uśpienie kota ciaglę o tym myślę

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 04, 2017 12:30 uśpienie kota ciaglę o tym myślę

Mieszkam na małej wsi. W zeszły poniedziałek znalazłam przy drodze potrąconego kota. Wzieliśmy go do siebie, na próżno było szukanie właściciela. Nikt się ne przyznał. W poniedziałek wieczorem był u niego weterynarz. Kot dostał leki przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwkrwotoczne, i antybiotyk. Miał opuchniety cały łepek i nie widział. Wet stwierdził, że jeśli przeżyje dwa dni to będzie zył i z tego wyjdzie. Przezył. Chodzilismy do niego i staraliśmy sie go zachęcić do jedzenia. Niestety na próżno. Przyszedł czas na karmienie strzykawką. Ale i tak więcej mleka sie zmarnowało, niż kot zjadł. W sobotę kot był jeszcze raz u weterynarza, tym razem była kobieta. Dostał kroplówke, glukozę. I wtedy wyszło to co najgorze, bo okazało się że kot ma dziurę w podnieniu, stąd dziwnie oddychał wręcz harczał. Co mnie zdziwiło i ja kot był ogólnie w dobrej kondycji. Tylko ta dziura i nic nie jedzenie ;/ powiedziała ze to trzeba operować, ale musi to zobaczyć ten weterynarz co widział go w poniedziałek. Lub trzeba rozważyć uśpienie, bo bez tego kot i tak zechnie z powodu nic nie jedzenia i infekcji która powoli by się wdała z powodu tej dziury. Dzisiaj przywiozłam kotka z ogromną nadzieją, że wet go jednak poskłada, ale po zobaczeniu tej dziury powiedział, że nie jest w stanie tego pozszywać, bo ta dziura jest zbyt wielka :( i że jedynym sensownym rozwiązaniem jest uśpienie kotka. Wspomniał coś o jakimś chirurgu z odległej miejscowośći, ale i tak nie miał pewności ze on by sie zgodził, a to dodatkowe, duże koszty i kolejne cierpienia dla kociaka, zwłaszcza że nic nie je ;( Uznał, że najlepszym wyjściem jest uśpienie, zgodziłam sie, ale nie moge się pozbierać. Pisze to bo chce się wygadać. Obecnie jestem sama w pracy i sobie nie radzę, Cały czas chce mi sie płakać, mimo iż to nawet nie był nasz kot. Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Jak z tym sobie poradzic? :( może za mało jednak zrobiłam dla tego kota?

agapowagaaa

 
Posty: 7
Od: Pon gru 04, 2017 12:18

Post » Pon gru 04, 2017 16:52 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

Może ktoś tu będzie wiedział, czy jest szansa na samoistne zrośnięcie podniebienia i jak w takiej sytuacji kota pielęgnować i czym karmić?
Tu trochę jest o tym
viewtopic.php?f=1&t=161937
viewtopic.php?t=46557

Edit: posting.php?mode=quote&f=1&p=1778469:
janykiel pisze:Mam pewne doświadczenie w kwestii karmienia kota z rozszczepionym podniebieniem, bo Fil ma taki właśnie problem. Po wielu operacjach dziura została zmniejszona, ale nie zlikwidowana.
Fil nie je płynnych rzeczy. Tylko suche i kawałki mięsa odciśnięte z soku. Nie ma problemu z gryzieniem. Nawet mu to idzie.
Pije najchętniej z kranu lub z poidełka CatIt, z którego zlizuje spływającą po kuli wodę. Z miski nie lubi, bo najłatwiej woda idzie noskiem.

Jesli chodzi o karmienie po zabiegu to przede wsyztskim trzeba unikać wszelkich papek i dużych ziaren suchego. Pierwsze będzie się kleiło do rany, szwów, blizny i prowokowało do rozlizywania. Drugie zmusza do mocnego gryzienia i może stanowić zagrożenie dla nie do końca zrośniętego podniebienia. Karmienie ze strzykawki, w sposób taki, żeby wlać płyn (np. Convalescence Instant) do gardła grozi złym przełykaniem, a co za tym idzie, przedostaniem się płynu do płuc i zachłystowym zapaleniem płuc.
Mimo wszystko lepiej trafiać z płynem na język, zeby kot miał prawidłowy odruch przełykania i panował nad tym.

Co do suchego to chyba neizłe jest suche dla kociąt - drobne, niemal nie wymagające gryzienia, gotowe do połykania. I dość drobno, ale nie na miazgę, pokrojone sparzone mięso...

No w razie czego - kroplówka...
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon gru 04, 2017 23:39 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

Kilka lat temu, piwniczna kotka mojej mamy przebiła sobie podniebienie kością z wygrzebanego gdzieś kurczaka. Gdy wyszło na jaw co się stało, dziura okazała się tak duża, że niestety kotka została uśpiona. Nie było niestety szans na wyleczenie, a kotka bardzo cierpiała.
Dobrze się zastanów. Wiem, to bolesna i trudna decyzja, ale być może jedyna sensowna.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 05, 2017 0:38 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

Kotek przecież został uśpiony...

