FElunia pisze:Yoriś już sprzedany. Nasz najukochańszy.
Podziwiam Was za to z jaką pasją zajmujecie się tymczasami. Przecież nie tylko Wy i każdy inny też dba o to, by trafiły potem do dobrych, najlepszych dla danego kota domów, ale.. poznałam Was osobiście, słuchałam z jakimi emocjami opowiadacie o kotach, które gościcie i pielęgnujecie, dostarczacie nie tylko pożywienia, leków, ale ciepła i miłości. NIe ma różnicy czy są na stałe czy tylko na dłuższą chwilę, dbacie o nie z równym zaangażowaniem. I nawet, gdy twardo mówisz, że nie można przygarniać każdego, z którym nawiążecie wyjątkową więź, bo przecież z założenia chcecie pomagać stale kotom po przejściach, to i tak przezywa się takie małe dramaty. Jeślibyście się kierowali tylko rozumem w swoich założeniach, to nie byłoby to wielkie poświecenie w opiece nad drugą istotą. Nie byłoby też z Wami dziś Bohuna