Proszę o zmknięcie watku.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 10, 2017 21:31 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

Marzenia11 pisze:Widać :1luvu:

Ufff Niby tam się logowałam, ale widzę, ze 'wstawione przez anonim' i rejestracyjnego maila nie mam, no nic, najważniejsze, że widać :D
pwpw
 

Post » Nie gru 10, 2017 21:34 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

Widać. :D I powiem Ci, że ona wcale nie wygląda na dziką dzicz, raczej na zaspanego domownika.
„Jeżeli wolność cokolwiek znaczy, to jest to prawo mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć"

Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

beata68

Avatar użytkownika
 
Posty: 4215
Od: Pon lip 03, 2006 20:33
Lokalizacja: warszawa-mokotow

Post » Nie gru 10, 2017 21:43 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

beata68 pisze:Widać. :D I powiem Ci, że ona wcale nie wygląda na dziką dzicz, raczej na zaspanego domownika.

Spróbuj ją pogłaskać, jak domowego, szybko i boleśnie odczujesz różnicę.. :twisted: :ryk:
Ale fakt pospała się na tyle, że mi nawet już pochrapuje, czyli to już głębszy sen. Puma próbował ją nawiedzić, ale go lekko zniechęciłam, jak śpi, to niech się mała wyśpi, ciężki miała dzień :wink:
pwpw
 

Post » Nie gru 10, 2017 22:19 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

pwpw pisze:
beata68 pisze:Widać. :D I powiem Ci, że ona wcale nie wygląda na dziką dzicz, raczej na zaspanego domownika.

Spróbuj ją pogłaskać, jak domowego, szybko i boleśnie odczujesz różnicę.. :twisted: :ryk:

Czepiasz się :lol: :lol: :lol:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie gru 10, 2017 22:28 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

Marzenia11 pisze:
pwpw pisze:
beata68 pisze:Widać. :D I powiem Ci, że ona wcale nie wygląda na dziką dzicz, raczej na zaspanego domownika.

Spróbuj ją pogłaskać, jak domowego, szybko i boleśnie odczujesz różnicę.. :twisted: :ryk:

Czepiasz się :lol: :lol: :lol:


Dokładnie, na miłość kota trzeba sobie zasłużyć. :D Tyle przeszła, że tak od razu nie zaufa.
„Jeżeli wolność cokolwiek znaczy, to jest to prawo mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć"

Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

beata68

Avatar użytkownika
 
Posty: 4215
Od: Pon lip 03, 2006 20:33
Lokalizacja: warszawa-mokotow

Post » Nie gru 10, 2017 22:41 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

beata68 pisze:
Marzenia11 pisze:
pwpw pisze:
beata68 pisze:Widać. :D I powiem Ci, że ona wcale nie wygląda na dziką dzicz, raczej na zaspanego domownika.

Spróbuj ją pogłaskać, jak domowego, szybko i boleśnie odczujesz różnicę.. :twisted: :ryk:

Czepiasz się :lol: :lol: :lol:


Dokładnie, na miłość kota trzeba sobie zasłużyć. :D Tyle przeszła, że tak od razu nie zaufa.

Heheh no wszelakie zaskoczenia w stronę udomawiania mile widziane :D Ale jak zostanie, jak jest, to nie będę narzekać, byle z Pumką sobie relacje ułożyły. W kocu koty powinny tworzyć zgrany front wymuszający na opiekunie co tam chcą :wink:
Zaraz chyba i ja się pośpię, po prawej chrapie, po lewej też pospane... Kołdrę tylko zapasową muszę znaleźć, bo tej spod Myszy nie ruszę.
pwpw
 

Post » Nie gru 10, 2017 23:13 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

Kocich, pozytywnie integracyjnych snów życzę.
„Jeżeli wolność cokolwiek znaczy, to jest to prawo mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć"

Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

beata68

Avatar użytkownika
 
Posty: 4215
Od: Pon lip 03, 2006 20:33
Lokalizacja: warszawa-mokotow

Post » Wto gru 12, 2017 11:24 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

Nie ogarniam tej strony wstaw cos-tam. Nie chce mi utworzyć konta :|
Ale dopóki wstawia bez logowania, to mam zagadkę, w nagrodę wyślę kotka, do wyboru, taka wspaniałomyślna jestem :twisted:
Co to na bunkrze okiennym siedzi ? Dla ułatwienie dodam, ze ja aż tak ładna nie jestem...
Obrazek

W ogóle z zdjęciami to u mnie krucho będzie. Pumka ma parcie na szkło, tylko nie rozumie, ze podchodzi za blisko i za bardzo się kręci. Jakby mógł wlazłby do aparatu :roll: W konsekwencji, no każdy tu ma co najmniej pół dysku takich konsekwencji, to co będę gadać ... A już zapomniałam dlaczego rzadko im cykam zdjęcia. Polowałam wczoraj, a rezultaty marne. Mysz też na nie lepszą sie zapowiada, tylko ona ma dar odwracania pyszczka od obiektywu :roll: Kolejna do kolekcji... Ale to co mam, jak wstawi...
Obrazek

