Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 43 !

[mir.ka]

Wiem ,że kot to nie pies ale liczę ,że choć zdecydują się spróbować .
Te moje kocice mają zdecydowanie za dobrze i im się już pod ogonkami poprzewracało z tego dobrobytu.
Inne kotki szukają schronienia , jakiegoś ciepłego kącika a moje co ? każą sobie otwierać okno bo chcą wyjść na to zimno na dwór.

chyba uważają ,ze nie jest zimno, a moze sie to różnie skończyć bo różnica temperatur jest dość duża

[Ewa L.]

Pola jest dosc odporna bo nawet zima wychodzi na snieg na balkon.

[Ewa L.]

Właśnie dostałam telefon od koleżanki z pracy z pytaniem czy mam prąd. Ja owszem mam za to w sklepie panują egipskie ciemności i brak jest prądu. Zapowiada się ciekawie

[MB&Ofelia]

Ofelia parę dni temu drapała w drzwi balkonowe jakoś nie może przetrawić tego że na dworze już zimno. Jakbym otworzyła to za pół minuty wróciłaby w te pędy do środka. Za to Czarnidełko ofutrzone jak niedźwiedziątko, nawet śnieg jej nie straszny.
I jak, panienki spróbowały animondy? Ofelia ją jadła jako kocię, teraz bym jej nie dała bo ta lepsza "składowo", puszkowa, zawiera wołowinę albo cielęcinę.

[Ewa L.]

Ofelia parę dni temu drapała w drzwi balkonowe jakoś nie może przetrawić tego że na dworze już zimno. Jakbym otworzyła to za pół minuty wróciłaby w te pędy do środka. Za to Czarnidełko ofutrzone jak niedźwiedziątko, nawet śnieg jej nie straszny.
I jak, panienki spróbowały animondy? Ofelia ją jadła jako kocię, teraz bym jej nie dała bo ta lepsza "składowo", puszkowa, zawiera wołowinę albo cielęcinę.

Oczywiście ,że nie ruszyły nawet ociupinki i nic innego dzisiaj nie dostaną

[Ewa L.]

Chyba wszystko zaczyna na mnie źle działać - pogoda bo zaczęło u nas padać i pada cały czas, ogólne zmęczenie bo nie mam siły na nic ani fizycznej ani psychicznej i ogólnie wszystko mnie przytłacza. Wejdę na FB to ciągle czytam - ten potrzebuje pomocy, tamten potrzebuje pomocy, tego wspomóż finansowo, temu daj na karmę , tamtemu daj dom .......i wiecznie w okół krzywda, ból i cierpienie ludzi, zwierząt .......
Tutaj też wciąż ktoś choruje, odchodzi ......i dobija mnie ta bezsilność ,że każdemu by się chciało pomóc ale nie ma jak po prostu się nie da . To niestety najbardziej nasila się w okresie przedświątecznym. Żyję już tyle lat a wciąż nie umiem myśleć o sobie tylko wciąż myślę o innych i to niestety jest złe.
Wczoraj dobiła mnie wiadomość od mojej kierowniczki ,że wkrótce się pożegnamy. Ponieważ kończy jej się umowa z dniem 31.12.17 zadzwoniła kierowniczka z innego sklepu ,że regionalny chyba nie przedłuży jej umowy. Po tej informacji Monika zadzwoniła do regionalnego z pytaniem jak z jej umową bo chciałaby wiedzieć czy ma już rozsyłać cv w sprawie pracy czy nie bo nie chciałaby 31.12.17 dowiedzieć się ,że od 1.01.18 jest bezrobotna. On jej na to ,że musi jeszcze porozmawiać z naszą główną kierowniczką i dopiero wtedy podejmie decyzję.Za poprzedni audyt Monika dostała naganę za to za ubiegłotygodniowy audyt który wypadł równie źle jak poprzedni będąca na nim kierowniczka nie poniosła żadnych konsekwencji.
Sytuacja Moniki jest dodatkowo dramatyczna ,że miesiąc temu jej życie rodzinne legło w gruzach.Podczas zwykłej by się zdawało rozmowy jej mąż oświadczył jej ,że już ją nie kocha i chce się z nią rozwieźć by dalej nie marnować sobie życia . Jak tylko znajdzie sobie lokum i ureguluje wszystkie sprawy wniesie sprawę o rozwód. Podobno nikogo nie ma i ot tak przeszła mu miłość do żony. To ją załamało. Mają dziecko 13 letnią córkę i wspólny kredyt na dom a zostało im jeszcze do spłacenia ponad 200 tyś. Monika boi się ,że jeśli teraz straci pracę, mąż się z nią rozwiedzie i zostanie bezrobotna i z długami to sąd nie przyzna jej opieki na córkę.
Dlatego jej sytuacja jest dramatyczna. Mnie również byłoby bardzo szkoda gdyby odeszła bo strasznie ją lubię prywatnie a poza tym dobrze mi się z nią pracuje.
Przynajmniej z dziewczynkami nie ma problemu. Animodę troszkę nad ranem Zuzia ruszyła bo widocznie głodek bardzo do dupci zajrzał a rano jak dostały michy to Pola rzuciła się na jedzenie jak wygłodniały tygrys a Zuzia zjadła prawie całego musika na raz. Normalnie chyba zacznę je co drugi dzień karmić .

