Strona 58 z 100

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku

PostNapisane: Śro cze 19, 2019 10:16
przez alessandra
Krzysiaczek :1luvu: :1luvu: :1luvu:
i dobre wieści :ok:

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku

PostNapisane: Śro cze 19, 2019 12:35
przez gatiko
Katia K. pisze:Obrazek

Mój cudaczek kochany i śliczny :1luvu: Za zdróweczko i dobre samopoczucie :201461 :ok:

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku

PostNapisane: Pon lip 01, 2019 7:23
przez Katia K.
Gatiko, co z Twoimi planami?

Pogoda jest straszna, nie da się żyć w tym upale, ja jestem wykończone, koty też mają dosyć :(
Taki Krzyś dla Was:
Obrazek

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku

PostNapisane: Pon lip 01, 2019 11:04
przez mir.ka
Katia K. pisze:Gatiko, co z Twoimi planami?

Pogoda jest straszna, nie da się żyć w tym upale, ja jestem wykończone, koty też mają dosyć :(
Taki Krzyś dla Was:
Obrazek


Krzyś :1luvu: :201461

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku

PostNapisane: Śro lip 03, 2019 22:03
przez alessandra
Katia K. pisze:Gatiko, co z Twoimi planami?

Pogoda jest straszna, nie da się żyć w tym upale, ja jestem wykończone, koty też mają dosyć :(
Taki Krzyś dla Was:
Obrazek

:1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku

PostNapisane: Śro lip 10, 2019 14:38
przez Katia K.
Wczoraj i przedwczoraj mieliśmy gości, z bardzo daleka - z Kołobrzegu. U siebie mają czarnego Wojtka i burą Zośkę. Chrapek-Wojtek pokazał się z jak najlepszej strony, jak zwykle przed gośćmi, a Krzysiunio? Gdyby nowa ciocia zechciała wziąć go ze sobą - poszedłby. Nawet na wieczorne "am" nie przyszedł od razu, co sie do tej pory nigdy nie zdarzyło... Mi, jako mamuni, jednak trochę przykro... Na szczęście wiem, że Niunia w razie czego ze mną zostanie ;)
Obrazek

Byliśmy dziś w naszym Schronisku. Pierwszy raz poszłam do kotów, bo do tej pory zostawiałam to, co ze sobą przywieźliśmy i zmykałam. Nie powiem, trauma na długo :cry:

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku

PostNapisane: Śro lip 10, 2019 14:41
przez mir.ka
Katia K. pisze:Wczoraj i przedwczoraj mieliśmy gości, z bardzo daleka - z Kołobrzegu. U siebie mają czarnego Wojtka i burą Zośkę. Chrapek-Wojtek pokazał się z jak najlepszej strony, jak zwykle przed gośćmi, a Krzysiunio? Gdyby nowa ciocia zechciała wziąć go ze sobą - poszedłby. Nawet na wieczorne "am" nie przyszedł od razu, co sie do tej pory nigdy nie zdarzyło... Mi, jako mamuni, jednak trochę przykro... Na szczęście wiem, że Niunia w razie czego ze mną zostanie ;)
Obrazek

Byliśmy dziś w naszym Schronisku. Pierwszy raz poszłam do kotów, bo do tej pory zostawiałam to, co ze sobą przywieźliśmy i zmykałam. Nie powiem, trauma na długo :cry:


nie mają dobrze?

