Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] a teraz Nemek

Jola, dzięki za życzenia

Dziewczyny, to zdjęcie nosi tytuł: Dawno i nieprawda

Chrapek jeszcze wtedy badał teren. Takich scenek nie widujemy. Nawet jeśli Niunia nieostrożnie przytuli się do śpiącego Chrapka, ten przywali jej zaraz po przebudzeniu. Za to Niunia z Krzysiuniem mogli godzinami spać przytuleni, dwie ofiary.

Oj, szkoda, tak fajnie wyglądają przytuleni :ok:

Katia K. pisze:Jola, dzięki za życzenia

Dziewczyny, to zdjęcie nosi tytuł: Dawno i nieprawda Chrapek jeszcze wtedy badał teren. Takich scenek nie widujemy. Nawet jeśli Niunia nieostrożnie przytuli się do śpiącego Chrapka, ten przywali jej zaraz po przebudzeniu. Za to Niunia z Krzysiuniem mogli godzinami spać przytuleni, dwie ofiary.

Przynajmniej dziewczyna wie,że żyje :ryk:

Siem domyśliłam,ze to nie moze być z nimi jak w bajce :s1:

Zastanawiałam sie nawet, czy to nie fotomontaż.

Samych dobrych dni dla Was. Lepszego roku :1luvu:

Dziewczyny, Wam też życzymy wszystkiego dobrego.
Różnie wieszczą, że będzie lepszy albo gorszy rok od tego, który minął. Jak będzie w rzeczywistości - okaże się. Grunt to myśleć pozytywnie

Okres okołosylwestrowy przeżyliśmy ciężko. Tzn. głównie ja, bo Krzysiek to oaza spokoju, a koty (N & Ch) mają huki pod ogonem. O dziwo, Niunia na głęboką starość zmieniła się, jeszcze 2 lata temu pełzałaby między łazienką a szafą przez te kilka najgorszych dni, a Chrapek wykorzystywałby okazję i ją gwałcił

Tak niestety było, jeśli w odpowiedniej chwili nie zareagowaliśmy, Chrapek wykorzystywał przerażenie i poddaństwo Niuni

Na szczęście to się zmieniło. Gorzej u bezdomnych. Wyjątkowo było w tym roku, niestety, wyjątkowo w negatywnym znaczeniu

Czy Wy też macie wrażenie, że osiedlowe bombardowania były intensywniejsze, niż zwykle? Plus 'pykanie" petardami od świąt do tej niedzieli, nawet poniedziałku. Dla mnie - koszmar. Ale ufff, mamy to za sobą.

Wczoraj, korzystając z możliwości podwózki, zawiozłam koty na profilaktyczne badania krwi, poprzednie mieliśmy 1 października, czyli minęły 3 miesiące. Nie zmieniło się dużo. U Chrapka praktycznie bez zmian, mocznik i krea na tym samym, średnio podwyższonym poziomie (krea 3,6-3,8 przy normie do 2,4 mg/dL utrzymuje się już drugi rok). Tarczycowa Niunia też stabilnie, wczoraj tyroksyna wyniosła 4,3 μg/dL (poprzednio dwa razy było to 4,4), czyli też jeszcze ciągle w szarej strefie. Gorzej z wątrobą, ale ALT i AST są podwyższone już od dawna, raz bardziej, raz mniej. Ale ogólnie nie jest źle. Biorąc pod uwagę, że Niunia ma już najprawdopodobniej przekroczoną dwudziestkę, a Chrapek co najmniej 13-14 lat.

Katia K. pisze:Dziewczyny, Wam też życzymy wszystkiego dobrego.
Różnie wieszczą, że będzie lepszy albo gorszy rok od tego, który minął. Jak będzie w rzeczywistości - okaże się. Grunt to myśleć pozytywnie

Okres okołosylwestrowy przeżyliśmy ciężko. Tzn. głównie ja, bo Krzysiek to oaza spokoju, a koty (N & Ch) mają huki pod ogonem. O dziwo, Niunia na głęboką starość zmieniła się, jeszcze 2 lata temu pełzałaby między łazienką a szafą przez te kilka najgorszych dni, a Chrapek wykorzystywałby okazję i ją gwałcił Tak niestety było, jeśli w odpowiedniej chwili nie zareagowaliśmy, Chrapek wykorzystywał przerażenie i poddaństwo Niuni Na szczęście to się zmieniło. Gorzej u bezdomnych. Wyjątkowo było w tym roku, niestety, wyjątkowo w negatywnym znaczeniu Czy Wy też macie wrażenie, że osiedlowe bombardowania były intensywniejsze, niż zwykle? Plus 'pykanie" petardami od świąt do tej niedzieli, nawet poniedziałku. Dla mnie - koszmar. Ale ufff, mamy to za sobą.

