Szczypiorki, Nero, Kropa, Ziuta-głodzić nie głodzić? :)

[Paulinna]

Śliczne zwierzaki

[evanka]

Przez Łódź przebijalismy sie przez godzinę
Gorzej niz w Warszawie
Jak wy tam żyjecie?
To tyle co z Łodzi do warszawy jechaliśmy

[Femka]

W Łodzi bardzo wiele dobrego wydarzyło się za prezydentury Zdanowkiej. Niestety, w kwestii przepustowości miasta ta pani wyłożyła się koncertowo. Prawdopodobnie Łódź jest najgorszym pod tym względem miastem w Polsce.

[anulka111]

I odkad pamietam zawsze tak bylo----ile razy jechalam nad morze to byla porazka

[Femka]

teraz akurat w ogóle nie wjechałabyś do miasta

[anulka111]

Czyli się poprawiło,czy pogorszylo?

Dawniej przejezdzalo się przez środek miasta .......dlugooooo i korkowo.

[MariaD]

Moje doświadczenia z jazdą po Łodzi są traumatyczne. I nawet nawigacja jest bezradna wobec tego co się tam dzieje.

[Femka]

Czyli się poprawiło,czy pogorszylo?

Dawniej przejezdzalo się przez środek miasta .......dlugooooo i korkowo.

chodziło mi o to, że teraz pojechałabyś obwodnicą bez zjeżdżania z dróg ekspresowych/autostrad. Czyli nie przeżyłabyś dramatu przejazdu przez miasto.

[ewkkrem]

Hej, co to się stało, że taki marazm wkradł się na mój ulubiony wątek?.
Poproszę o trochę życia!
Drops - śmiecący.

[ewkkrem]

Proszę nie pomylić ze śmierdzącym!!!
Drops

[Olat]

na fotce w ogóle nic nie widać oprócz jakiegoś futra

Olat, nie mogę pozwolić, żebyś przejęła dla mnie adopcje, bo mnie nie stać

Się nie znasz, ja bym Ci super-ekonomiczne zwierzątka znalazła. Uprzejmie zwracam uwagę, że moje futrzaki nigdy nie wymagały odchudzania, czego nie da się powiedzieć o Twoich co poniektórych

Zgadzam się z opiniami o ruchu drogowym w Łodzi. W czasach niedawnych całkiem, gdy średnio co dwa miesiące jeździłam nad morze (albo mój TZ w drugą stronę) Łódź- to była trauma i rozpacz. Fakt, zbudowanie obwodnicy w dużym stopniu odmieniło nasze życie.
Od tego czasu do Łodzi nie zdarzyło mi się wjechać, choć fejsik codziennie wita mnie zapowiedziami pogodowymi dla miasta Łodzi.

[evanka]

a ja głupia c..pa walę środkiem miasta, bo ZAWSZE tak jeździłam

olatku, dzięki wielkie za hasło "obwodnica"

na usprawiedliwienie mojego pustogłowia mam tylko to że bywam tam co 3lata

[Kotecja]

Dziękuję Ci, Femka za odpowiedź; ciężko mi znajdować te posty, ale się nauczę (dopiero teraz widzę co odpowiedziałaś).
Będę śledzić Twój wątek, bo w razie czego będę się czuła bezpieczniej w temacie geriatrii . Wiadomo, że czytam różne
wiadomości, u weterynarza też szukam informacji podczas badań, ale nic nie zastąpi porad kogoś doświadczonego.

[Femka]

Dziękuję Ci, Femka za odpowiedź; ciężko mi znajdować te posty, ale się nauczę (dopiero teraz widzę co odpowiedziałaś).
Będę śledzić Twój wątek, bo w razie czego będę się czuła bezpieczniej w temacie geriatrii . Wiadomo, że czytam różne
wiadomości, u weterynarza też szukam informacji podczas badań, ale nic nie zastąpi porad kogoś doświadczonego.

w grupie kotów mam samą geriatrię, zatem każdy post o moich kotach, to wieści z domu starców Ale dajemy radę. Menel (prawdopodobnie najmłodszy) latał jak wariat za piłeczką, a Zośka tarzała się z myszką spryskaną kocimiętką.

Ktoś sobie wyobraża rudą kupę mięcha galopującą za terkoczącą zabawką?

[Femka]

na fotce w ogóle nic nie widać oprócz jakiegoś futra

Olat, nie mogę pozwolić, żebyś przejęła dla mnie adopcje, bo mnie nie stać

Się nie znasz, ja bym Ci super-ekonomiczne zwierzątka znalazła. Uprzejmie zwracam uwagę, że moje futrzaki nigdy nie wymagały odchudzania, czego nie da się powiedzieć o Twoich co poniektórych

(...)

przynajmniej widać, że są zaopiekowane i na racjach żywnościowych nie oszczędzam, w przeciwieństwie do co poniektórych