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku

PostNapisane: Śro lip 10, 2019 15:01
przez Katia K.
Nie, nie o to chodzi. Boksy czyste, są drapaki, posłanka, wyjście z każdego na osiatkowaną wolierę z drzewkami, na drzewkach posłanka. Ale jak tylko podchodzi się do drzwi, koty przybiegają i patrzą. Nie wszystkie, niektóre patrzą z daleka. Wiele z nich znam po imionach, na bieżąco śledzę profil Kocich Herosów na fejsbuku. Widziałam bardzo podobnego do Krzysiunia Inula.
Oprócz boksów z kotami do adopcji, boks kwarantanny z maluszkami. Obok "szpitalik", tam najgłośniej. Są adopcje, choć wiadomo, że jest ich mniej, niż być powinno. Ale np. trafiła tam w czerwcu niebieska młoda koteczka. Wiadomo - "ruska" albo "brytyjka". Podobno znalazła dom w godzinę po pokazaniu się posta na fejsbuku. Komentarzy kilkadziesiąt. A wiele z tych kotów czeka po 5 lat nawet, burasy, krówki, biało-bure.
Są wolontariusze, tyle dobrze.
Wzruszyłam się bardzo.

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku

PostNapisane: Sob lip 13, 2019 12:45
przez Katia K.
Taki post "ku przestrodze".
Używamy żwirku bentonitowego, od 2012 roku, od kiedy kupuję w zooplusie - Sanicat. Czasem Benka z zoologika. Naturalnego, zwykłego.
Oto jaką niespodziankę dziś w tymże Benku znalazłam:
Obrazek
To, że ja tym podrdzewiałym drutem mogłam się skaleczyć, to betka. Ale kot, który siada w żwirku dupiną :strach:

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Ku przestrodze, str. 58

PostNapisane: Sob lip 13, 2019 13:46
przez jolabuk5
Spory ten drut! :strach: Może należało by zgłosić taką informację do sklepu?

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku

PostNapisane: Sob lip 13, 2019 16:23
przez Atta
Katia K. pisze:Wczoraj i przedwczoraj mieliśmy gości, z bardzo daleka - z Kołobrzegu. U siebie mają czarnego Wojtka i burą Zośkę. Chrapek-Wojtek pokazał się z jak najlepszej strony, jak zwykle przed gośćmi, a Krzysiunio? Gdyby nowa ciocia zechciała wziąć go ze sobą - poszedłby. Nawet na wieczorne "am" nie przyszedł od razu, co sie do tej pory nigdy nie zdarzyło... Mi, jako mamuni, jednak trochę przykro... Na szczęście wiem, że Niunia w razie czego ze mną zostanie ;)
Obrazek

Byliśmy dziś w naszym Schronisku. Pierwszy raz poszłam do kotów, bo do tej pory zostawiałam to, co ze sobą przywieźliśmy i zmykałam. Nie powiem, trauma na długo :cry:

Boszzz, co to za ludzie, że Wam koty tak szybko przekabacili 8O Musicie się teraz bardziej starać :ryk:

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku

PostNapisane: Sob lip 13, 2019 16:34
przez Atta
Katia K. pisze:Nie, nie o to chodzi. Boksy czyste, są drapaki, posłanka, wyjście z każdego na osiatkowaną wolierę z drzewkami, na drzewkach posłanka. Ale jak tylko podchodzi się do drzwi, koty przybiegają i patrzą. Nie wszystkie, niektóre patrzą z daleka. Wiele z nich znam po imionach, na bieżąco śledzę profil Kocich Herosów na fejsbuku. Widziałam bardzo podobnego do Krzysiunia Inula.
Oprócz boksów z kotami do adopcji, boks kwarantanny z maluszkami. Obok "szpitalik", tam najgłośniej. Są adopcje, choć wiadomo, że jest ich mniej, niż być powinno. Ale np. trafiła tam w czerwcu niebieska młoda koteczka. Wiadomo - "ruska" albo "brytyjka". Podobno znalazła dom w godzinę po pokazaniu się posta na fejsbuku. Komentarzy kilkadziesiąt. A wiele z tych kotów czeka po 5 lat nawet, burasy, krówki, biało-bure.
Są wolontariusze, tyle dobrze.
Wzruszyłam się bardzo.

