» Wto wrz 11, 2018 16:16
Re: Fiora[*] Ignaś[*] Kitka
Dziękuję Wam, dziewczyny, że jesteście. Wy wiecie...
Ignaś nie był pierwszym kotem w moim życiu. W sumie, odkąd pamiętam, w moim rodzinnym domu były zwierzęta. Dwa koty - Dexter i Rademenes, dwa psy - Asta i Feta, chomik znaleziony na osiedlowym trawniku. Ale Ignaś był pierwszym MOIM kotem. Był na przekór wszystkim i wszystkiemu. Odkarmiony mlekiem bezglutenowym w proszku dla niemowląt - mama pisała mi recepty. Cudem uratowany ze straszliwej biegunki - weterynarz wtedy stwierdził, że to panleukopenia i nie opłaca się kotka leczyć, bo i tak nic z tego nie będzie. Wyleczył Ignasia mój kolega - wtedy jeszcze student weterynarii. Później kotuś przeżył niedrożność jelit - mimo, że szans wielkich mu lekarze nie dawali. Od tej pory w zasadzie był okazem zdrowia. Przeżył ze mną najgorsze chwile w moim życiu. Mój przyjaciel, pocieszyciel, moje szczęście...
Jakoś się trzymam. Muszę. Rano, przed wyjściem do pracy, mocno tuszuję rzęsy...
Wracam do domu, nikt nie czeka przy drzwiach, nikt nie układa się wieczorem na kolanach, nikt nie spycha mnie w nocy z poduszki...
Dobrze, że jest Kitka - Pocieszka. Chyba jeszcze nie zauważyła, że nie ma Ignasia. Chociaż nie wiem, może ona to wie. Dziś mnie nie odstępuje , chodzi za mną jak cień.
Cieszę się, że mam dużo ważnej i pilnej pracy. Muszę skupić na niej myśli, chociaż póki co nie bardzo mi się to udaje...