Wczoraj, korzystając z możliwości podwózki, zawiozłam koty na profilaktyczne badania krwi, poprzednie mieliśmy 1 października, czyli minęły 3 miesiące. Nie zmieniło się dużo. U Chrapka praktycznie bez zmian, mocznik i krea na tym samym, średnio podwyższonym poziomie (krea 3,6-3,8 przy normie do 2,4 mg/dL utrzymuje się już drugi rok). Tarczycowa Niunia też stabilnie, wczoraj tyroksyna wyniosła 4,3 μg/dL (poprzednio dwa razy było to 4,4), czyli też jeszcze ciągle w szarej strefie. Gorzej z wątrobą, ale ALT i AST są podwyższone już od dawna, raz bardziej, raz mniej. Ale ogólnie nie jest źle. Biorąc pod uwagę, że Niunia ma już najprawdopodobniej przekroczoną dwudziestkę, a Chrapek co najmniej 13-14 lat.

no to oby tak dalej :ok:

u nas sylwestrowe huki były krótsze, ale tak jak piszesz intensywniejsze, na szczęście skończyli zaraz po nowym roku

Zakazany owoc smakuje najlepiej

Mnie najbardziej wkurza to "pykanie" kilka dni wcześniej i kilka dni później. Kilka dni przed sylwestrem strasznie się zdenerwowałam, szczerze, to bałam się już o zdrowie, tak mnie zaczęło boleć tam, gdzie nie trzeba... Szła grupka kilku podrostków i rzucali pod drzewa petardy, które wybuchały z hukiem. I tak przez cała alejkę, rzucili kilkanaście tych petard. Dobrze, że Niunia już tak się nie boi, bo nie wiem, co by było

Macie fajny filmik, jakość słaba, ale nakręcone przez okno i taką słomiankę, która wisi u nas z jednej strony. Od kilku tygodni wiewiórka (czy jedna? bo chyba w sobotę widzieliśmy jednocześnie 3, więc 2 dorosłe i jedno z dzieci? w kwietniu, maju, czerwcu urodziło się co najmniej 5) wspina się po słupie i po elewacji na najwyższe, 3. piętro, czyli 4. kondygnację. Akrobatka. Sąsiedzi na trzecim mają na balkonie orzechy. (To fajni, prozwierzęcy sąsiedzi, takich nie mam wielu, kilka lat temu na ich balkonie uwiły gniazdo i wyprowadziły lęg muchołówki, nawet Teleekspress ich wtedy nakręcił

) Do nas też próbowała zaglądać, nawet raz stanęli prawie oko w oko z Chrapkiem, no ale siatka... Akrobatka niesamowita. Skończyłam kręcić filmik, kiedy się spłoszyła, ale po jakichś 5 minutach schodziła po naszym słupie, szkoda, że tego nie nakręciłam. Codziennie zostawiamy jej/im po kilka orzechów, kiedyś pod drzewami w Parku, ale do tych dobierają się szybko ptaki, głównie kawki, gawrony. Ostatnio wpadłam na pomysł i kładziemy je pod dolnym balkonem przy tym słupie, po którym się wspina. Na razie się sprawdza.

cudny wiewiór :1luvu:

dla mnie to nie lada gratka , u nas nie widziałam wiewiórek od kilku lat

ja nieraz widywałam wiewiórki jak chodziłam na spacer z pieskami, a teraz to nie wiem kiedy zobaczę

, chyba , ze same przyjdą

Bombardowania wiewiórkami ciąg dalszy. Specjalnie dla Mirki i Oli:
https://www.youtube.com/watch?v=aOrHau7r0CA
https://www.youtube.com/watch?v=rRic2ItmZuQ
Mam jeszcze jeden filmik z dzisiejszego poranka, widać na nim wyraźniej, niż na tym drugim, który Wam wstawiłam, trzy rudzielce, ale YT z jakiegoś powodu robi mi trudności w załadowaniu. Może dlatego, że filmik o całe 5 sekund przekroczył 3 minuty?

Jako znana wszem wobec zimofobka, przeżywam ostatnio prawdziwe katusze

Z przerażeniem czytam zachwyty w internecie. Może gdyby nie dziczki i parę innych spraw, podeszłabym do tego z mniejszymi emocjami, ale ponieważ sytuacja jest, jak jest - ostatnie dni to dla mnie koszmar.
Jednak nie mogę nie zauważyć jedynej zalety zimy, już chyba o tym pisałam: kiedyś się skończy!

byłam, widziałam :1luvu:

fajne rudzielce

U nas więcej wiewiór widze teraz, gdy śniegi obfite

Mam blisko las, więc podchodzą pod bloki. No, głownie jedna rozbestwiona, co to ptaszki płoszy i szuka czegoś dla siebie

Nakręć i wstaw na YouTube

Jeszcze jeden filmik, z przedwczoraj, na innym jesionie: https://www.youtube.com/watch?v=enK7i6I6cSU
Przepraszam za kuchenne odgłosy, Krzysiek z powodu wielkiego mrozu miał półtora dnia wolnego, akurat zmywał po śniadaniu.
Wczoraj i dzisiaj rude też biegały, ale jeszcze było ciemno, z nagrywania nic by nie wyszło.

Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] a teraz Nemek

Kto przegląda forum