Burasy w akcji!

Hejka Basiu

Dziękuję Wam za miłe słowa
To są fotki z Yorku
Cudowne ładne angielskie miasto
Brak tam imigrantów przez co jest zadbane i czyste
Czego niestety nie można powiedzieć o Bradford gdzie mieszkają znajomi. Typowe przemysłowe miasto gdzie rodowitych Anglików nie ma. Naprawdę. nie ma.
A ulice są.... Delikatnie mówiąc zaniedbane

Koty dzisiaj zadowolone dużi cały weekend w domu. Coco ucina drzemki na kolanach

A aktualnie towarzyszy mi w przygotowaniu materiału do szycia rolety. Bo materiał leżał mi rok ... I czekał az ruszę . Jednak zmiana projektu dobrze mi na głowę zrobiła

nie jestem w weekend taka zmaltretowana i mam siłę by coś porobić

Dla odmiany ja dziś jestem po całym tygodniu zmarnowana

Ale cieszę się że u Ciebie w pracy w końcu! (bo mam wrażenie że się zaharowujesz!) układa się bardziej pozytywnie.
Smutne co napisałaś o imigranckim miasteczku... jestem jednak za tym, że jak się przyjeżdża na obczyznę, to powinno się do tego miejsca dopasować i wtopić, a nie wywracać do góry nogami i na pewno nie zniszczyć zastanego porządku
Fajna mieliście ta wycieczkę. Takie wypady to dopiero robią dobrze na głowę. Ostatnio śnią mi się coraz bardziej wakacje, a to już przeszło rok jak bez odpoczynku pracuję

Miłego i ciekawego weekendu!

Asiu to pisalam tydzien temu w weekend.

Ten weekend jest paskudny - sprzatalismy dzisiaj pol dnia a do tego jestesmy przeziebieni.
Mam taki katar jak dawno nie mialam (typowo wirusowy, nie zatokowy)
Cieknie mi z niego jak woda ;/ nic nie da sie zrobic bez chusteczek w nosie

Koty dogrzewaja. Bo mi ciagle zimno. Caly czas 37,5 . Ale nie zbijam tego, niech sie organizm broni.
Dzisiaj wstalam z lozka i zabralam sie za porzadki,ale to nie znaczy ze czuje sie dobrze.
Jutro bed elezec do gory brzuchem

Mam do dokonczenia jeszcze jedna rolete ale.... nie wiem, nie sadze zebym dala rade jutro.

Nie zaszczepilam sie w tym roku na grype i jakis koszmar. M. mnie zarazil bo on cos przywlokl. Poczatkiem tygodnia jego bralo. Przeszlo na mnie w czwartek i wszystkie plany wziely w leb.

Ale to prawda zmiana projektu dobrze zrobila.

Asiu pakuj sie i przyjezdzaj na slask do burasow

Moze to nie wczasy ale zrobimy wszystko bys sobie u nas odpoczela

A tu skarby wyciągnięte spod komody podczas porządków
I Nicia szczęśliwa po zmianie firanek że może wejść na kaloryfer

Obrazek

Datę widziałam, ale ja teraz mam takie tempo czytania i pisania na forum, że tydzień czasu mi zajmuje zajrzenie do wątków, które spadają na dół strony :twisted:

Też dziś cały dzień sprzątałam. Ale akurat mi się to podobało, poczułam moc.

Kończy się sezon przeziębień, może niedługo trochę odpoczniecie od chorowania.

Na Śląsku to ja najchętniej bym Was zmobilizowała do odwiedzenia wszystkich fajnych zamków, grodów i koniecznie Zalipia, bo to rzut beretem! :1luvu:

te ukryte kocie skarby :ryk:

No dalo by sie zrobic

zmobilizowalabym chlopa do ruszenia dupy i bylby naszym szoferem

Wiesz co, zalipie nic mi nie mowi - chodzi o ta wies z tymi malowanymi chatkami?:>:D

NO ten sezon to koszmar.