Obrazek

Mysz wyluzowana, molestuje kołdrę i się troszkę fika po niej, stąd brak ostrości. Niestety nie chce chodzić po domu, teraz zaległa na kołdrze na kanapie i nawet by nie zjadła, gdybym nie postawiła jej miseczek na bocznym oparciu kanapy :roll:
I na koniec zmagania z zdjęciami znów Pumka. Nie wiem czy Feliway działa. Po Myszy nic nie widać, jak się lekko wycofała z powodu roszad, tak na razie jest. Pumka wrócił do siebie i nawet spał trochę na mnie i znów przychodzi mnie molestować, choć widocznie krócej niż kiedyś. Jedyna oznaka, to to, ze wczoraj fikał się blisko kontaktu, a później wskoczył na kanapę i napadł mój sweter, zmolestwoał, co najmniej jakby był cały spryskany kocimiętką. Pierwszy raz nie człowieka, tylko rzecz. Więc może działa? Udokumentowane, jedyne zdjęcie, które wyszło, reszta jest rozmazana :? Fotogeniczne towarzystwo, ale co z tego :roll: :

Obrazek

Ufff c.d.n.
pwpw
 

Post » Wto gru 12, 2017 11:53 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

No trudniejsza cześć za mną, to troszkę nudnych opisów.
Myszka lekko się wycofała, jest jakby bardziej płochliwa. Lekko, ale widać po niej. Co oczywiście nie przeszkadza jej zabunkrować się w rogu kanapy i tam sobie spać, nawet teraz, jakieś 50 cm obok właśnie piszącej :wink:
Za to ja się za bardzo nie wyspałam - dzięki Beata68 za życzenia :1luvu: Tzn nawet spałam i wczoraj i dziś. Tylko z podkulonymi nogami, bo nie mam całej długości kanapy, za nimi jest Mysz. Mogłabym iść do sypialni, ale skoro Mysz tyle z siebie daje by być blisko mnie, to jak tu, no jak ? I tak wczoraj wstałam z zabetonowanymi stawami kolan, nawet nie bolały, ale tak jakby coś je zblokowało w całości. Dziś lepiej troszkę, ale za to w krzyżu coś łupie :roll: Nosz długo nie wytrzymam takiego spania, ale póki co się nie poddaje. No początki są zawsze trudne :mrgreen:
Wczoraj obudziłam się normalnie. Nic się nie działo. Dziś już coś zaszło. Obudziły mnie pchyki i Puma próbujący dostać się do Myszy, a Mysz chyba skądś wiała, nie wiem dokładnie bo dopiero co otwierałam oczy. Chyba kuweta i tu mnie Mysz rozczuliła na maksa :1luvu: Słoneczko moje no...
Wspomniałam już, ze Mysz stara się nie ruszać z kanapy, no nowy bunkier. Jedzonko dostaje pod nos, ale z kuwetą się tak nie poddaje. Tzn by nie było 'wypadków', zamykam Pumę na chwilkę, zwykle gdy i tak muszę wyjść, a kuwetę podstawiam pod kanapę ("kuwetę podano jaśnie pani :wink: ) i tak z 3 razy na dobę. I nawet korzystała. Mądre to moje stworzonko... No ale dziś najwyraźniej za późno wstałam. Wszytko wskazuje na to, ze Mysz przemknęła się do kuchni do swojej kuwety. Póki co nie zanotowałam, by korzystały nie z swoich. Puma zaanektował już okno kuchenne, ale jej kuwety nie rusza. Mysz nie wchodzi do sypialny,podobnie jak nie wchodzi do łazienki. W każdym razie po nocy u Pumy było wszytko co trzeba w sypialnianej, a w kuchennej drugie tyle, wiec mało prawdopodobne, by jedno tyle zrobiło. I tu najwyraźniej moja mała Myszka w heroicznym wręcz wyczynie, by mi nie nasiusiać i to drugie gdzieniebądź, wybrała się do kuchni, choć poza tym z miejsca się nie rusza, nawet głodna. A przecież według Myszy lepiej się nie ruszać, bo w domy tym moim, i jej, grasuje prawdziwy potwór z loch ness, albo co najmniej bazyliszek 8O Jaki dom, taki potwór :wink: W każdym razie pomyślałam sobie- za dużo horrorów czytam?- czy jakiegoś człowieka byłoby stać na taki gest, by się wysiusiać w właściwym miejscu? No rozczuliłam mnie tym strasznie :1luvu:
A poza tym stagnacja. Jak wychodzę, izoluje. Jak jestem, to Puma nawet spał na mnie, a w nogach Mysz. Ale nie pozwala mu podejść, ucieka pod ławę. No na tym stanęło. No i drapią się, tym razem oboje :roll: wole nie myśleć, nadal mam nadzieje, ze jednak potruje pchły :( No tyle z frontu.
pwpw
 

