Drops.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 23, 2017 16:49 Re: Trudne początki kota Dropsa..

No i znowu jetem wzruszony. Fioro, Ignasiu i Fiodorze. Dziękuję Wam serdecznie za życzenia. Ja jeszcze nie potrafię przesłać tak ślicznej karteczki ale życzenia dla Was nieustająco gorące :1luvu: . Wszak jesteście dla mnie wyjątkowi :201415 Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka.
(Szkoda, że Fiodor nie mógł zostać z Wami - byłoby fajnie)
Pamiętam i kocham.
Drops.
(No i oczywiście Maciek zaglądający mi przez ramię)
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7978
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Sob gru 23, 2017 20:06 Re: Trudne początki kota Dropsa..

ewkkrem pisze:
MaryLux pisze:No ja to mam tylko 5 lat. Podobno kiedyś miałam dom, ale nie pamiętam. Potem byłam w porcie rzecznym i jedna karmicielka nam dawała takie gluty. To się nazywa podobno makaron. Może nie miała nic lepszego, a chciała, żebyśmy w ogóle coś zjedli. Ale też często byłam głodna... Potem sama weszłam do klatki, bo tam było pachnące amciaku...

Hej Lusiu, nasze kociorysy są bardzo podobne :| . Ja też miałem domek, który pamiętam jak przez mgłę. (Na bezdomiu byłem - jak ocenia moja Duża - ok. 8 lat. Na pewno nie mniej, może więcej. No i wiesz, do przetrwania lepsze gluty niż nic. Pod tym względem miałem lepiej od Ciebie. Na moim rewirze byli bardziej wyedukowani Duzi. Jedzonko raczej kocie. Przypuszczam, że ta klatka z pachnącym amciu to była pułapka na złapanie biednego kotka. Trochę inaczej było u mnie ale idea ta sama. Złapali nas i co?!. Teraz to my mamy ich a oni niech się ciszą, że mają nas.
No fajnie, że trochę piszesz o sobie :kotek: . Teraz poproszę o opis charakteru :twisted: . Żeby było obiektywnie to Twoją Dużą też : :s1:
Drops

PS: Młodziak jeszcze jesteś.

Z jednej strony to Ty miałeś lepiej, bo lepsze amciaku. Ale ja tylko 3 albo 4 lata byłam na bezdomiu. A ja do klatki weszłam sama, bo te Duże z klatką to chciały kogoś innego złapać. A ja byłam głodna i bolał mnie brzuszek. Podobno miałam ropomacicze, choć ta Duża od makaronu tego nie zauważyła.
A charakter to ja mam aż za dobry, bo nawet u weta się nie awanturuję. Walczę tylko wtedy, kiedy mnie chcą wsadzić do klatki

MaryLux

 
Posty: 159639
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 24, 2017 9:59 Re: Trudne początki kota Dropsa..

Ha! Ha! :ok:
To Ty Lusiu jesteś naprawdę bardzo mądrą koteczką 8O . Sama wybrałaś sobie domek :surprise: . Baby (te ludzkie Duże - nie ciasta) chciały innego kotka a Ty zajęłaś miejsce w apartamencie. Mam nadzieję, że tego innego kotka - mądrego trochę mniej niż Ty też złapały. W końcu Ty bardziej potrzebowałaś pomocy. Nie wiem, co to ropomacicze ale brzmi groźnie. Moja Duża mówi, że mi to nie grozi. Maćkowi też. My na razie to jesteśmy zdrowe chłopaki. No wiesz jak to Duzi często jak się nudzą to lubią się martwić. Moja się trochę martwi ba jej dziś kichnąłem. Głupia, nie? Maciek za to ma leciutko zaczerwienione dziąsełka, tak na 1 mm.
Z tego co piszesz jesteś też odważna. Ja jak jadę do weta, to wrzeszczę na nią całą drogę. Na weta też.

Jeszcze raz pozdrawiam.

Muszę kończyć bo podobna jakaś wigilia czy coś. Ona miota się po kuchni i czeka na jakiś gości.

Drops
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7978
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Nie gru 24, 2017 14:29 Re: Trudne początki kota Dropsa..

Dropsiulinku, ja wcale nie jestem odważna: jak jadę do weta, to całą drogę walczę z transporterem i krzyczę. Z powrotem też. A u weta to się boję.
Tamtego kota też złapali

MaryLux

 
Posty: 159639
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 24, 2017 15:33 Re: Trudne początki kota Dropsa..

Pan Franciszek Klimek

DOM SZCZĘŚLIWYCH KOTÓW

Niemal założyć się jestem gotów,
bo wątpliwości moich to nie budzi,
że gdzie jest dom szczęśliwych kotów,
tam jest i dom szczęśliwych ludzi.


