Dzię Obły
Kampania na fejsie powiodła się połowicznie. Kontrkandydata do rady Gminy z naszej wsi zabiłam telewizorem
Teraz dureń wysyła mi pogróżki i sobie tylko krzywdę zrobił, bo ja te pogróżki wysłałam do mecenaski, a ta do prokuratury z wnioskiem o ściganie z urzędu, czy jakoś tak. Nie dosyć, ze do rady nie wszedł, to jeszcze będzie miał prokuratora na głowie.
Wójtowej wykopać się nie dało (zabrakło 200 głosów), ale przez jej ośli upór wpadliśmy na aferę korupcyjną i właśnie, po rozpracowaniu i solidnym udokumentowaniu wysyłamy do wszystkich służb, jakie przyjdą nam do głowy.
Muszę dodawać, że i kontrkandydat i wójtowa ro pisdzielce?
Szczypiory żyją, mają się dobrze. Ponczek został przyłapany, jak wracał do domu z wycieczki w lesie. Niestety, dziad wyłazi do lasu, co było oczywiście nietrudne do przewidzenia. Od razu uprzedzam: żadne naciski pt. nie pozwalaj mu wychodzić nie będą brane pod uwagę, albowiem Ponczek to kot dotąd wolnożyjący i nie narażę go na stres zamknięcia. Nie dopuszczę, żeby go stracić tak, jak Korala.
Pisałam już, że gdyby jakość zimy prognozować z apetytu Szczypiorów (ze szczególnym uwzględnieniem Femci), to -20 st. wydaje się być lekkim przymrozkiem w porównaniu z nadchodzącymi mrozami.
Przygotowuję nowy wątek, w którym post inauguracyjny (a raczej kilka pierwszych) to będą ilustrowane wspomnienia z wakacji. Ale to może jeszcze potrwać, bo po kampanii przeciwko lokalnym pisdzielcom stałam się chyba jedną z najbardziej popularnych osób po stronie opozycji w Gminie i ciągle ktoś chce się ze mną spotykać i budować strategię. W każdym razie dzieje się.
Powiem Wam jedno: jedyny sposób na zrobienie porządku z pisdzielską hołotą, to nadrabianie zaległości w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, bo na moje oko księcia na białym koniu brak, a ci, którzy już są, to bardziej giermkowie na ośle.