Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] a teraz Nemek

Katia K. pisze:Nie oznaczaliśmy tyroksyny, żadnych objawów nie zaobserwowałam, myślałam nawet o tym wcześniej, ale objawów nie ma.
Masz rację, trzeba zrobić, następnym razem, pewnie za miesiąc.

A nie lepiej od razu?

Będziesz przynajmniej wiedziała czy to tarczyca czy nie.. i będzie można albo zacząć leczenie w kierunku tarczycy, albo szukać dalej..

Nie Aniu, na razie przepadło, krew badaliśmy wczoraj rano, chciałam skontrolować nerki, a tu niespodzianka z tą wątrobą

Teraz zostają nam soboty, żeby Krzysiek mógł nas zawieźć albo czekanie na cieplejszy ranek, żebym mogła sama z nim pojechać. Gorzej, że w soboty wszystkich parametrów nie zbadamy, T4 nie oznaczają na miejscu, tylko wysyłają do laboratorium, które w soboty nie pracuje

Zobaczę, jak z tym będzie, na razie dostał zastrzyk Ornipuralu na miejscu, w domu dostaje Hepaxan na tę wątrobę, no i Renagel cały czas. Z Chrapkiem jest kłopot, nie podam mu nic, tabletki czy płynu itp. strzykawką. Próbowałam, sama i z Krzyśkiem - nie da się, po prostu. A w gabinecie zamienia się w pluszaka, a właściwie pluszową kulę nerwów... Cieszę się, że to, co mu z jedzeniem mieszam, zjada, mam nadzieję, że to się nie zmieni.

Czytałam sporo o tej tarczycy, kiedy Krzysiowi wyszła niedoczynność. Kurczę, Chrapek nie ma objawów nadczynności, prędzej Niunia, ale jej na razie nie chcę ciągać, to chodzący stres (ma to chyba po mnie :wink:

), a nic niepokojącego się nie dzieje.

Kasia, w poniedziałek mogę Was zawieźć ... a właściwie to poza wtorkiem w każdy dzień w przyszłym tygodniu mogę. No chyba że z Pokerkiem będę miała "jazdę bez trzymanki" ..zobaczymy jutro na zmianie opatrunku

Dzięki Kasia, na razie odpuszczę, Markowska kazała za miesiąc przyjść, Krzysiek może urwie się wtedy na 2 godziny i nas podrzuci.
Mam na razie ten Hepaxan, przyjdzie od gattary Hepatiale Advanced, zobaczymy, czy tabletki podziałają.
Chrapek zachowuje się normalnie, waży normalnie, już nie jest taki ponury, jak zaraz po śmierci Krzysia. Zastanawiam się, co jeszcze mogłoby skutkować takim wzrostem parametrów w tak krótkim czasie.

Przy podobnych wynikach wątrobowych moja nieżyjąca już kotka miała mocno podniesione T4 i wyraźne objawy nadczynnosci tarczycy, wielki apetyt, przypływ energii - bawila się ja kociak, zaczepiala w nocy inne koty i nie dawała mi spać. Skóra zrobiła się jej taka luźniejsza. Więc może u Chrapka to niekoniecznie taka przyczyna. Wiesz, patrzę na wyniki przez pryzmat chorób moich kotów. Tym starszym robię T4 przy badaniach kontrolnych, ale na razie wszyscy mają w normie. Z kolei Fionka, kiedy zdiagnozowano u niej nowotwór wątroby, miala bardzo mocno podniesione wyniki watrobowe, niektóre poza skalą, więc myślę, że u Chrapka nic podobnego się nie dzieje. On miał usg robione w ostatnim czasie? Jakoś gorzej się czuje?

