Strona 29 z 100

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Gdzie kupić suszoną krew? str

PostNapisane: Czw cze 07, 2018 7:04
przez Katia K.
Tak mi się zdawało, że ta, "wygląda" najpewniej.
W lodówce trzeba zapewne trzymać?

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Gdzie kupić suszoną krew? str

PostNapisane: Czw cze 07, 2018 10:33
przez zuza
nie, to proszek suchy jest, ja rozrabialam z woda do barfa

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Gdzie kupić suszoną krew? str

PostNapisane: Pt cze 08, 2018 6:01
przez Katia K.
Zamówiłam tę Pokusę, z innej strony, bo tutaj nie mieli wyboru wysyłki, a mi kurier nie pasuje (mam bardzo złe doświadczenia z zooplusem, praktycznie za każdy razem są jakieś nieprzyjemności).
Miejmy nadzieję, że Krzyś doceni moje wysiłki :wink: Dużo tego teraz dostaje, praktycznie każdy posiłek to jeden albo dwa "proszki", nie zawsze mu wchodzi. Zobaczymy. Dzięki.

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku...

PostNapisane: Śro cze 13, 2018 12:41
przez Katia K.
Wczoraj pierwszy raz podałam mu tę krew, do posiłku, w którym podaję też immunodol. Ładnie zjadł, mam nadzieję, że tak będzie, na razie tylko na czubku łyżeczki.
Obrazek

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku...

PostNapisane: Śro cze 13, 2018 12:56
przez alessandra
Katia K. pisze:Wczoraj pierwszy raz podałam mu tę krew, do posiłku, w którym podaję też immunodol. Ładnie zjadł, mam nadzieję, że tak będzie, na razie tylko na czubku łyżeczki.
Obrazek


:ok: :ok: :ok:

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku...

PostNapisane: Śro cze 13, 2018 14:22
przez zuza
Brawo Krzysiu :)

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku...

PostNapisane: Śro cze 13, 2018 14:26
przez marivel
Jaki ślicznotek :-)

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku...

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 11:12
przez Katia K.
Macie tak czasem?
Widziałam się na początku tygodnia z koleżanką z liceum, 4 lata siedziałyśmy w jednej ławce, teraz dwudziestolecie matury zbliża się wielkimi krokami, a my staramy się choć raz na rok spotkać, choć niby wspólnych tematów nie jest za wiele. Więc rozmawia się "o wszystkim". Ona nawet miała kiedyś kota, kilkanaście lat, ale żył on sobie obok, jak w wielu domach. Opowiadałam jej o Krzysiu. "Czemu go nie uśpię?" Czy niekociarzowi tak ciężko zrozumieć oczywiste powody? Opowiedziałam, że Krzyś już by najprawdopodobniej nie żył, gdybyśmy nie zmienili lekarza. "Może tak by było lepiej." Jeszcze parę innych "kwiatków", ale nie chcę się rozpisywać. To mądra inteligentna dziewczyna, oczytana. Wiem, że może i jestem dziwadłem dla wielu, nawet dość bliskich (nie tych najbliższych) osób. Ale.
Z Krzysiem w przyszły wtorek idziemy na badanie krwi, mam nadzieję, że ta tyroksyna wzrosła, już czwarty tydzień bierzemy lewotyroksynę.
Obrazek

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku...

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 11:25
przez Erin
Ludzie, ech ..
Za badania :ok: U mnie już po temacie ...

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku...

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 13:00
przez zuza
Za wzrost!
Niektorzy sa po prostu parapetami i tyle. Nie warto...

Krzys wyglada slodko :)

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku...

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 14:47
przez Atta
Katia K. pisze:Macie tak czasem?
Widziałam się na początku tygodnia z koleżanką z liceum, 4 lata siedziałyśmy w jednej ławce, teraz dwudziestolecie matury zbliża się wielkimi krokami, a my staramy się choć raz na rok spotkać, choć niby wspólnych tematów nie jest za wiele. Więc rozmawia się "o wszystkim". Ona nawet miała kiedyś kota, kilkanaście lat, ale żył on sobie obok, jak w wielu domach. Opowiadałam jej o Krzysiu. "Czemu go nie uśpię?" Czy niekociarzowi tak ciężko zrozumieć oczywiste powody? Opowiedziałam, że Krzyś już by najprawdopodobniej nie żył, gdybyśmy nie zmienili lekarza. "Może tak by było lepiej." Jeszcze parę innych "kwiatków", ale nie chcę się rozpisywać. To mądra inteligentna dziewczyna, oczytana. Wiem, że może i jestem dziwadłem dla wielu, nawet dość bliskich (nie tych najbliższych) osób. Ale.
Z Krzysiem w przyszły wtorek idziemy na badanie krwi, mam nadzieję, że ta tyroksyna wzrosła, już czwarty tydzień bierzemy lewotyroksynę.
Obrazek


