Cześć wszystkim! Wracam na forum po nieco dłuższej przerwie i pod innym nickiem, wcześniej było: Spilett.
A wracam, gdyż zepsuł mi się kotek...
Do sedna: kotek mój, Chester, lat 8. Przygarnięty przeze mnie w wieku lat 5, wcześniej był typowym kotem podwórkowym jedzącym myszy, ptaszki i resztki ze stołu. U mnie jadł BARF razem ze swoją kocią współlokatorką Perełką. Potem, ze względów mieszkaniowych, zmuszeni byliśmy przestawić się na model żywienia, jaki nazywam "komercyjnym", mianowicie: mokre Miamor (nie filetówki) + suche ToTW. I wszystko było dobrze, do czasu.
Chester, jak niektórym forumowiczom wiadomo, zawsze był kotem typu grubcio i leniuszek, za bardzo się nie przemęczał, za to swoje pasje życiowe realizował poprzez jedzenie. Około 1,5 miesiąca temu zauważyłam, że mimo łapczywego rzucania się na jedzenie, zjada mniej i dojada po nim kotka. Zaczął bardzo dużo pić (kilka minut przy misce) i miał biegunki, zdarzało się też siusiać poza kuwetą. Schudł z 5 do 4 kilo. Do weta.
U weta po obmacaniu i wynikach krwi i moczu okazało się:
PNN, nie takie jeszcze straszne bo kreatynina wcale niewiele podwyższona, za to mocznik poszybował. Chester dostawał codziennie kroplówki, antybiotyki i probiotyki plus dietę nerkową. Wszystko fajnie, zaczął więcej jeść, biegunki znikły, ale wciąż nie przytył. Wetka postanowiła zrobić USG, ale okazało się, że ma płyn w brzusiu. Płyn oddany do analizy, przesiękowy z jelit. Drugie USG, już przeprowadzone przez radiologa, wykazało
IBD.
Żeby było fajnie, leczenie IBD nie wpływa dobrze na nerki, z kolei leczenie nerek nie robi dobrze jelitom. Wetki postanowiły najpierw wyleczyć jelitka, potem zająć się nerkami. Kotek czuje się dobrze, nie jest ospały, chętnie zjada. Dostaje codziennie antybiotyk, co 5 dni steryd, co 3 dni kroplówka, dostaje także tabletki wychwytujące fosfor z pożywienia i moczopędne. Aktualnie jemy karmy mokre Animondy Integra: Nieren oraz Sensitive. Do czasu "wyleczenia" IBD będzie sensitive + tabletki, następnie będziemy jeść karmy nerkowe: Animondę, Beaphar, Kattovit.
Wątek założyłam, coby mądrzy ludzie się podzielili swoimi doświadczeniami i przemyśleniami. Także w razie W, którego mam nadzieję nie będzie, aby pomocy szukać. Dodam jeszcze, że leczymy się w lecznicy EVETA we Wrocławiu.
Dziękuję za uwagę i pokazuję pacjenta w jego naturalnej pozie