Jeśli brać pod uwagę "książkowe" objawy, to u Chrapka nic takiego w ostatnim czasie nie wystąpiło. Dużo jadł zawsze, z Krzysiem prześcigali się, który pierwszy skończy i zajrzy do miski drugiego. Zachowanie raczej w kierunku melancholii zmierza, miewa głupawki, ale niezbyt często. Kiedy umarł Krzyś, zaczęły mu bardziej wypadać włosy, ale widzę, że to już się ustabilizowało. Ma łupież ostatnio, ale miewa raz na jakiś czas. Gada dużo od śmierci Krzysia, ale chyba po prostu został dopuszczony do głosu, bo u nas najczęściej Krzysia było słychać. No, schudł ostatnio, ale to też przez dłuższy czas, dalej jest więcej niż 5 kg, choć już bliżej do 5 niż do 6. Piszesz o nowotworze, też mi to przeszło przez myśl, mam nadzieje jednak, że nic z tych rzeczy. Wetka wymacała Chrapka przedwczoraj dokładnie, ale czytam, że ten typ nowotworu często nie daje objawów i nie można go stwierdzić palpacyjnie. Na razie nie będę się na to nakręcać.
Usg robiliśmy 20 sierpnia, wtedy, kiedy te nerki nam "wyskoczyły". Oprócz śladu po zawale nerki niczego niepokojącego w brzuchu badanie nie wykazało, z wątrobą w porządku. No ale to już 5 miesięcy minęło.
Poza nerkowymi i wątrobowymi, wyniki raczej w normie, czerwonokrwinkowe parametry jak zwykle w górze normy, ale on tak ma. Pije dużo, nie widzę potrzeby, żeby jakoś próbować go dopajać.
Macie rację, moja wina, powinnam poprosić o oznaczenie tyroksyny, to nie jest młodzik. Następnym razem na pewno to zrobimy, już zapowiedziałam Krzyśkowi, że nie będziemy celować w sobotę, tylko dzień powszedni, weźmiemy też Niunię, trudno, zestresuje się, ale i jej tak naprawdę tarczycy się nie sprawdzało, a prędzej u niej, jak mi zasugerowałyście Chrapka, dopatrywałabym się nadczynności. U niej wszystko "zgania się" na starość, chudnięcie przede wszystkim.
Powiem szczerze, przez ostatnie lata skupiłam się na Krzysiu, Chrapek z Niunią odwiedzali lekarza tylko wtedy, kiedy coś się działo :oops:

Słuchajcie, jak to jest z tą nadczynnością tarczycy? Niby książkowo kot dużo je, a tu pojawił się wątek o 18-latce, która właśnie je mało.

Niunia była przedwczoraj u lekarza, niespodziewanie. Znowu się zatkała - wyciskanie po krwistej kropelce, nerwy. Miałam furagin, ale nie pomógł, dopiero w samochodzie, po ok. 2 godzinach odpuściło. Kurczę, coraz częściej jej się to zdarza, pierwszy raz w grudniu 2018, później w maju, w listopadzie (też 15, jak teraz), no i przedwczoraj. O ile za pierwszym razem usg pokazało niewielką ilość osadu w pęcherzu, tak później nic z drogami moczowymi się nie działo. Stres? Teraz usg nie robiliśmy, Niunia strasznie się denerwuje.
Za to miała zmierzone ciśnienie, a propos tej domniemanej nadczynności, bo badań krwi nie chciałam - nie była na czczo. Ciśnienie ładne, 120, nawet w stresie. Nadciśnienie to wartość od 160.
Coraz więcej geriatrycznych zachowań u niej obserwujemy. Trochę porozmawiałam na ten temat z wetką. Nie wiedziałam, że teraz jest takie podział, senior to kot 11-15-letni, od 16 roku życia to już kot geriatryczny.

Chrapek i Niunia:

EDIT:
Niunia waży 2,125 kg. Ważymy ją w domu na wadze łazienkowej, ale ta zaokrągla do 0,1 kg. W każdym razie, na wadze w przychodni ważyła odpowiednio: 2,63 kg (14.5.19), 2,34 kg (15.11.19), 2,125 kg (15.1.20).

