Opieka nad starszymi schorowanym kotem a emocje opiekuna
Napisane: Czw gru 07, 2017 2:41
Witajcie,
Jestem tu nowa. Postanowiłam dołączyć do forum, ponieważ od kilku lat opiekuję się moją chorą kotką, a od pewnego czasu brakuje mi sił. I nie chodzi tu o zmęczenie fizyczne (choć takie oczywiście też się pojawia). Czuję się wyczerpania emocjonalnie. Wiem, że powoli żegnam ją, zupełnie sobie z tym nie radzę. Każdy dzień to walka o przetrwanie ale i stres. Ostatnio tak bardzo schudła, że już nawet boję się ją podnosić i za każdym razem sama niemal czuję jej dyskomfort. Większość dnia spędzam z nią w domu, na szczęście (albo nieszczęście) pracuję w domu. Nocami płaczę. Nie mogę spać. "Pracuję", a raczej wyrywam czas na pracę zawodową. Mam poczucie, że zaniedbuję już każdą sferę życia: zawodową, rodzinną, o towarzyskiej nie wspomnę. Do tego mam wrażenie, że i jej nie poświęcam wystarczająco czasu. Niewiele mnie cieszy, bo ciągle myślę o niej, o tym, że lepiej nie będzie. Póki co nie jest to jeszcze czas na... Weterynarz (a prywatnie moja przyjaciółka)... Póki co nie podejmujemy decyzji o eutanazji.
Czy macie podobne doświadczenia? Jak radzicie sobie z opieką paliatywną? Jakich doświadczacie emocji?
Ja czuję się tak bardzo bezradna...
Jestem tu nowa. Postanowiłam dołączyć do forum, ponieważ od kilku lat opiekuję się moją chorą kotką, a od pewnego czasu brakuje mi sił. I nie chodzi tu o zmęczenie fizyczne (choć takie oczywiście też się pojawia). Czuję się wyczerpania emocjonalnie. Wiem, że powoli żegnam ją, zupełnie sobie z tym nie radzę. Każdy dzień to walka o przetrwanie ale i stres. Ostatnio tak bardzo schudła, że już nawet boję się ją podnosić i za każdym razem sama niemal czuję jej dyskomfort. Większość dnia spędzam z nią w domu, na szczęście (albo nieszczęście) pracuję w domu. Nocami płaczę. Nie mogę spać. "Pracuję", a raczej wyrywam czas na pracę zawodową. Mam poczucie, że zaniedbuję już każdą sferę życia: zawodową, rodzinną, o towarzyskiej nie wspomnę. Do tego mam wrażenie, że i jej nie poświęcam wystarczająco czasu. Niewiele mnie cieszy, bo ciągle myślę o niej, o tym, że lepiej nie będzie. Póki co nie jest to jeszcze czas na... Weterynarz (a prywatnie moja przyjaciółka)... Póki co nie podejmujemy decyzji o eutanazji.
Czy macie podobne doświadczenia? Jak radzicie sobie z opieką paliatywną? Jakich doświadczacie emocji?
Ja czuję się tak bardzo bezradna...