Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] a teraz Nemek

Katia K. pisze:Dziękujemy za życzenia. Święta minęły prawie spokojnie. W niedzielę rano stanęły pod znakiem zapytania co prawda, już myślałam, że po dyżurach będziemy z Niunią jeździć, nagle zaczęła biegać do kuwety - bezowocnie, ale to się unormowało. Nie wiem, co się stało, bolał brzuszek i w pewnym momencie odpuściło?
A to wiosenne zdjęcie dla Was:

magnolia niedaleko miejsca, gdzie przychodzą moje dziczki.

a w mojej okolicy magnolie juz przekwitają

Uff, dobrze, że Niuni przeszło! :ok:

Przeszło przeszło, od tamtej pory problemów nie było. Dziś oddała pięknego "kłaczka", jak to u niej - grubości i długości kciuka.
Ale dowiedziałam się, że przy zaparciach, zatwardzeniu - zwał, jak zwał, można podawać ludzki" syrop z laktulozą, do tej pory wydało mi się, że jednak w przypadku kotów w tego typu problemach to tylko parafina. Choć w tym niedzielnym przypadku nawet nie mam pewności, że to zaparcie było.

Katia K. pisze:Atta, byś pokazała tę Waszą, bo chyba nigdy jej nie widziałam?

Jak to! nie widziałaś mnie jeszcze?! A ja taka słodka jestem...

... puchata, łaciata i rozmiaukana

I grzeczna! ale to wtedy gdy śpię

Ale cóz.. kiedys trzeba grzeszyć :201447

Magnolie są piękniste i w końcu kupie se drzewko i wsadzę koło bloku

Piekna kocica i chyba całkiem słusznych rozmiarów

No właśnie, dobrze zbudowana

Ale linia powinna być gruba i wyrazista, jak jeden z byłych wujków moich kotów mawiał

Od prawie dwu tygodni śledzimy w internecie rodzinę sokołów wędrownych, które zagnieździły się na kominie elektrociepłowni w Lublinie, już drugi raz wykluło się aż 5 maluchów (trzy 20.04, jedendzień później i ostatni 23.04). To naprawdę bardzo wciągające, czasem jednak śledzenie ich jest lekko utrudnione: Niunia i sokoły. Chłopaki sokołami wędrownymi nie interesują się, koty i ptaki? lepiej czekać w kuchni, aż mamunia poda normalne jedzenie

Katia K. pisze:No właśnie, dobrze zbudowana Ale linia powinna być gruba i wyrazista, jak jeden z byłych wujków moich kotów mawiał

Od prawie dwu tygodni śledzimy w internecie rodzinę sokołów wędrownych, które zagnieździły się na kominie elektrociepłowni w Lublinie, już drugi raz wykluło się aż 5 maluchów (trzy 20.04, jedendzień później i ostatni 23.04). To naprawdę bardzo wciągające, czasem jednak śledzenie ich jest lekko utrudnione: Niunia i sokoły. Chłopaki sokołami wędrownymi nie interesują się, koty i ptaki? lepiej czekać w kuchni, aż mamunia poda normalne jedzenie

Nie chca takiego swiezutkiego? :mrgreen:

kwiryna pisze:Piekna kocica i chyba całkiem słusznych rozmiarów

Cztery kilo żywej wagi. A przez to,że jest wysoka na łapach, wygląda na większą od sześciokilowego sąsiadki. I spój jej w oczy. Z nią nie ma żartów! To pomyleniec :ryk:

Niunia nie jest głupia. Skoro wlazł głębiej to powinien wyjść zza telewizora :mrgreen:

Niunia żywo interesuje się przyrodą

Bardzo żywo, obserwacja jest niemożliwa. Złości się, gdy ptaszki znikają i poszukiwania pod i za monitorem nie dają rezultatu. Więc oglądam sobie bez głosu i gdy Niunia śpi

Mulinka, kotka mojej siostry adoptowana ze schronu 7,5 miesiąca temu, jest bardzo chora

Wyszedł FeLV i koronawirus (w schronie testu nie miała, ale nie była tam długo i nie trafiła do boksu, dwa miesiące spędziła w izolatce, najpierw na normalnej kwarantannie, później po operacji przepukliny) i niestety w usg cechy IBD

Od wtorku jest na kroplówkach po tym, jak w piątek przestała jeść i paskudnie wymiotowała. Wetka osiedlowa nie poradziła niestety, Mulinka trafiła do naszych wetek. Moja siostra załamana, ja zresztą też. Mulinka ma ok. 2 lat dopiero.
To Mulinka:

A to Krzyś, bo ostatnio nie piszę nic o nim:

Katia K. pisze:Bardzo żywo, obserwacja jest niemożliwa. Złości się, gdy ptaszki znikają i poszukiwania pod i za monitorem nie dają rezultatu. Więc oglądam sobie bez głosu i gdy Niunia śpi

Mulinka, kotka mojej siostry adoptowana ze schronu 7,5 miesiąca temu, jest bardzo chora Wyszedł FeLV i koronawirus (w schronie testu nie miała, ale nie była tam długo i nie trafiła do boksu, dwa miesiące spędziła w izolatce, najpierw na normalnej kwarantannie, później po operacji przepukliny) i niestety w usg cechy IBD Od wtorku jest na kroplówkach po tym, jak w piątek przestała jeść i paskudnie wymiotowała. Wetka osiedlowa nie poradziła niestety, Mulinka trafiła do naszych wetek. Moja siostra załamana, ja zresztą też. Mulinka ma ok. 2 lat dopiero.
To Mulinka:

A to Krzyś, bo ostatnio nie piszę nic o nim:

Oby Mulinka dała radę! Z białaczką czasem udaje się wygrać! :ok:

A kotki śliczne :1luvu:

Tą białaczką aż tak się nie zmartwiłam, my przecież mamy. Gorzej z tym IBD, wejdzie sterydoterapia, przy białaczce trzeba ostrożnie, ale zaufamy naszej wetce. Szczęście w nieszczęściu, że udało się we wtorek rano do niej trafić, przypadkiem, bo jechałyśmy do REXa "w ciemno". Zobaczymy, jak to się potoczy.

No tak, trzeba będzie wyposrodkować leczenie. Oby się udało! :ok:

Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] a teraz Nemek

Kto przegląda forum