Bo z rasowcem to i w domu ładnie i przed ludzmi jest się czym pochwalić. Gdy się z hodowli bierze, to trzeba niemałe pieniądze wydać, a tu co prawda z drugiej ręki, ale jak już adoptować to "coś porządnego" :? Często nie myśli się o tym, że kot rasowy to kot specyficzny i niekoniecznie spodoba nam się jego zachowanie w domu. Nie darmo robione są selekcje genetyczne, obieranie pewnych kryteriów. Tak samo powinno się dobrze obadac przyszły dom, do czego sami hodowcy, aż tak nie przykładają wagi, a kociarnie z uwagi na przepełnienie chcą jak najszybciej znaleźć kotu dom.
Lata temu znajomi adoptowali syjama. Od razu powiedziałam,żeby wrócili po drugiego kota. Zdziwili się. Po kilku tygodniach sąsiedzi zażądali aby usunęli zwierzaka, albo zajęli sie nim lepiej, bo nie chcą słyszeć wrzasków. Pojechali po drugiego kota :wink:

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Ku przestrodze, str. 58

PostNapisane: Sob lip 13, 2019 18:04
przez mir.ka
jolabuk5 pisze:Spory ten drut! :strach: Może należało by zgłosić taką informację do sklepu?


też tak myslę, ze powinni wiedzieć

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Ku przestrodze, str. 58

PostNapisane: Sob lip 13, 2019 20:28
przez kwiryna
To okropne. Ale wcale nie do sklepu bym uderzyła tylko do producenta

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Ku przestrodze, str. 58

PostNapisane: Pon lip 15, 2019 7:11
przez Katia K.
Ze sklepem byłby problem, bo wyjątkowo mieliśmy ostatnio dwa żwirki z dwu różnych zoologików. A zgłosić do producenta - zastanawiam się, gdzie. Na fejsbuku nie chcę robić z Krzyśka konta afery, na swoje nie wchodziłam już prawie rok :? A właściwie kto jest producentem? Opakowanie, podobnie jak drut już wyrzuciłam, nie mogę sprawdzić. Certech https://www.certech.com.pl/?
Pomyślę, co z tym zrobić, nerwy już mi przeszły, ale w pierwszej chwili naprawdę zjeżyły mi się włosy na głowie :?

Atta, bo to przecież takie rasowce, nie? Jak "nasza" (już od prawie 6 lat u siebie) Lori z chełmskiej osiedlowej piwnicy, "ruska niebieska". Wg mnie to tak, jak piszesz - najczęściej snobizm, niebieskim kotem, w którym niewprawne oko nie rozpozna kundelka, można się pochwalić. A np. czarnym? No chyba że ktoś uwierzy, że to pantera uciekła z zoo :? Choć jak sobie teraz przypominam, nie było, czego się obawiałam, zbyt wielu telefonów w sprawie Lori. Trzy telefony, dwie wizyty (w tym jedna - strzał w dziesiątkę :) ), chyba dwa maile.
A nasze koty? Sprzedajne bestie, za porcję głasków zapomnieli o mamuni i wujku :wink: A tak na serio, to chyba potwierdza się moja teoria, że Krzyś niedosłyszy, niemożliwe, że nie przybiegł, kiedy dobre kilka minut szykowałam jedzenie. Bardziej się postarać - jeszcze bardziej? :wink:

I jeszcze jedna historia z naszym Schroniskiem w tle. Starsza, samotna kobieta trafiła do szpitala. Policja oddała do schronu jej dwa koty. Przeszły kwarantannę, po której kotka trafiła do adopcji. Pani wyszła ze szpitala i zażyczyła sobie koty z powrotem. Kocurka odebrała, ale chciała też kotkę, państwo, którzy ją adoptowali, niechętnie do tego podeszli, ale w końcu się zgodzili.
Mam bardzo mieszane uczucia. Schronisko to nie hotel, jego zadaniem jest przede wszystkim szukanie domów dla zwierząt. Ta pani jest naprawdę starsza, moja mama kojarzy ją z osiedla, niedługo znowu może się sytuacja powtórzyć. Co wtedy?

Mir.ka, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!! W rocznicę bitwy pod Grunwaldem :)

EDIT Chodzi o tę schroniskową kotkę: https://www.schronisko-zwierzaki.lublin ... &Itemid=42