Anka, przykro mi ;( przypadki niby sa do siebie podobne ale urazy mogły sie troche różnic, wieksza dziura, nie do zrosniecia lub tylko nie wielkie pekniecie.
Zjawka ten kot o ktorym piszesz mial o wiele wiecej szczęścia niz ten znaleziony przeze mnie wazne ze udało sie go zoperowac.