Miau.PL

ser_Kociątko pisze:żeby nie jeździć po panelach i w stópki cieplej

patrzcie Owidiusz [*]

Ziemosław poczuje się osaczona i okrążana ze wszystkich stron w swoim bloku
(jak on był nowy, marzyłam, żeby tam mieszkać)

Jaka fajna kluska z Owidiusza była [*]

Dziewczynyyyyyyyyy!!!

Obok mojej pracy robią Kot Cafe
Wiecie że MUSIMY tam iść?

Ziemosław pisze:Dziewczynyyyyyyyyy!!!

Obok mojej pracy robią Kot Cafe
Wiecie że MUSIMY tam iść?

Szukają kogoś do pracy?

Moli25 pisze:

Ziemosław pisze:Dziewczynyyyyyyyyy!!!

Obok mojej pracy robią Kot Cafe
Wiecie że MUSIMY tam iść?

Szukają kogoś do pracy?

chyba nie na razie. To mój kolega zakłada

MalgWroclaw pisze:

Moli25 pisze:

Ziemosław pisze:Dziewczynyyyyyyyyy!!!

Obok mojej pracy robią Kot Cafe
Wiecie że MUSIMY tam iść?

Szukają kogoś do pracy?

chyba nie na razie. To mój kolega zakłada

Załatw nam od razu karty stałego klienta

Ziemosław pisze:

MalgWroclaw pisze:

Moli25 pisze:

Ziemosław pisze:Dziewczynyyyyyyyyy!!!

Obok mojej pracy robią Kot Cafe
Wiecie że MUSIMY tam iść?

Szukają kogoś do pracy?

chyba nie na razie. To mój kolega zakłada

Załatw nam od razu karty stałego klienta

zapytam go, na jakim jest etapie

Na razie z zewnątrz jest szyba wyklejona w kotki i napis ale faaaaaaaaaaajnie

Ziemosław pisze:

MalgWroclaw pisze:

Moli25 pisze:

Ziemosław pisze:Dziewczynyyyyyyyyy!!!

Obok mojej pracy robią Kot Cafe
Wiecie że MUSIMY tam iść?

Szukają kogoś do pracy?

chyba nie na razie. To mój kolega zakłada

Załatw nam od razu karty stałego klienta

A ja nie lubię takich miejsc i do nich nigdy nie pójdę. Wszyscy macają koty, które są traktowane przedmiotowo. W ich futra wcierana jest niezliczona liczba zarazków. A jak ktoś ma w domu kota chorego na śmiertelna chorobę, przekażę to tamtemu kotu biednemu i go zarazi, a tamten kot kawiarniany przekażę to komuś kto go głaszcze? Ja jestem całkowicie na nie. Nie chciałabym żeby tyle osób macało moje koty. A co jak kawiarnia upadnie? Co z kotami? Mnie to napawa zgrozą. Uważam, że te kawiarnie to poroniony pomysł. No, ale grunt, żeby kasa wpadała.

Dzień dobry!

Nie zgadzam sie z tą opinią.

Byłam z Wilber w takiej kawiarni w Łodzi.

Koty sobie leżą na kanapach, gdzie chcą. Miziać można tylko te, które same do Ciebie przyjdą. Obowiązkowo przed dotykaniem trzeba umyć ręce.
Dodatkowo w tej kawiarni są koty uratowane, przez właścicielkę, która sama w domu ma swoje.
Wszystko zależy od podejścia właściciela.

Hmmm, zgadzam się po części z Asią, a po części z Klaudią. Też wydaje mi się, że jak już ktoś się na to decyduje, to ma to przemyślane i ogarnięte - plan na wypadek "kryzysu" też. Ale właścicielem nie jestem, to się nie wypowiem.
Co do głaskania kotów przez osoby mające chore koty - ja osobiście, wiedząc że mój kotek jest chory i może stanowić zagrożenie, nie wybrałabym się w takie miejsce jak kocia kawiarnia. Ale pewnie znajdzie się ktoś kto pomyśli "mój jest chory i biedny to sobie pogłaskam te z kawiarni". Więc tu punkt dla Klaudii, aczkolwiek też dużo zależy od "zasad" panujących w danym miejscu.

W tej w Łodzi jest jasny regulamin i kelnerka bardzo tego przestrzega

Tak sobie pomyślałam że chyba do takiej kawiarni nie powinny mieć wstępu dzieci, zwłaszcza małe. Bo regulamin regulaminem, zasady zasadami, a dzieciaki jak będą chciały "wymiziać kotecka" to zrobią wszystko, żeby im się udało...