Koty z wiekiem spadaja na wadze, bo zanika im tkanka mięśniowa, nie musi to być chorobowe. Tak mi tłumaczył weterynarz. O ile nie jest to gwałtowne chudniecie w krótkim czasie

Dzięki Mirka, to mnie aż tak nie niepokoi.
Ona jest teraz jak piórko, zapisuję pomiary od 2017, mniej więcej od czasu operacji Krzysia. Niunia ważyła wtedy ok. 3,2-3,3 kg. Ostatni raz 3 kg pokazały się w kwietniu 2018, od tamtej pory jest coraz mniej, wykres może nie jest do końca liniowy, ale też pomiary są obarczone jakimś tam błędem (niby Niunia na wadze łazienkowej siedzi spokojnie, ale tak, jak napisałam, ta waga zaokrągla).
Bardziej martwi mnie to jej zatykanie się. W listopadzie wydarzyło się to 6 dni po wizycie u lekarza, zresztą byliśmy wtedy na świeżo po stracie Krzysiunia. Teraz większego stresu raczej nie miała. Choć może o czymś nie wiem? Wykluczam też przeziębienie.

A mocz Niunia miała badany?

Przydałoby się, prawda?
Nie, nie miała. Za każdym razem, oprócz przedwczoraj, była krew + usg, które za pierwszym razem pokazało te polipy i trochę osadu w pęcherzu, kolejne 3 razy (dodatkowo kontrolne w styczniu) z drogami moczowymi wszystko było w porządku. Dwa razy (w maju i listopadzie) zsiusiała się podczas badania, a miał być wtedy pobierany mocz przez nakłucie pęcherza.
Jeśli sytuacja się powtórzy (odpukać!), chyba jednak poproszę o zbadanie. Jak jest w przypadku kocicy z cewnikiem? Z chłopakami jakoś w miarę łatwo idzie.
Niunię bardzo stresują wyjazdy do weterynarza. Nie zapomnę, jak w październiku 2017 podjechaliśmy niedaleko, do osiedlowej wetki, żeby skontrolować zmianę na łapce. Niunia tkwiła w transporterze z oczami jak 5 zł utkwionymi w jeden punkt, telepała się cała, bo drżeniem tego nie nazwę, nie reagowała na głos, na dotyk. Podobnie było przy pierwszym zatkaniu, w grudniu 2018. Później już nie, ostatnio już tak bardzo się nie boi podczas podróży. Ale badanie, osłuchanie czy w końcu usg - tragedia. Ostatnio usg robimy w kagańcu, żeby choć trochę jej te nerwy ograniczyć.
Zobaczymy, jak będzie dalej.

Dziewczyny, jak długo można furagin podawać? Dziś jest 17. dzień i zamierzałam skończyć (Niunia). Mówią o dwu tygodniach, więc zbyt długo, "profilaktycznie" chyba też nie za dobrze?

W przyszłą środę jedziemy na krew (oboje) i usg (Chrapek), bardzo jestem ciekawa, co wyjdzie z tą wątrobą, od dwu tygodni dostaje Hepatiale Forte Advanced, wcześniej był Ornipural w przychodni i Hepaxan w domu. Zobaczymy.

Katia K. pisze:Dziewczyny, jak długo można furagin podawać? Dziś jest 17. dzień i zamierzałam skończyć (Niunia). Mówią o dwu tygodniach, więc zbyt długo, "profilaktycznie" chyba też nie za dobrze?

W przyszłą środę jedziemy na krew (oboje) i usg (Chrapek), bardzo jestem ciekawa, co wyjdzie z tą wątrobą, od dwu tygodni dostaje Hepatiale Forte Advanced, wcześniej był Ornipural w przychodni i Hepaxan w domu. Zobaczymy.

Nie mam doświadczeń z furaginem, ale 17 dni to chyba dość długo.

Katia K. pisze:Dziewczyny, jak długo można furagin podawać? Dziś jest 17. dzień i zamierzałam skończyć (Niunia). Mówią o dwu tygodniach, więc zbyt długo, "profilaktycznie" chyba też nie za dobrze?

W przyszłą środę jedziemy na krew (oboje) i usg (Chrapek), bardzo jestem ciekawa, co wyjdzie z tą wątrobą, od dwu tygodni dostaje Hepatiale Forte Advanced, wcześniej był Ornipural w przychodni i Hepaxan w domu. Zobaczymy.

Trzymamy kciuki za badania :ok:

Co do furaginu , ja osobiscie nigdy tak długo nei podawałam, zwykle sie uspokajało po tygodniu..

Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] a teraz Nemek

Kto przegląda forum