Ola, tabletek zostało nam do Dnia Kota. Muszę powiedzieć, że Chrapek nie marudzi i pochłania całą mieszankę musiku Miamora z pyłem tabletkowym. Mam wrażenie, że jest podobnie, jak 2,5 roku temu z Zylkene. Chrapek jest jakby bardziej ospały, jeszcze częściej zapada w te swoje filozoficzne odrętwienia, kiedy leży i wpatruje się w jeden punkt na ścianie. A ataki i zaczepki nie ustały. Trudno, już widocznie taki jest.
Atta, a czego tu Pluszakowi zazdrościć? Chociaż w sumie chyba miłości mamuni. Im Krzyś bardziej pokrzywdzony, tym bardziej muszę go kochać. Chociaż naprawdę staram się nie faworyzować, no ale się nie da.
Są takie sytuacje, że Chrapek pogoni Krzysia, a on, uciekając w popłochu, natknie się na Niunię, która przywali mu łapą i jeszcze ugryzie w tyłek. Wcześniej Niunia zaczepiała go, żeby się z nią bawił chyba. Teraz wygląda to inaczej, niestety. Niunia też chyba odbija sobie na Krzysiu to, że ucierpi od Chrapka, bo on traktuje oba słabsze koty sprawiedliwie
Miały być opady marznącej mżawki, a nasypało grubą warstwę białego ...
To nie miejsce, żebym tu pogodę opłakiwała.
Niunia nie mogła odpuścić. Chłopaki nie wystawili nawet paluszka, Chrapek niby podszedł do drzwi i zerknął, co Niunia wyprawia, a Krzyś nie przestał chrapać na fotelu.