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2397
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 05, 2017 0:43 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

O matko :oops:
Jakoś mi umknęło, nie wiem jak :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 05, 2017 8:30 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

no w naszym przypadku samochód musiał uderzyć tego kotka w głowę, bo miał całą opuchnięta i w wyniku tego uderzenia poszło podniebienie;/ z bólem serca kazałam robic weterynarzowi to co słuszne :( casica, mój post był długi, mogłaś nie doczytać. Dziś już mi trochę lzej, ale w głowie i tak mam cały czas gdzieś jego i tą okrutną decyzję.

agapowagaaa

 
Posty: 7
Od: Pon gru 04, 2017 12:18

Post » Wto gru 05, 2017 14:02 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

To nie była okrutna decyzja. Kotek już nie cierpi. Nie wszystko da się wyleczyć :-(
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7024
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto gru 05, 2017 16:58 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

To była miłosierna decyzja i tak o tym myśl. Wybawienie od cierpień to pomoc, czasem jedyna, jakiej można udzielić.

Alija

 
Posty: 2189
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 06, 2017 11:33 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

Dziekuję Wam kochane za słowa otuchy :* dzis już jest lepiej, uwielbiam psy i koty, teraz tylko boje się że to nie jedyna taka decyzja jaką jeszcze kiedyś będę musiała podjąć w życiu :( oby mniej takich sytuacji.

agapowagaaa

 
Posty: 7
Od: Pon gru 04, 2017 12:18

Post » Czw gru 07, 2017 13:04 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

agapowagaaa pisze:no w naszym przypadku samochód musiał uderzyć tego kotka w głowę, bo miał całą opuchnięta i w wyniku tego uderzenia poszło podniebienie;/ z bólem serca kazałam robic weterynarzowi to co słuszne :( casica, mój post był długi, mogłaś nie doczytać. Dziś już mi trochę lzej, ale w głowie i tak mam cały czas gdzieś jego i tą okrutną decyzję.

I tak mi głupio, ale zdarza mi się czytać nieuważnie gdy czytam na tablecie :oops:
Głupio mi tym bardziej, że chciałam Cię jakoś pocieszyć :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 07, 2017 20:59 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

Ja wiosną br. znalazłam potrąconego przez samochód kota. W lecznicy stwierdzono właśnie pęknięte podniebienie. Kot został w szpitaliku, dostał leki i przez chyba przeszło tydzień był odżywiany i "pojony" tylko kroplówkami- żeby nic się nie dostało do rany. Przeżył...a co najlepsze ( dla mnie) już w pierwszej godzinie pobytu w lecznicy znalazł chętną osobę do zajęcia się nim po wypisaniu ze szpitala. Mnie pozostało zapłacić rachunek :?

zjawka

 
Posty: 1651
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Pt gru 08, 2017 13:24 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

zjawka, ale ten kot mial tylko pęknięcie? Bo ten którego ja znalazłam miał dziurę ok 2 cm, i wet powiedział, że to się nie zrośnie, a on nie ma jak tego zszyć;/

agapowagaaa

 
Posty: 7
Od: Pon gru 04, 2017 12:18

Post » Pt gru 08, 2017 20:18 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

To była szczelina na osi środkowej podniebienia, długa tak na 2 cm szeroka ok 0,5 cm; tez mówili ,że tego zszyć się nie da, bo kot i tak będzie ozorem majstrował przy niciach i jeszcze bedzie gorzej, ale ostatecznie, po jakimś tygodniu, przy okazji kastracji, którą z kolei zrobili przy okazji sedacji do dokładniejszych badań wetki trochę zacerowały tę szczelinę.

zjawka

 
Posty: 1651
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Pt gru 08, 2017 20:32 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

U piwnicznej kotki mamy problem był jednak porównywalny z tym, o którym pisze agapowagaaa. Kotka musiała długo chodzić z tym urazem i nie pokazywała po sobie żadnych dolegliwości. Gdy przestała jeść było już za późno :( Dziura była duża, wokół niej martwica, no rozpacz. I nic się nie dało zrobić :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 08, 2017 23:02 Re: uśpienie kota ciaglę o tym myślę

Aga sama nie mając doswiadczenia nie moglas za wiele zrobic
ja zlapałam po tygodniu od zauwazenia kota ,ktory jak sie okazało miał polamaną tyl łape i rozbite podniebienie
byly upaly na przemian z burzami
jeden smrod z ropy
weci nie chcieli za duźo pomoc
jedna powiedziala ze moze samo sie zrosnie
sama sie nim opiekowalam
po jednej chrupce wrzucalam do pysi
puszek i ciapy nie ,male kawaki mieska
kroplowki
łapa sie zrosla źe nawet nie utykał
podniebienie wet powiedzial ze tez ale mi sie jego jedzenie nie podobało
inny wet zauwazył na koncu malą dziurke po ok 3 l
znalazlam w wa-wie wet go operowali
niby operacja sie udala
kotu jedzenie jak kichal wyskakiwalo nosem
powiedzieli ze bedą jeszcze raz operowac
ale poszly nerki
jak bym nie operowala to by zył

anka1515

 
Posty: 4091
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 138 gości