alessandra pisze:Katia K. pisze:Nie wiem, jak to jest z Krzysiem. Fakt jest taki, że od niedawna bardzo często i bardzo głośno wykrzykuje, wyśpiewuje, doczytałam, że przy nadczynności tarczycy może tak się dziać, ale przecież u Krzysia mamy niedoczynność (a wręcz brak czynności, niestety). Dowiedziałam się, że prawdopodobnie jeden wet z naszej weterynarii na UP zajmuje się badaniem słuchu, ale czy ja chcę Krzysia ciągnąć na nowe badania...?
Krzyś przyklejony do Wujka (ostatnio coraz więcej się do niego garnie, częściej, niż do Mamuni ):
Krzysiu
Przy utracie słuchu podobno koty tak głosno krzyczą, kotek moich rodziców, gdy ogłuchł na starosc podobnie sie zachowywał, ale niekoniecznei to musi byc ta przyczyna.
A czy to aż tak ważny czy nie-do-słyszy? Jemu krzywda sie nie dzieje. Zwierze znajdzie sobie inny sposób na poradzenie w nowej sytuacji. Skoro niedosłyszący pies przeżyje samotne spacery, to kotu w domu nie powinno stwarzać większych problemów.
Alessandra pisze, że krzyczeć zaczął po utracie słuchu, a ja zaczynam się teraz przez Was zastanawiać, czy aby nasza co nie tego, bo to taki w większości biały futerkowiec, a ględzi jak najęta