Jeśli pozwolisz powinniśmy pociągnąć ten wątek. Może przydać się w sytuacji, gdy opiekun chorego kota nie może zdecydować się, by pozwolić kotu odejść.
Sama 3 razy byłam w takiej sytuacji. Przy Tosi, kotce która odeszła jako pierwsza musiałam odbyć woltę emocjonalną by podjąć decyzję o eutanazji. Tak bardzo chciałam by ze mną była, tak ją kochałam...Teraz wiem, że to była dobra decyzja (Tosia miała raka, dwa lata walczyliśmy). Ale wtedy to było takie trudne. No bo jak to, uśpić gdy może być te parę dni/tygodni ze mną dłużej.
Może wpisy osób, które mają za sobą takie trudne decyzje pozwolą opiekunom cierpiących kotów podejść do tematu spokojniej. Trudno też poradzić sobie z tą decyzją po jej wykonaniu.