Post » Wto gru 12, 2017 12:22 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

:ryk: :ryk: naiwna
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto gru 12, 2017 12:31 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

Marzenia11 pisze: :ryk: :ryk: naiwna

Tylko nie mów, ze to komentarz do pchełek :placz: Ja już nie mam czym ich poczęstować. To niemożliwe by były oporne na wszytko i to podane jeden preparat za drugim :roll: Bo jak nie to, to czym działać dalej? :(
pwpw
 

Post » Wto gru 12, 2017 13:08 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

Nie do pchelek. Do tego, że Mysz ze strachu :lol: nie schodzi z kanapy na jedzenie.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto gru 12, 2017 13:35 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

Marzenia11 pisze:Nie do pchelek. Do tego, że Mysz ze strachu :lol: nie schodzi z kanapy na jedzenie.

Uffffffff Nastraszyłaś mnie.. jesteś mi winna stan przedzawałowy co najmniej :ryk:
Czyli jeszcze szanse są, ze się pozbędę pasażerów na gapę? Oby. Bo naprawdę nie mam pomysłu, co dalej.
Heh no wiem, ze ona woli sobie spać, niż zwiedzać. Dziwne to trochę, w sypialni chyba nigdy nie była, tam zamykałam Pumę, w łazience tylko raz, w panice wpadła i równie szybko z niej uciekła. Ale nie zwiedza, jakby tego nie potrzebowała do szczęścia. Nawet kątów pomieszczeń które zaakceptowała : kuchnia, salon. Przed domem tez zwykle albo czaiła się na mnie, gdzie mogła, zależnie od ruchu przed nim, w tym też kociego, albo raczej spała pod tujami u dalszego sąsiada. Może taki jej urok już?
Właśnie się myje, podgryzając futerko i drapie, a jakże :? Pumka dobrowolnie pospał się w sypialni, ale to u niego normalne, czasem lubi tam spać. Drzwi w każdym razie ma otwarte. Zobaczymy co dalej... :wink:
pwpw
 

Post » Wto gru 12, 2017 13:53 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

Pwpw, przestań biadolić, jest super :1luvu:
To niewątpliwie trudne dokocenie i długa droga do harmonii, albo do tolerowania się, przed Wami. Ale jest dobrze, nie masz na co narzekać. No nie bluźnij kobieto :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 12, 2017 14:14 Re: Staruszka Myszka-dzika Zołza - próba udomowienia

casica pisze:Pwpw, przestań biadolić, jest super :1luvu:
To niewątpliwie trudne dokocenie i długa droga do harmonii, albo do tolerowania się, przed Wami. Ale jest dobrze, nie masz na co narzekać. No nie bluźnij kobieto :)

Jeżuuuuu Krzyż mnie boli, po nocy w pozycji embrionalnej, koty, już dwa, mi się drapią, a mi tu narzekać nie wolno ? 8O
Okrutna kobieta, no :wink: ... A poważnie, to dzięki za stronę do wstawiania zdjęć, bo od Ciebie ją sobie ukradłam :wink:
No i nie tyle narzekam, co opisuje... I nie ukrywam, ze chciałabym, by choć się mijały bez problemów, pchyków itp Ale spokojnie, rozumiem, ze to tak nie od razu. I że długa droga przed nami jeszcze, szczególnie z Myszą z tendencją do bunkrowania się i całkowitym zamknięciem na koty w ogóle ... Może to moje pisanie tak nie brzmi w odbiorze, ale doceniam to co jest, tylko też chciałbym więcej :wink: Ale i tak jestem w pełni zadowolona i teraz martwię się głownie o to drapanie, resztę zostawiam sowiemu biegowi. Wiem, ze jest dobrze, jak na takie dokocenie, z kotem takim jak moja Myszka. Na wiele przecież w ogóle nie mogłam liczyć. Na to że wejdzie tu i zostanie, na to że się jakoś tu odnajdzie... Ogólnie na wszytko, co choćby teraz mam :D :1luvu:
EDIT: Jeśli brzmię jakbym narzekała, to tylko dlatego, ze myślę ciągle, jakby to kotom ułatwić... Zgranie się, a Myszy obecność w domu, może po raz pierwszy w jej życiu... I tylko tak, a nie klasyczne narzekactwo :wink: BTW Myszka klasycznie osfojone nie jest i pewnie nigdy nie będzie. Do teraz jak się jej ruch chocby mojej ręki nie spodoba, zrywa się, biegnie na oparcie kanapy i zastyga, po czym daje się zwołać na nią s powrotem. Pewnie nigdy się nie oswoi, jak koty domowe. Tylko to nie narzekanie, to tylko opis. Nic więcej. Krok po kroku, jak to u nas było i jak się ułoży z takim kotem :D
Ostatnio edytowano Wto gru 12, 2017 14:28 przez pwpw, łącznie edytowano 1 raz
pwpw
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Lifter, Nul, Silverblue i 99 gości