Życzę wszystkim ludziom właśnie takich szczęśliwych domków.
Drop i Maciek
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7978
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Nie gru 24, 2017 19:50 Re: Trudne początki kota Dropsa..

ewkkrem pisze:Pan Franciszek Klimek

DOM SZCZĘŚLIWYCH KOTÓW

Niemal założyć się jestem gotów,
bo wątpliwości moich to nie budzi,
że gdzie jest dom szczęśliwych kotów,
tam jest i dom szczęśliwych ludzi.


Życzę wszystkim ludziom właśnie takich szczęśliwych domków.
Drop i Maciek

Miaudzięki

MaryLux

 
Posty: 159639
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 26, 2017 10:57 Re: Trudne początki kota Dropsa..

Witam wszystkich serdecznie w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Trochę to dla mnie dziwne, że Duzi świętują czyjeś urodziny w grudniu choć urodził on się najprawdopodobniej na wiosnę i na dodatek nie wiadomo dokładnie którego roku. Jakby nie było są Święta i mam mieszane uczucia. Nie lubię tego harmidru i tabunu gości (paluchy już mi się przejadły) a z drugiej strony Duża nie chodzi do pracy i jest z nami. Fajnie i niefajnie. Widać takie życie.
Ja jak zwykle zboczyłem z prostej drogi. Mam zamiar Wam opowiedzieć jak Duża zemściła się na mnie za "balkonowe płacze". Otóż wymyśliła sobie, że jestem samotny i potrzeba mi towarzystwa. Przytargała do domu koteczkę. Jaj data urodzin też nieznana ale oceniana na jakieś 5 lat. Ja jestem raczej towarzyski i przyjazny dla innych kotków, ale ona mnie nie lubiła. Mojej Dużej nie znała, mnie też nie, była więc długo wystraszona. Znała inną Dużą, która ją dokarmiała pod jej balkonem. (Na cito potrzebny był jej domek bo inni duzi z tego bloku odgrażali się, że ją otrują albo zabiją). Na początku siedziała pod wanną i wychodziła tylko na głos tej Dużej, którą znała. Z czasem troszkę się oswoiła ale dzikuską została do końca. Co najdziwniejsze była najodważniejszym kotem z nas wszystkich. Łącznie z Maćkiem, który nastał później. Do nowych, nieznanych sytuacji typu gość, mały remoncik dostosowywała się najszybciej i najszybciej wychodziła spod wanny. Niestety, żadna z niej była towarzyszka. Zawsze sama, z boku, wyobcowana. Wywalczyła sobie miejsce, z którego jej nie przeganiałem. (ja jestem przyjacielskim kotem ale bez przesady). Była z nami 1,5 roku. Dopadło ją choróbsko. (chłoniak). Odeszła 31 10 2017r. Duża płakała długo, ale nam z Maćkiem zrobiło się jakoś lżej. Przez cały czas jej choroby Duża wcale się nami nie zajmowała. Tylko Pusia i Pusia. My też wiedzieliśmy, że jest z nią coś niefajnie. Nam też mimo wszystko bardzo jej żal.
No i tak w ten Świąteczny czas zebrało mnie na wspominki. Pożegnajcie razem z nami jedyną naszą domową Damę.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Pozdrawiam
Drops.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7978
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto gru 26, 2017 16:17 Re: Trudne początki kota Dropsa..

" gdziekolwiek są dobrze im jest
Bo są z nami choć w innej postaci
odeszli po to by żyć
I tym razem będą żyć wiecznie"

noel 1

 
Posty: 328
Od: Czw kwi 26, 2012 18:12

Post » Wto gru 26, 2017 19:12 Re: Trudne początki kota Dropsa..

Ojejku, szkoda Pusi... [*] Ale ona pobiegła do Manisławy, która przedtem była u mojej Dużej...

MaryLux

 
Posty: 159639
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 26, 2017 19:34 Re: Trudne początki kota Dropsa..

Tak Lusiu. Pobiegła do Mani.
Żal głównie dlatego, że w swoim krótkim życiu zaznała tak mało dobrego.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7978
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto gru 26, 2017 20:28 Re: Trudne początki kota Dropsa..

ewkkrem pisze:Tak Lusiu. Pobiegła do Mani.
Żal głównie dlatego, że w swoim krótkim życiu zaznała tak mało dobrego.

Dropsiku, Mania była u mnie tylko 7 miesięcy. Pocieszam się tym, że choć tyle miała dobrego czasu

MaryLux

 
Posty: 159639
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 27, 2017 16:58 Re: Trudne początki kota Dropsa..

