jesc. Ale co dobre to smaczki juz są ok, czyli dla mnie to znaczy, że karma przestala jej smakowac. Znowu ma krysztaly, a parametry tych karm nie sa najlepsze pod tym wzgledem.
Dzis zauważyłam że bardzo siersc jej leci. Ja juz nie mam sily kombinowac.
Dzis Marysia zjadla piers z kurczaka i chyba zjadla jej 100 gr. Bylam w szoku i az sie poplakalam ze szczescia. Bo ostatnio mamy trudny czas jezeli chodzi o jedzenie.
O testach poczytalam sobie na miau sporo.
I teraz zaluje ze od razu nie wzielam hipoalergicznej karmy - niby tskie zle a pomagają. I likwiduja krysztaly. I to chyba rozwiąże nasze problemy. Inne koty na tym wyszly na prosta. Nie wiem jak to jest mozliwe, ale sama to widzialam, kiedy Kitusi grozila operacja pecherza.
Byle by nie bylo tej cykrzycy, bo w sumie mozemy tu sobie zaklinac los ale w tym momencie wszystko jest możliwe.
Marysi smakowalo tez dzis catz fine food sledz u krewetki. Ale Marysia nie potrafi byc na samej mokrej karmie. Ona nie zjada nawet polowy dziennej dawki karmy. Za to (co dopiero teraz zauwazylam) jak jej mieso smakuje to potrafi zjesc podwojna porcje na raz. Wow! Tyle karmy mokrej to na raz nie zjadla odkad ją znam!
Bylam dzis w ikea na spacerze. Tlum taki, że żeby się wlaczyc do ruchu to trzeba czekac na "zielone" :/