[Ewa L.]

Niedługo powinnam się zacząć szykować do pracy ale taka mnie niemoc ogarnęła że szok. Najchętniej położyłabym się koło Poli do łóżeczka i poszła spać bo oczy same mi się zamykają. Zuzia też cudownie mruczy zachęcając do spania, za oknem mgła ,że ledwo widzę blok na przeciwko a ja dziś gazetkę mam do 24 teoretycznie a w realu pewnie koło 2 skończymy.

[mir.ka]

żebyś wyszła o północy

[Ewa L.]

:ok: żebyś wyszła o północy

kciuki pomogły bo o 0.21 byłam już w domu

[Sihaja]

[Ewa L.]

:201461

Cześć Dorotko

[Ewa L.]

Jak się okazuje z odpowiednimi ludźmi i w odpowiedniej ilości można zrobić gazetkę do 24
Wczoraj były dwie kierowniczki , jedna dziewczyna szkoląca się na zastępcę kierownika z rekrutacji wewnętrznej czyli ze Stokrotki to na gazetkach się zna , kasjerka która pracuje od niedawna ale gazetki zna bo pracowała u nas wcześniej i ja. W takim składzie gazetka idzie ci piorunem a nie jak my do tej pory ,że jedna kierowniczka , ja i jedna lub dwie kasjerki które o gazetce nie mają pojęcia - jedna to wazonicka której niczego nie da się wytłumaczyć bo ona i tak będzie robić po swojemu a druga to np. kasjerka która większość czasu siedzi tylko na kasie i nie ma bladego pojęcia gdzie co leży na sklepie .
Najważniejsze ,że wczoraj było szybko, sprawnie i bezproblemowo i mogłyśmy szybko iść do domu.
Dziś rano troszkę zmartwiła mnie Zuzia bo obudziła mnie odgłosami wymiotów i musiał ją boleć brzuszek bo popuściła troszkę kupki takiej rzadkiej ze śluzem. Ale już chyba ok bo zjadła trochę musika a teraz dobrała się do miseczki Poli i wylizała jej sosik który sobie Pola zostawiła na później.
Dziś wolne więc troszkę muszę odsapnąć bo jutro i po jutrze mam dwa środki i całą niedzielę.

[Ewa L.]

Pani z Orange zaraz doprowadzi mnie do szału i skończy się na tym ,że daruję sobie współpracę z nimi.
Myślę nad rezygnacją ze swojej osiedlowej satelitarnej i internetu i przejściu na orange love . Myślę o tym już od lipca czy sierpnia od momentu wizyty w salonie celem pobrania karty sim którą złamałam. Pani w salonie zaproponowała mi przejście ale nie pamiętałam do kiedy mam umowę z satelitarną a poza tym abonament miałam zapłacony do grudnia. Zadzwoniła do mnie pani na początku listopada więc w rozmowie powiedziałam ,że się zastanawiam ale gdybym miała się zdecydować to od stycznia bo do 31.01.18 mam umowę w satelitarnej. Umówiłam się na telefon w grudniu. Po 20 tym listopada znów do mnie wydzwaniają a wyraźnie mówiłam ,że dopiero w grudniu. Babsko dzwoniło wczoraj i kazało mi się na dzisiaj dowiedzieć jak z moją satelitarną kiedy mogę zerwać z nimi umowę i podpisać z nimi to ona już mi montera umówi na montaż internetu i satelitarnej.
Wczoraj ją zbyłam to dziś od rana już ze trzy razy dzwoniła bo ona myśli ,że ja nie mam co robić tylko latać po satelitarnych i się dowiadywać. Powiedziałam ,że w grudniu to w grudniu o tym pomyślę . Bo teraz to ona mi da dodatkowo telefon Samsung a ja mam gdzieś jej telefon bo nawet nie lubię Samsungów . Och nie znoszę takiego czegoś . Złapała żywca bo powiedziałam ,że się zastanowię i teraz będzie krążyć jak sęp nad ofiarą i wydzwaniać kilkanaście razy dziennie. Skończy się na tym ,że zostanę przy tym co mam choć finansowo pakiet orange love bardziej mi się opłaca a telefon orange wrzucę do blokowanych.

[MalgWroclaw]

Myśli o prowizji

[Ewa L.]

Myśli o prowizji

To niech myśli dalej bo dodałam do listy odrzucania połączeń.
Jak będę chciała coś zmienić to pójdę do salonu.