Witam się ponownie po świętach.
Tu Drops.
Wprawdzie to MÓJ wątek, ale Duża dopomina się, żeby opowiedzieć o jej pierwszej koteczce Ruzi. Tak właśnie Ruzi przez u otwarte, bo ponoć w 1995r miała jakieś kłopoty z komputerem. Nie zawsze akceptował polskie litery. Nie pytajcie co to znaczy bo nie wiem.
Na początek oto księżniczka Ruzia
Obrazek
Panienka przywieziona z działek w październiku wielkości mandarynki (podobno jak wyciągnęła ogonek do tyłu to była długości dłoni). Brzuszek wielki jak bęben u dobosza. Nie umiała jeść!!! (niesamowite, jak można nie umieć jeść?!!) a od pierwszego kopa umiała korzystać z kuwetki. Jednak pierwsze siusiu (jeszcze nie było kuwetki - zorganizowana po 2 godz. z pudełeczka po butach) W ILOŚCIACH 1/2 KOTA. Kuwetkę drugą miała z brytfanny do ciasta. Każda inna byłaby za wysoka. Duża ma rower i miała wtedy wentyle do dętki rowerowej. Tenże właśnie wentylek włożyła do smoczka dla dzieci (ludzkich) i jakoś udało się jej karmić kociątko. Co dwie godziny!!!. (nam daje dużo rzadziej). Dużą dziwi, że koteczka, która nigdy w swoim życiu nie widziała świata zewnętrznego, piasku, trawy itp. a wiedziała po co jest kuwetka. (wstawka ewkkrem - dowód na wyższość rozumku kotków nad rozumkiem Dużych). Ruzia królowała 15 lat. Było kotką jedynaczką. Nie tolerowała. żadnych innych istot poza swoimi Dużymi. Jak Duża zaprosiła kociego sąsiada, była obrażona trzy dni. (prawdę Drops pisze). Nie da się zmieścić w jednym poście 15 lat życia, dlatego się streszczę. Ruzia jadła tylko i wyłącznie surową wołowinkę i surowe serca z kurczaka bądź indyka i najlepiej z woła). Wody bardzo mało. Piła mleko wybełtane z serkiem najlepiej almette. Serki wtedy już były ale o mleku baz laktozy to moja Duża nie słyszała. Uwielbiała kawę - nie do picia tylko do moczenia pazurków i oblizywania. Dowód
Obrazek
Poza tym była całkiem normalną kotką. Lubiła to co my:
Obrazek
Odeszła 21 10 2010r.
Na razie tyle. Pewnie o Ruzi będzie więcej, bo Duża nie popuści.
Dręczą ją szczególnie przyczyny odejścia Ruzi.
Pozdrawiam
Drops.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7978
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Śro gru 27, 2017 17:08 Re: Trudne początki kota Dropsa..

Jakość zdjęć nieciekawa. Robione telefonem widocznym na drugim zdjęciu.
ewkkrem
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7978
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Śro gru 27, 2017 19:36 Re: Trudne początki kota Dropsa..

Ruzia była piąkna

MaryLux

 
Posty: 159639
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 27, 2017 20:26 Re: Trudne początki kota Dropsa..

Masz rację Lusiu. Ruzia była piękna, takie czarnidło z pięcioma białymi włoskami na środku brzuszka, ale nie to było najważniejsze. Jak wracałam do domu to było ją słychać na dwa piętra niżej. Mieszkamy na czwartym bez windy. Witała nas z daleka i mnie i tz-ta. I tu przyszła pora na ploty o Dropsie. Drops ma może i dobre serduszko ale tylko dla kotków. Jak wracam z pracy to z miejsca, gdzie akurat leżakuje łaskawie podniesie łepek i prokuratorskim wzrokiem zapyta - no! gdzie się szlajałaś tak długo!. Kotek głodny!!! Z Maćkiem jeszcze gorzej. Jest z nami od 06 września zeszłego roku a zachowuje się dziwnie. Jak jestem w domu to przytulas i baran do kwadratu, ładuje się na siłę (6,5 kg wagi) na kolana i nie popuści. Jak mnie nie ma kilka godzin to potrzebuje kilkudziesięciu sekund, żeby sobie przypomnieć, że ja to ja. Jakby mnie w pierwszej chwili nie poznawał.
Przy okazji zwracam się do kociarzy - co Wy na takie zachowanie? Czy coś z pamięcią? Do weta z takim problemem trochę głupio. Maciek na wiosnę skończy 2 lata.
No i Lusiu nie Drops a jego Duża odpowiedziała na Twój post. Lusiu nie tylko Drops ale ja też KOFFAM CIĘ.
Tym razem
ewkkrem
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7978
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania i 254 gości