Owszem tak to jest. Nawet, gdy kogoś lubię, to trudno mi zrozumieć tego typu podejście. Ale starając się spojrzeć na sprawę z innej perspektywy, szczególnie,że ten ktoś nie ma kotów, bądź jego zainteresowanie losem własnego nie odpowiada mojemu stosunkowi, mam świadomość iż przecież tej osobie trudno się wczuć w moją sytuację i przeżycia związane z chorym kotem. Po prostu łatwiej mi nie dyskutować o tych kwestiach, każdy ma inne podejście. Mam też świadomośc, że nawet my sami staraliśmy się przedobrzyć i oszukać los Kluski na siłę ją leczyć przez ostatni miesiąc. Bywa,że wystarczy przyjrzeć się czyjemuś podejściu do własnych dzieci, żeby już nie chcieć dyskutować na tematy zwierząt.

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku...

PostNapisane: Czw cze 21, 2018 9:08
przez Katia K.
Nowoczesna singielka, trochę obrażona na życie.
Jednak trudno mi to zrozumieć. Młoda dziewczyna z wydawałoby się światłym spojrzeniem na życie. Nie dziwią mnie takie "teksty" od rodziców przyjaciółki czy mojego teścia, to jednak starsi ludzie z dziwnym podejściem do zwierząt, z nimi nawet takich tematów nie zaczynam, sami mnie zaczepiają :?
No i kojarzy mi się taka sytuacja. Wstąpiłam kilka lat temu do świeżo otwartego sklepu zoo. Oglądałam rzeczy dla kotów, zagadnęłam dziewczynę sprzedającą, jak to ja, zaczęłam nawijać o kotach. A ona mi na to coś w stylu: wie pani, ja to kotów nie lubię, więc cośtam. (Sklep nawet roku nie przetrwał, nie ma się co dziwić, z takim podejściem do klienta :? ). Tu też. Widać raczej, jaki ja mam stosunek do kotów. Ktoś ma inne (skrajnie) zdanie, niech zachowa dla siebie teksty o "uśpieniu". I znowu zaczynamy rozmowę o książkach albo: tu mnie strzyka, tu mnie gniecie. Tak by się chciało, ale w rzeczywistości różnie bywa.
Erin pisze:Ludzie, ech ..
Za badania :ok: U mnie już po temacie ...

Przykro strasznie :(
Udało Ci się odsprzedać te leki? Napisałam w dwu lubelskich grupach dla zwierząt, ale nie ma odzewu, widocznie nikt nie potrzebuje.

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku...

PostNapisane: Czw cze 21, 2018 9:26
przez Erin
Dziękuję, Kasiu :(
Ciężko mi strasznie, jeszcze to do mnie nie dociera. Mój pierwszy kot, moja Królewna :cry:
Dobrze, że są inne futra, trzeba się nimi zająć. Leków nie odsprzedałam, może tutaj ktoś kupi.
Mam też do odstąpienia karmę dla kotów wrażliwych: viewtopic.php?f=27&t=185644
Jeśli możesz, wrzuć na grupy. Dziękuję :)

Głaski dla futer :201461

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku...

PostNapisane: Czw cze 21, 2018 23:48
przez puszatek
z niektórymi nam nie po drodze...ze swoją przyjaciółką rozmawiam codziennie, kilka minut
z Lidką po 2 godziny i zawsze mamy o czym rozmawiać choć nie zawsze o kotach

Miś wygląda nadal cudnie :1luvu: za dobre wyniki Krzysia :ok: :ok: :ok:

Re: Proszę Państwa, oto Krzyś. Powolutku...

PostNapisane: Pt cze 22, 2018 6:38
przez kwiryna
Katia co by to bylo jakbysmy wszyscy byli tacy sami ;) tez tak mam