Koty dzisiaj przez nasze nieudolne porzadki nie spaly. TO sobie wyorbaz jakie zolzowate popoludniu byly

Ale maja umyty balkon (Jestem przerazona ze M. to jeszcze bardziej odchoruje) ale uparl sie ze bedzie pogoda to trzeba wyczyscic zeby mogly wyjsc.

Ten moj M. to widac ze kocha te nasze futra

Nieba by im przychylil

No chyba ze laza mu po laptopie to wtedy sie burzy i ma piane na pysku i warczy "NIE PO LAPTOPIE"

A ja zawsze boki zrywam

Tak, Zalipie to od malowanych chatek

bardzo lubię skanseny. I jeszcze Nowogród, całkiem w innym klimacie, ale też przepiękny. Marzenie.
Do Biskupina bym pojechała. Tam się chyba jeździło na szkolnne wycieczki? Już nawet nie pamiętam

No i Malbork...

Złoty Chłop, co o rodzinę i zwierzęta dba

Jak nie daliście kotom odpoczywać, to powinny po południu odsypiać, a nie być złośliwe :lol:

Ja odkąd sie szczepię na grypę to prawie nie choruję. Ze sprzataniem u mnie to jest tak, że idzie to odcinkami ze względuna wielkość dokun np. na raz góra, potem dół, potem garaż itd. Tak więc nigdy nie mam na raz wszystkiego wysprzatanego ale co tam nie muzeum przeca. Zdrówka życzę ludziom a minka Nici nad zabawkami bezcenna....

Aga mam podobnie jak się szczepie to jest spoko a w tym roku się nie poskładało i się nie zaszczepiłam i po prostu jakaś masakra raz na miesiąc góra dwa coś się łapie

My mamy 65 m do wysprzątania
Niby nie dużo w porównaniu do domu
I generalnie jak się zepniemy to jesteśmy w stanie wszystko ogarnąć

No wczoraj tak gładko nie poszlo

Koty dziś tez musiały odespac
Bo rano nie budziły
Nawet Nicia nie przyszła jak usłyszała że otwieram szufladkę po okulary
A zwykle wtedy już siedzi na łóżku i zrzędzi.

O?! A to ja się nigdy w życiu nie szczepiłam na grypę... Wolałabym by była szczepionka na przeziębienie, bo to się łapie regularnie i jest upierdliwe :twisted:

Grypy chyba w życiu nie miałam.. może raz za dziecięcia..

Ja mam wrażenie że jak siebzaszczepisz na grypę to mniej łapiesz. Wszak przeziębienie to też wirus

Tak naprawdę całą zimę mam wrażenie woziłam się z tymi zatokami
Co nas dopadły na Korfu

Teraz mam typowe przeziębienie
Po katarze poznaje bo nie mam zawalonych zatok

Dzisiaj mam postanowienie wylezec się w łóżku

Chciałam iść na jarmark
Pogoda u nas cudna ale
Wiem że muszę jutro być w pracy to nie ma lekko ...
To będzie ciezki tydzien
A jeszcze mamy jechać do mojej mamy
I do Ikei ... Nie lubię jeździć do Ikei...
Dlatego trRba to sposobem zrobić ....
Nie lubię tych tłumów
A że u nas na Śląsku jest 1 Ikea to całe województwo się zjeżdża ...

W przyszłym roku mają otwierać dzięki Bogu w Zabrzu ikee. Będzie bardziej po drodze i może mniej oblegana będzie bo się to podzieli jakoś

Ja generalnie do Ikei idę zadaniowo
Najpierw w domu przestudiuje co potrzebuje i czego szukam
A potem w sklepie tylko lecę po kolei
Biorę do trzeba i do domu bez zbędnego macania i oglądania
Byle jak najkrócej być w tym sklepie

Aktualny rekord 45minut od zaparkowania do wyjazdu. W sobotę rano co by zdążyć przed tłumami.

