Witam,
Mam 10 letniego kastrata oraz nowego kociaka ok 5 miesiecznego, ktory nie jest wykastrowany. Nowy jest u nas od tygodnia, siedzi w osobnym pokoju i czuje sie w nim coraz pewniej. Za dnia duzo czasu spedza w kryjowkach ale chetnie sie bawi i lasi, w nocy buszuje po pokoju. Nasz rezygent za to spedza cale dnie pod drzwiami tego pokoju i zachowuje sie agresywnie, kiedy maly halasuje za drzwiami. Jest bardzo nerwowy, czesto skacze na drzwi i nie daje sie dotykac. Staram sie przenosic ich zapachy, aby na wzajem sie z nimi zapoznaly. Podmieniam ich zabawki i poslania.
Chcialam aby maly spenetrowal dom pod nieobecnosc rezydenta, ale on niechetnie opuszcza kryjowki, a co dopiero swoj pokoj. Duzy za to w pokoju malego (pod jego nieobecnosc) zainteresowany jest glownie jego miska
Koty mialy jedno spotkanie przez transporter, ktore zakonczylo sie zle: duzy osyczal malego i zaczal wkladac lapy przez kratki tak, ze az przewrocil transporter z kociakiem w srodku. Bardzo boje sie ich pierwszego spotkania (bez zabezpieczen) ciezko tez mi przejsc na kolejny etap zapoznania: czyli kontakt wzrokowy, bez mozliwosci dotyku, gdzyz maly siedzi najczesciej w swoich skrytkach, a nie chce wpuszczac duzego do jego bezpiecznej przestrzeni w zamknietym pokoju. Na razie skupiam sie na wymienianiu ich zapachami i budowaniu wiezi z nowym kotem.
Czy moge prosic o porady jak w bezpieczny sposob zapoznac koty. Jak minimalizowac stres kotom i nie dopuscic do uszkodzenia. Moj rezydent jest o wiele wiekszy i jest kotem wychodzacym, nie chciala bym mu obcinac pazurow, zdaza mu sie rowniez gryzc, wiec martwie sie o malego.
Bardzo prosze o wskazowki i historie Waszych kotow.
Pozdrawiam