Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Erin pisze:Ech ... nie żyje Pumek, Pucuś, Pixelek, Psotka, najstrasza Pysia (we czwartek miną 2 miesiące ) i jeszcze kilka innych. Koty mam od 12-lat, w tym czasie straciłam 9. Wszystkie, oprócz Pysi, nie miały 9 lat
A wątku od dawna nie prowadzę. Z pewnych względów totalnie mi się odechciało.
Katia K. pisze:Nie ma sprawy, Dziewczyny, można w tym wątku pisać.
U nas nic się nie dzieje, drobiazgi: gorsze oko Synunia, dziwne zachowania Chrapka.
A tunel już stracił na atrakcyjności, normalka, przewala się po balkonie już prawie dwa tygodnie, więc przestał wzbudzać emocje. Koty rzadziej na balkon zaglądają, czemu, dziwna pogoda? No nie, Chrapek niezmiennie okupuje koszyczek. Naprawdę ma tu zastosowanie: zamienił stryjek... w kawalerce było mu niewygodnie, ale w koszyczku raczej jeszcze bardziej. Jak zrozumieć KOTA?
Katia K. pisze:Raz jest lepsze, raz gorsze, teraz gorsze akurat. Czarne kleiste paprochy pojawiają się cały czas, usuwam, pojawiają się znowu - normalka. Ale kilka dni temu zadrapał sobie miejsce tuż pod okiem, dobrze to nie wygląda, a pewnie się szybko i ładnie nie wygoi, jak to u Krzysia. Za dwa tygodnie mija rocznica operacji, wizja przerzutów do oka nie dawała mi na początku spokoju, później okazało się, że nie, może obejdzie się bez, ale teraz to oko znów zaczęło mnie niepokoić. Nie będę go na razie ciągać do przychodni, niedawno byliśmy, przy następnym pobraniu krwi poproszę o dokładne obejrzenie. Tym bardziej, że zachowanie Krzysia się nie zmieniło, apetyt jest, znów siadł w tym tygodniu grzecznie na wadze i tym razem pokazała znowu 3,9. Także poczekamy z wizytą.
mir.ka pisze:Katia K. pisze:Raz jest lepsze, raz gorsze, teraz gorsze akurat. Czarne kleiste paprochy pojawiają się cały czas, usuwam, pojawiają się znowu - normalka. Ale kilka dni temu zadrapał sobie miejsce tuż pod okiem, dobrze to nie wygląda, a pewnie się szybko i ładnie nie wygoi, jak to u Krzysia. Za dwa tygodnie mija rocznica operacji, wizja przerzutów do oka nie dawała mi na początku spokoju, później okazało się, że nie, może obejdzie się bez, ale teraz to oko znów zaczęło mnie niepokoić. Nie będę go na razie ciągać do przychodni, niedawno byliśmy, przy następnym pobraniu krwi poproszę o dokładne obejrzenie. Tym bardziej, że zachowanie Krzysia się nie zmieniło, apetyt jest, znów siadł w tym tygodniu grzecznie na wadze i tym razem pokazała znowu 3,9. Także poczekamy z wizytą.
koty są delikatne i lepiej ich za bardzo nie stresować wizytami u weta, jak ma apetyt i nie chudnie to jest dobrze i niech tak będzie jak najdłuzej
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości