Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Katia K. pisze:Drogie Ciocie, serdecznie dziękujemy za życzenia.
Nie wiem, ilu rocznic jeszcze Krzyś dożyje, właśnie mija 8,5 miesiąca po operacji, od której odliczałam najpierw do pechowego dla nas grudnia, później do statystycznych 31 tygodni (minęły 5.04), do wczorajszej rocznicy... Jednak Krzyś żyje, ma się w miarę dobrze. Bardzo dużo śpi, bardzo dużo je (neoplasmoxan?). Przy następnym badaniu krwi w przyszłym albo jeszcze następnym tygodniu poprosimy o zbadanie parametrów tarczycowych, bo mam pewne podejrzenia.
Wczoraj oglądałam zdjęcia, chciałabym Wam pokazać, jak wyglądał na początku pobytu u nas, po ok. 3 tygodniach, było gorzej, niż tuż po wzięciu z dworu:
Katia K. pisze:Krzyś nie je trawy. Nie lubi ani skubać już rosnącej, ani kiedy mu podtykam. Chrapek uwielbia, je bardzo dużo, rzadko wymiotuje. Niunia lubi czasem poskubać, wymiotuje często. Nie dojdziesz z tymi kotami
A to Krzyś. Jedno z jego pierwszych zdjęć w domu 14 maja 2011 roku. Tak, dziś mamy 7. rocznicę
Tygodnie, które po tym dniu nastąpiły, były dla nas bardzo trudne. Zwłaszcza pierwsze 3, kiedy Krzyś jeszcze znaczył. Ale daliśmy radę.
To był maj, Duża z nieba mi spadła,
siedem lat życia dla mnie ukradła.
Lecz brak oka i uszek
tak skwitować dziś muszę:
chyba ją hipochondria dopadła!
Przecież ja całkiem dobrze się czuję,
każdy kot czasem trochę choruje.
Rak, białaczka i nerki?
- w skoroszycie papierki.
Grunt, że wciąż wiersze dla Was pisuję!
Wiecie, nie myślałam, że dożyje tego dnia, naprawdę. Chyba naprawdę jestem hipochondryczką, jak Krzyś zauważył
gatiko pisze:O to to ! O to sfisiowanie idzie
Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 120 gości