Sklep jest fajny ale hordy ludzi już nie.

A po kolejne mam cholerny uraz do parkingów tam bo poprzednie autko ktoś nam bezczelnie porysował

PixieDixie pisze:Ja mam wrażenie że jak siebzaszczepisz na grypę to mniej łapiesz. Wszak przeziębienie to też wirus

Ale inny. A jak wiadomo szczepionka ułatwia zwalczanie konkretnego wirusa, który jest w danej szczepionce, na dodatek takiego co nie mutuje (dlatego na grypę się szczepi co roku i tylko to daje ochronę, bo wirusy grypy paskudnie szybko mutują) Podobno te szczepionki są całkiem skutecznie (80%), choć wg badań z 2007 roku nie zmniejszają ilości zachorowań grypopodobnych...
Ale to możemy tylko czystko teoretycznie rozważać, co pomaga a co nie. Na pewno trzeba brać pod uwagę stres i zmęczenie (którego w tym roku trochę miałaś), które ma wpływ na odporność + inne czynniki, jak właśnie niedoleczone infekcje.

Wiesz co robić z przeziębieniem? Wygrzej się! Nie jesteś chyba znów na antybiotyku? Bo chce Ci zaproponować grzane wino :mrgreen:

Też tak robię z Ikeą, jadę z lista. Ale staram się wybierać jednak w tygodniu, w weekendy nie da rady tam przeżyć..

Nie nie, zaden antybiotyk. Lecze sie sama. Nie pojde z katarem do lekarza bo jeszcze da mi antybiotyk a tego unikam jak ognia.

Kupilam sobie Neosine, przeciwirusowy, siostra mi polecila (bo oni 2 tygodnie temu byli wszyscy w takim stanie jak my teraz)
I musze powiedziec ze na gardlo podzialalo rewelacyjnie. Czerwone bolace gardlo zniknelo w 1 noc.
No ale z katarem jak widac czeka mnie dluzsza batalia.

Dzisiaj mam zamiar wylezec sie w lozku.
Wstalam rano przekrecilam sie po mieszkaniu, wypilam kawe z mezem, wzielam prysznic i hop spowrotem do zlozka. I nie mam zamiru wylazic spod kolderki.
Jedynie co to robie przerwy wyciagajac zaslony z pralki i wrzycajac nowe bo musze z tym po prostu uciec

Bo inaczej bedzie kusilo Nicie... zeby poznaczyc a tego nie chcemy.

No my chcemy w srode po pracy podskoczyc po pracy do moich, a potem jak sie tez ten najwiekszy Katowicki mlyn uspokoi to zajechac do Ikei. czytaj godzina 19/20

Grzane wino brzmi dobrze.... ale nie wiem czy napar imbirowy nie bylby lepszy hmmm

Albo chociaz malinowa nalewka...

Generalnie czuje sie juz ok (pod warunkiem ze nie skacze po drabinie) - tylko katar... ale no - chyba w mysl zasady - leczony trwa 7 dni, nieleczony tydzien.
Musze dotrwac do czwartku w takim razie hahaha

PixieDixie pisze:Nie nie, zaden antybiotyk. Lecze sie sama. Nie pojde z katarem do lekarza bo jeszcze da mi antybiotyk a tego unikam jak ognia.

Grzane wino brzmi dobrze.... ale nie wiem czy napar imbirowy nie bylby lepszy hmmm Albo chociaz malinowa nalewka...

O no no o właśnie o to mi chodziło, o zielone światło dla wina :mrgreen:

A nie można połączyć tych wszystkich składników? Wtedy to może by zadziałało jak petarda :mrgreen:

Zastanawiam sie czy teraz na tym etapie choroby nie jest juz za pozno.
Zreszta mnie sieklo tak z godziny na godizne. Rano bylo ok a 3h pozniej w pracy juz myslalam ze umre.

zero objawow wczesniej.

Burasy w akcji!

Kto przegląda forum